Z nadkom. Markiem Fałdowskim, komendantem siedleckiej Komendy Miejskiej Policji, rozmawia Aneta Borkowska.
Statystyki policyjne pokazały, że w minionym roku ilość przestępstw w Siedlcach wzrosła. Czy mamy się czego bać?
Nie. Statystyki sumują wszystkie przestępstwa, zarówno te kryminalne jak i narkotykowe oraz gospodarcze. A tych ostatnich jest coraz więcej wykrywanych, więc statystki poszły w górę.
Czyli w Siedlcach nie zrobiło się niebezpieczniej?
Nie. Kryminalne przestępstwa są na takim samym poziomie jak zawsze. Co mnie cieszy to lepsza organizacja policji i stąd wyższa wykrywalność różnego rodzaju przestępstw. Dlatego statystyki są, można powiedzieć, przekłamane. Ale mogę zagwarantować, że bezpieczeństwo w naszym mieście nie zmalało.
A sami policjanci, czują się bezpiecznie? Ostatnio media donosiły o napaściach na nich.
Nie zaobserwowaliśmy, aby pojawiła się fala zamachów na funkcjonariuszy. Oczywiście były przypadki próby przemocy fizycznej ze strony sprawców w poprzednich latach, ale na szczęście bezskutecznych.
I nigdy nie było żadnej niebezpiecznej sytuacji?
Była kiedyś. Zatrzymany próbował użyć broni, ale policjant bardzo sprawnie i szybko obezwładnił przeciwnika. Odbyło się to bez uszczerbku na zdrowiu zarówno policjanta jak sprawcy.
Czy policjanci mają jakieś specjalne szkolenia?
Nie. Oni po prostu są bardzo sprawni fizycznie. Często w czasie wolnym podnoszą swoją tężyznę i to potem procentuję. Nie twierdzę też, że szczęście nie miało tutaj znaczenia.
Ludzie zgadzają się na wyższe kary za napaść na policjanta. Jak to komendant odbiera?
Mnie to cieszy bo to znaczy, że ludzie pozytywnie odnoszą się do funkcji policjanta. Uważają, że jest to służba ważna i jeżeli napadnie ktoś na niego to kara musi być surowa.
Jakiś czas temu w Siedlcach odbyły się Dni Przedsiębiorczości. Komenda otworzyła drzwi. Było duże zainteresowanie?
Było sporo młodzieży i co ważne to od nich wyszła ta inicjatywa. Oni poprosili mnie o udostępnienie na ten dzień jednostki. A ja bez wahania się zgodziłem. Dla mnie to bardzo ważna sprawa bo oznacza, że młodzi ludzie interesują się pracą w policji i nie jesteśmy postrzegani jako służba wyalienowana. I mimo tych wszystkich tragicznych, mniej czy bardziej, sytuacji w Polsce młodzi ludzie taką służbę pełnić chcą, czują że jest to praca potrzebna. A to przyniesie plusy wszystkim mieszkańcom naszego miasta.
Tak na sam koniec. Jest kryzys w komendzie?
Jeśli pyta pani czy mamy pieniądze na paliwo to tak, mamy. Mogę zagwarantować, że wszystkie interwencje będą załatwiane tak jak trzeba. Nie będzie opóźnień.