Mimo że jest niewyczuwalny, 41 procent Polaków twierdzi, że potrafi go rozpoznać. Czad, czyli „cichy zbójca” w tym roku zaatakował na Mazowszu już dwa razy. Skutecznie.
– Warto więc ciągle przypominać, że czad jest bezwonny i bezbarwny – mówi Paweł Kulicki, rzecznik siedleckiej straży. – Powstaje tam, gdzie nie ma odpowiedniej wentylacji – dodaje.
Aby się przed nim ochronić potrzebna jest wiedza oraz kontrola przewodów wentylacyjnych. Nie należy zamykać szczelnie okien, powinno się systematycznie wietrzyć pomieszczenia.
– Dla własnego bezpieczeństwa możemy zainstalować czujniki, które wykryją zagrożenie – tłumaczy rzecznik. – Są niedrogie, łatwe w zamontowaniu i wykrywają już niewielkie stężenie czadu. W tamtym roku czujka uratowała życie kobiecie. Więc warto – dodaje.
Czadu nie wykryjemy, ale możemy zareagować na pierwsze objawy zatrucia jak bóle głowy, nudności, wymioty, przyspieszone tętno i oddech.
– Nie ignorujmy ich. Pootwierajmy okna, opuśćmy pomieszczenie i wezwijmy straż, by zlokalizowała źródło – wyjaśnia Kulicki.
Od początku września na Mazowszu tlenkiem węgla zatruło się 58 osób, 2 nie udało się uratować. W ciągu ostatnich pięciu lat zginęło 45 osób, a 742 uległy podtruciu.