Bartek Woszczyński, siedlczanin, tancerz Formacji Tańca Nowoczesnego „LUZ” znalazł się z finałowej 14 – ce tvn – owskiego programu „You Can Dance – Po prostu tańcz”. Nam we wcześniejszej rozmowie opowiedział o eliminacjach do 5 edycji YCD, pracy z mamą i o tym czego boi się najbardziej.
To nie były Twoje pierwsze eliminacje do programu. Opowiedz coś o poprzednich.
Nie. To nie było pierwsze podejście. Próbowałem dostać się dwa razy, ale niestety nie udawało mi się. Za każdym razem słyszałem, że jestem za młody i nieco niedojrzały. Że tańczę za bardzo sportowo.
Teraz było inaczej.
Tak. Postanowiłem coś zmienić i do ostatnich eliminacji przygotowywałem się najdłużej i lepiej niż poprzednio. Zrezygnowałem z tych sportowych elementów, które mi zarzucano. Ja po prostu myślałem, że to właśnie one najlepiej pokarzą mój warsztat. Ale zdecydowałem się pójść w przeciwną stronę i zrobiłem dużo piruetów.
Wziąłeś udział w eliminacjach gdańskich. Dlaczego aż tam?
Przyznam, że trochę się asekurowałem. W Warszawie na warsztaty do Tel – Avivu zostały tylko trzy bilety.
Ze zdaniem jakiego jurora liczyłeś i liczysz się najbardziej?
Na pewno jest to Michał Piróg. To jego komentarze w poprzednich edycjach były, według mnie, najbardziej trafne.
Twoja odpowiedź na pytanie Anny Muchy „dlaczego masz dostać bilet?” też była trafna.
Ojej…. (śmiech) To co powiedziałem powiedziałem pod wpływem stresu i emocji a potem pomyślałem „O o”. Ale starałem się nie myśleć o tym podczas samego tańca.
Bartku, bez względu na to jak zakończy się Twoja przygoda z programem masz na jego stronie internetowej swoje miejsce a pod nim jeszcze miejsce na komentarze…
Tak. Wiem, ale nie będę się tym martwił. Domyślam się, że w telewizji może to wszystko wyglądać inaczej.
Nowy Jork…
Nie wiążę z nim zbyt dużych nadziei, ale jednego jestem pewny. Nie poddam się.
Czego w programie boisz się najbardziej?
Kontuzji. Ale to nie tylko w programie. Kontuzja dla tancerza jak dla sportowca może być końcem jego marzeń.
Twoją trenerką jest Twoja mama, Joanna Woszczyńska. Jak to jest być uczniem mamy? Masz luz?
No właśnie z tym jest mały problem…
Jaki?
Bo mama zawsze pozostanie mamą…
Nie słuchasz jej?
To wygląda mniej więcej tak. Tańczę, mama mnie obserwuje i mówi „Bartek: Stopy. Stopy. Stopy. Ściągnij stopy.” Wtedy ja sobie myślę: „Tak jasne. Stopy”. Potem patrzy na mnie ktoś inny i mówi: „Bartek: stopy”
A wtedy Ty…
„Stopy? Yhym…. Może faktycznie…”
Info: Bartosz Woszczyński: 17 – latek, tancerz działającej przy siedleckim MOK-u Formacji Tańca Nowoczesnego „LUZ”, prywatnie syn Joanny Woszczyńskiej, choreografki FTN „LUZ” i Mariusza Woszczyńskiego, dyrektora MOK-u. Wielokrotny mistrz Polski, Europy i Świata w tańcu.
Nie jest jeszcze doświadczonym tancerzem jak niektórzy w YCD, więc zawsze będę na Bartka głosować. Dzięki staraniom i osobowości Mały Książę może wygrać program !
Ależ ja go lubię. Rozbraja mnie po prostu. Tak trzymać Bartku!!!!