Miejski Ośrodek Kultury zaprasza 13 marca (niedziela) o godz. 17. do Sali Widowiskowej „Podlasie” na spektakl „Trzy wiedźmy” w wykonaniu Teatru „DLACZEGO NIE?” Siedleckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
TERRY PRATCHETT – TRZY WIEDŹMY
Adaptacja teatralna – Stephen Briggs
Polska adaptacja – Daniel Pugacz
Reżyseria – Mirosław Łukasiewicz
Najnowszy spektakl teatru „Dlaczego nie?” to adaptacja dzieła Terry’ego Pratchetta – „Trzy wiedźmy”. W sztuce Terry Pratchett zabiera widzów do Lancre, którego władca ginie strącony ze schodów i jako duch snuje się po zamku. Prawowity następca tronu także miał zostać zamordowany, jednak ostatecznie ocaliły go czarownice i oddały na wychowanie trupie wędrownych aktorów. Rządy w państwie obejmuje szalony Felmet wraz ze swą pozbawioną skrupułów, okrutną małżonką, wiedźmy jednak postanawiają przywrócić do władzy prawowitego następcę tronu. Walka dobra ze złem, w której nagrodą jest władza, rozpoczyna się na dobre.
Z tej zabawnej opowieści o fantastycznych wątkach, umiejscowionej w niesprecyzowanym czasie i przestrzeni, płynie pouczająca nauka – mechanizmy władzy nie ewoluowały i nadal pierwotne instynkty dominują nad rozsądkiem. Jesteśmy w stanie poszerzyć „moralną tolerancję” nawet dla niecnych postępków, żeby sięgnąć po splendor i bogactwo. Prymitywnymi narzędziami walki nadal pozostają terror i fizyczna przewaga nad słabszymi, a nie uczciwa konkurencja. Raz popełnione zło demoralizuje i pociąga za sobą kolejne odstępstwa od ogólnie przyjętych zasad etyki. A na końcu, jak to w bajkach, zawsze czeka sprawiedliwość.
Bez wątpienia głównymi bohaterkami sztuki są tytułowe trzy wiedźmy. Pierwsza z nich, Niania Ogg, to silna kobieta, która wychowała dziesięcioro dzieci, nie stroni od zabaw. Babcia Weatherwax, nie wyszła nigdy za mąż, żyje samotnie, oczekuje od innych szacunku. Bywa życzliwa dla ludzi, z dumą nosi miano czarownicy. Najmłodsza z trójki to Margaret, początkująca adeptka magii, zwolenniczka „magicznych” amuletów oraz odprawiania różnych dziwnych obrzędów.
Oprócz wiedźm na scenie pojawia się król Felmet, nieszczęsny pantoflarz, kierowany przez swoją potężną małżonkę; mamy również trupę wędrownych aktorów, niezwykle ciekawą rolę Błazna oraz całą plejadę mniej lub bardziej zabawnych postaci.
„Trzy wiedźmy” uchodzą za parodię „Makbeta” nie bez przyczyny. Już tytuł przywodzi na myśl znakomitą tragedię Szekspira. I tak naprawdę to ona stanowi kanwę dzieła Pratchetta. Bo oto mamy morderstwo króla, rządy złego lorda i jego żony, próby zmycia krwi z dłoni (niezbyt zresztą udane). Mamy też trzy wiedźmy, które trochę mieszają w przeznaczeniu. Gdy jednak bardziej zagłębimy się w sztukę, to okaże się, że są w niej odniesienia także do innych dzieł Szekspira. Czyż sztuka wędrownego teatru, demaskująca ostatecznie zabójcę, nie kojarzy się z „Hamletem”? Oprócz nawiązań do dzieł Mistrza znaleźć można pewne elementy zbieżne z faktami z jego życia. Czy ktoś pamięta myśl: „Świat jest teatrem, aktorami ludzie”? Budowany przez wędrowną trupę teatr Disk przypomina The Globe – teatr elżbietański, z którym związany był Szekspir.
reklama
Możliwość komentowania jest wyłączona.