– Szybka jazda tym samochodem to zwykła profanacja – powiedział właściciel niemal 40-letniego Lincolna. Andrzej wziął wczoraj udział w I Siedleckim Rajdzie Oldtimerów, bo jak stwierdził fajnie jest „wypalić parę litrów paliwa”.
Lincoln, Volkswagen garbus, ogórek, Fiat 125 p i wiele innych aut wyjechało na siedleckie drogi wczoraj podczas I Rajdu Oldtimerów. Około 50 pasjonatów czterech kółek zmierzyło się nie tylko z naszymi ulicami, ale także z przygotowanymi na trasie zadaniami.
– Każdy musiał wykonać jedno okrążenie na czas na torze gokartowym, rzucić tłokiem do celu czy ułożyć z pustaków logo jednego ze sponsorów – powiedział Michał Szymani z Siedleckiego Stowarzyszenia Techniki Zabytkowej „KORBA”. – Zainteresowanie imprezą było tak duże, że musieliśmy ograniczyć ilość uczestników, bo w przeciwnym razie nie podołalibyśmy imprezie logistycznie – dodał.
Szymani zapytany przez nas nie pieniędzy wyjedzie na siedleckie ulice podczas Rajdu nie umiał odpowiedzieć. – Niektóre z tych samochodów nie mają może wielkiej wielkości materialnej, ale za to wielką wartość emocjonalną, a są takie, które są bardzo drogie.
Jednym z samochodów, które wzbudzały zainteresowanie był Lincoln Continental Mark IV z 1975 roku. Andrzej, jego właściciel zawitał na Rajd, bo jak powiedział nonsensem byłoby siedzenie w domu.
– Lepiej było wypalić parę litrów paliwa. Moja pasja trwa od kilku lat i to jest kolejny mój zabytkowy samochód. Jeździ się nim bardzo fajnie – przyznał. – To auto jest idealne do dość spokojnej jazdy. Po pierwsze przez swój wiek, a po drugie profanacją jest jeździć nim szybko.
Najlepsza impreza Dni Siedlec.