James, Charlotte, Alexandra, Harry, Ingrid – od marca rodzice mogą nadawać dzieciom obce imiona bez problemów, niezależnie od swojego obywatelstwa i narodowości. Trzeba jedynie pamiętać, aby imię nie było zdrobniałe, ośmieszające i nieprzyzwoite. Przeszkodą nie jest natomiast to, że imię nie będzie wskazywać na płeć dziecka, wystarczy, aby było powszechnie do niej przypisane.
Wszystko dzięki zmianom w Prawie o aktach stanu cywilnego. Czy w Siedlcach będzie boom na zagraniczne imiona?
– Myślę, że nie. Nasi mieszkańcy nazywają dzieci typowo polskimi imionami i nie są one wyszukane – mówi Andrzej Leszkowicz, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Siedlcach. – W ubiegłym roku najczęściej nadawane imiona to Lena, Jakub, Zuzanna, Aleksandra, Szymon, Mikołaj i Kacper – dodaje.
Zainteresowanie imionami zagranicznymi było do tej pory niewielkie i wynikało z narodowości jednego z rodziców.
– Są w Siedlcach Adin, Amin, Jessica, Shon, ale myślę, że nawet po wejściu ustawy, obce imiona będą nielicznymi przypadkami – twierdzi kierownik USC. – W ostatnim czasie przyszły ojciec zapytał czy będzie mógł nazwać córkę Sharon, bo jest fanem Sharon Stone – wspomina.
Wybranie imienia dziecka to jedna z ważniejszych i trudniejszych decyzji dla przyszłych rodziców. Ale nawet jeśli ci uznają, że postąpili zbyt pochopnie, mogą imię zmienić.
– W ciągu pół roku od narodzin dziecka wystarczy złożyć w urzędzie odpowiednie oświadczenie. Po tym czasie jest już troszkę trudniej, bo rodziców czeka tryb administracyjny, czyli muszą uzyskać zgodę kierownika urzędu – wyjaśnia Leszkowicz.
Jeśli dziecko ukończy 13 rok życia ono także musi zgodzić się na zmianę imienia. Najtrudniej ma jednak osoba pełnoletnia, bo musi mieć dobre uzasadnienie.
– Należy na przykład udowodnić, że jest się znanym w środowisku pod innym imieniem, czyli ktoś ma na imię Marta, ale wszyscy do niej mówią Anna – mówi kierownik USC.