Tak. Czuję się feministką. To trudne wyznanie, ale tak jest. Nie pozwalam żeby mówiono do mnie „pani Beatko” i żeby „macano” mnie podczas rozmów nawet po ramieniu. Nie zakładam spódnicy tylko dlatego, że jestem kobietą. Siadam jak chcę. Żartuję, czasami w sposób nieprzyzwoity z tymi, z którymi chcę i staję się agresywna kiedy słyszę, że kobiety nie są dyskryminowane w pracy. Bo są. Kłócę się o nasze prawa reprodukcyjne, bo jestem za legalizacją prawa do aborcji i przyznaję, że nie mam ochoty urodzić dzieci i śmiem twierdzić, że kobieta nie jest tylko do ich rodzenia. Tak jak nie uważam, że może spełnić się ona głównie przez macierzyństwo. Uważam, że przedszkola i żłobki powinny być bezpłatne i powstawać w ilościach, które zaspokoją potrzeby tych rodzin, które się na dzieci zdecydowały. A wychowanie dziecka to taki sam obowiązek matki jak i ojca. Związek małżeński przestaje być dla mnie święty kiedy mąż bije żonę i znęca się nad nią psychicznie i nic nie może nas w nim zatrzymać. Jestem za legalizacją związków homoseksualnych i parytetem dla kobiet. Ręce opadają mi kiedy słyszę „Pani redaktor dlaczego nie nosi pani spódnicy?”. Hmmm… No cóż na dworze było chyba – 45 stopni Celsjusza… Zresztą jak jest ciepło to też mi opadają. Używam „babskich” końcówek i zaczytałam się w historii Emmeline Pankhrust. Tak jestem straszna. Przepraszam. I całym sercem podpisuję się pod hasłami tegorocznej Manify. Ale poza tym jestem zupełnie normalna. Korzystam z depilatora, dezodorantów, jestem w BARDZO stałym i szczęśliwym związku z mężczyzną, biorę regularne kąpiele, nakładam maseczki na twarz (tak intensywnie, że ostatnio pani nie chciała sprzedać mi papierosów twierdząc że jestem nieletnia). Jest jeszcze coś. Lubię kiedy mój partner otwiera mi drzwi a podczas oficjalnych rozmów mężczyzna całuje mnie w rękę lub o nie!!!! dyskretnie podnosi nakrycie głowy kiedy mówi mi „dzień dobry”. A najgorsze jest to, że… dostałam dwa tulipany 8 marca i przyjęłam je jakbym nie była feministką. I jeszcze… jak mój znajomy wysłał mi za pomocą internetu (gg) życzenia, też z tej wstrętnej okazji to … podziękowałam. Nie uważam, że to mężczyźni upokarzają nas, kobiety w pismach porno i durnowatych reklamach. My to robimy za nich. Z doskonałym rezultatem. Niestety feministki kojarzą się w większości z całowaniem mężczyzn w rękę. |
Ja też jestem feministką, ale muszę przyznać, że czasami wstydzę się głośno o tym mówić. Niestety. Bo w większości przypadków faceci (głównie) od razu widzą Kazimierę Szczukę, która obraziła się za pocałowanie w rękę lub manifę przeciwko Dniu Kobiet. Niestety nie widzą jakie feminizm ma prawdziwe przesłanie.
Współczuję pani partnerowi. Musi być mu ciężko. I nie chodzi o to, że kobieta wygląda jak kobieta jak ma spódnicę, babochłop też może być. Powinna się pani cieszyć, że pani rodzice nie wyznawali takich poglądów jak pani, bo by była skrobanka.
Chciałbym w tym momencie wyjechać prosto z mostu…
Ale powiem/odpowiem Manifa nie jest przeciwko!!!!!!!!!!!! Dniu Kobiet!!!!!!!!!!!!!
A jak się wstydzisz mówić, ze jesteś feministką to nie mów bo jest mi za Ciebie wstyd.
Jak nie widzisz jakie feminizm ma przesłanie to polecam lektury. Kto czyta ten wie i widzi. Ewentualnie można spróbować przenieść się do XIXw. i tam poszukać uzasadnienia działań feministek. Bo ludzkość w kwestii RÓWNOUPRAWNIENIA dała krok naprzód, ale do mety jeszcze daleko.
A Panu Józefowi współczuję.
Ja pani jaga.aga proponowałabym mniej książek czytać, ale może z rozumieniem tekstu.
Nie ja uważam, że manifa jest przeciwko Dniu Kobiet, ale większość ludzi tak myśli. Niestety prawie wszyscy moi znajomi. I właśnie dlatego czasami wstydzę się przyznać, że jestem feministką. Więc proponuję jeszcze raz przeczytać mój tekst, a nie się rzucać. Strasznie agresywna jesteś.
Wszystkie izmy są popadaniem w skrajność. Wg. mnie osoby kierujące się tego typu wartościami nie są do końca szczęśliwe w swoim życiu, niestety to też odbija się na osoby będące w ich pobliżu. Nie zgadzają z panującym porządkiem, wartościami, bunt przeciwko religi, tradycji itp., ale w końcu w jakimś etapie życia każda z takich osób zwykle zmienia swoje nastawienie do świata. Czy to po urodzeniu dziecka zaczyna postrzegać świat w innych barwach czy to po śmierci bliskiej osoby leci szybko do kościoła.
Co do aborcji … to kobiety zwykle mówią: " To jest moje ciało i mam prawo do aborcji", to ja się pytam chciało się uprawiać seks?? To licz się z ryzykiem, że można zrobić dziecko! Kobiety czasami są mniej odpowiedzialne od swoich partnerów. Uważają, że można robić wszystko bez ograniczeń, bez zobowiązań, bez konsekwencji, a dziecko można zwyczajnie ZABIĆ! Może warto porozmawiać w inny sposób, skoro kobiety domagają się prawa do aborcji to gdzie jest PRAWO DO ŻYCIA tego dziecka?!?!
Co do legalizacji związków homoseksualnych to naszczęście żyjemy w Polsce i tutaj jeszcze chorym psychicznie nie mówi się, że są zdrowi…
Pozdrawiam
endes
Wstydzisz się przyznać do feminizmu bo większość tego nie pochwala? Już nie tylko nie rozumiem tego co napisałaś ale tego typu rozumowania tym bardziej.
Gdyby Bóg chciał równouprawnienia to wybrałby na swojego syna kobietę!
Jezus była kobietą.
dr House nie obrażaj Boga.
Jaga, może dla kogoś to nie jest na tyle ważny powód, aby pół rodziny od stołu świątecznego "na fajkę" z nerwów przegonić. Czasami nie warto dyskutować, jeśli wiemy że nasi rozmówcy i tak nie zrozumnieją.
Uważam, że nie można generalizować. Beata w artykule znalazła chyba "złoty środek".
Panie Józefie- a gdzie wielka litera w wyrazie "Pani" :)?
Pozdrawiam,
kolejny "babochłop", bo ja również noszę spodnie ;).
Ende napiszę tylko jedno, szkoda, że nie żyjemy w takim państwie które takich jak Ty niszczy. Ile byłoby mniej zła i idiotyzmu na świecie. I szkoda, że tej aborcji nie ma, może Twoja matka by się na nią zdecydowała i nie wydałaby Ciebie na świat.
Chyba gdzieś zagubiła się dyskusja o feminizmie. Muszę przyznać rację Izie. Stereotyp feministki to wstrętna lesba, która nienawidzi facetów, całuje ich w rękę a za kwiatka po prostu nastuka w pysk. Przykre, bo każda kobieta feministką powinna się czuć, czyli mieć do siebie szacunek, walczyć o równe prawa ale nie koniecznie musi używać tych "babskich końcówek". Aborcja nie musi wiązać się z feminizmem. I Ende – wydaje mi się, że nieco przesadzasz, ale w jednym, niestety dla Ciebie, zgadzasz się ze zdaniem feministek: "mam prawo do aborcji". Walczymy o prawo a nie o przymus i obowiązek. Mam dziecko, sama nigdy nawet jej nie zakładałam, liczyłam się ze skutkami seksu a mimo to też jestem za legalizacją prawa do aborcji. Jesteśmy ludźmi myślącymi, pozwólmy decydować za siebie.
Zakazy są dla ludzi głupich mądrzy potrafią żyć bez tego.
Widze, że nikt nie rozumie mojej wypowiedzi:
"Przesyłka" widać jaki poziom reprezentujesz, uzasadnij swoją wypowiedź bo krytyka bez argumentów nie jest krytyką.
"nina" prawo oznacza możliwość, czy przyzwolenie, a prościej mówiąc legalne zabójstwo. Jeżeli kobieta jest w ciąży to nie ONA decyduje o życiu tego dziecka, jest za nie tylko odpowiedzialna. Skoro kobieta kocha się z mężczyzną ( mówie tu o dobrowlnym stosunku płciowym ) to musi się liczyć z tym, że może zajść w ciąże. Seks to nie jest tylko przyjemność i zabawa. Twoja wypowiedź wskazuje na to, że dziecko w brzuchu kobiety nie jest jeszcze dzieckiem tylko czymś nieokreślonym co można unicestwić. Absoultnie nie ma żadnego sensownego argumentu popierającego aborcję ponieważ aborcja nie jest jakimś tam zabiegiem jest poprostu ZABICIEM człowieka.
Przesyłka chyba nie odróżniasz co jest złem a co dobrem. Jeżeli wg Ciebie to co napisałem jest złe tzn., że aborcja, feminizm, homoseksualizm jest dla Ciebie czymś dobrym. To państwo, o którym napisałeś powinno Ciebie zamknąć bo propagujesz mordowanie dzieci, idiotyzm zbyt ambitnych kobiet i chore zboczenia.
Ende
Argument czemu tak napisałem? Bo uważasz homoseksualizm za chorobę, więc ja uważam, że chory to jesteś Ty. Im mniej takich ludzi na świecie, tym mniej byłoby zła na nim.
Aborcja, homoseksualizm, feminizm to nie jest coś dobre lub złe.
Feminizm zdrowy to coś bardzo dobrego. Nie tylko my faceci jesteśmy na tym świecie i powinniśmy szanować kobiety. To przez naszą głupotę muszą o to wszystko walczyć. Za co im się dostaje.
Homoseksualizm jest normalny jak hetero. Tyle w temacie bo nie widzę sensu tłumaczyć rzeczy oczywistych.
Aborcja. Ja nie piszę, że jest dobra. Nie wyobrażam sobie bym się na to zdecydował z moją dziewczyną. Ale jestem za prawem do niej. Każdy powinien mieć wybór i ewentualnie sterylne warunki do jej wykonania. Nie chcesz nie wykonasz, proste. A teraz i tak istnieje tylko w podziemiu. Zakaz nic nie daje. tylko napycha kieszenie lekarzom, którzy krzyczą, że to niemoralne, a za 3 tysiące robią to bez mrugnięcia okiem.
Przesyłka, "zdrwy feminizm" to chyba coś nowego? Homoseksualizm to jest zboczenie i wynaturzenie, jest nie zgodnę z prawem natury. Co do aborcji to wg. Ciebie ludzie powinni mieć wybór, możliwość zabicia dziecka tak?
Aha jeszcze jedno Aborcja to jest możliwość zabicia dziecka dla NIEODPOWIEDZALNYCH ludzi, którzy mogą zadecydować o zyciu człowieka w jednej sekundzie za kase, którzy uważają dziecko – w tej sytuacji- jako wypadek, coś czego się nie chciało. Dla mnie takich nieodpowiedzialnych idiotów powinni zamykać, wtedy nie było by kłótni o aborcję. Nie istnieje seks bez ryzyka tak samo jako dorosłe życie bez odpowiedzalności.
Ende – przepraszam zwykle nie piszę mocnych słów, ale jeśli jeszcze masz jakieś wątpliwości co do zdrowych i normalnych według mnie poglądów "przesyłki" to dyskusja z takimi ludzikami jak Ty, wykracza poza moje postrzeganie świata. "idiotyzm zbyt ambitnych kobiet" to nic w porównaniu z próżnią w Twojej głowie.
Najechałeś na tych wszystkich, którzy opowiedzieli się za legalizacją aborcji a każda z tych osób przyznaje, że sama nie dokonałaby jej. Podziemie aborcyjne to dziesiątki jak nie steki tysięcy przerwanych ciąż rocznie i śmiem twierdzić, że to nie tylko przez nieodpowiedzialność tych głupich bab. A nawet jeśli aborcja dla części będzie "usunięciem problemu" to nie rozumiem o co Ci chodzi. Twojego dziecka na chama Ci nie wyskrobią a konsekwencje i ewentualne blizny psychiczne ponosić będą kobiety, które poszły na zabieg. Dosyć mam extra-moralniakczów, którzy chcą oczyścić świat z "błota". Ende musi Ci być potwornie ciężko pokutować za wszystkie "skrobanki" tego świata.
Wydaje mi się, że legalnej aborcji bardziej boją się ludzie, którzy sami zdecydowaliby się na nią albo ich samych by przez nią nie było. Tak jak ze wszystkim innym. Po prostu część osób musi mieć jakieś zasady, bo bez nich sobie nie poradzą.
Nina ma rację. Ani słowa o feminizmie.
dr House widocznie należysz do tych ludzi co stoją obok i przyglądają się jak kogoś kopią na ulicy, no tak przecież to nie Twoja sprawa prawda? Obojętność na zło też jest złem. Warto bronić praw tych nie narodzonych dzieci, które przecież głosu nie mają… Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie postrzegam morderstwa jako, jak Ty to okresliłeś "usunięcia problemu" – taka jest właśnie różnica pomiędzy takimi jak Wy a mną. Bez takich "ekstra moralniaczków" ten świat pewnie dawno tonął by w odmętach homoseksualizmu, aborcji i innych gówien zatrówających nasze środowiska, niestety to jest właśnie ogromny problem demokracji, o dziwo w PRL-u,tego nie było. Ludzie, którzy sami nie doświadczą czegoś tak strasznego jak aborcja chyba nie są w stanie tego zrozumieć.
Oprócz tytułu komentarza, komentuję również jego treść, a on nie jest tylko o feminiźmie…
szanowny panie ende. generalnie uważam, iż na wypowiedzi pewnych ludzi lepiej nie reagować, by nie podnosić ich samooceny (chyba że łamią prawo). jednak ma pan w sobie coś, co potrafi wyprowadzić z równowagi chyba każdego człowieka. pozwoli pan, że skomentuję pańskie zdanie:
"Bez takich "ekstra moralniaczków" ten świat pewnie dawno tonął by w odmętach homoseksualizmu, aborcji i innych gówien zatró(?)wających nasze środowiska, niestety to jest właśnie ogromny problem demokracji, o dziwo w PRL-u,tego nie było."
chciałbym przypomnieć (lub poinformować, gdyby się pan nie orientował), iż osoby homoseksualne są ludźmi, więc prosiłbym o odrobinę szacunku. chyba że pan ma jedynie szacunek do ludzi nienarodzonych (począwszy od zapłodnionej komórki). pozostałej części zdania nie rozumiem. czego nie było w prl-u? homoseksualizmu? aborcji? czy "tonięcia" (i kto tonie :)?
a wracając do feminizmu. właśnie dlatego konieczna jest walka o prawa kobiet, gdyż – jak widać – każda próba upomnienia się o nie wywołuje szalone reakcje tych, którzy czują się zagrożeni…
Oczywiście " zatruwających" jeżeli mamy już się czepiać szczegółów.
Osobiście nie mam szacunku do takich ludzi i nigdy go mieć nie będę. Jak to Pan określił "zapłodniona komórka" czyli dziecko ma szansę stać się normlanym człowiekiem, o ile nie zobaczy w tv homo z gołym tyłkiem i różowym futerku i w przyszłości nie wpłynie to na jego umysł. Dzisiaj daje się prawa zboczeńcom, a odbiera nienarodzonym dzieciom. Świat chyba stanął na głowie.
Co do PRL-u problem oczywiście istniał, lecz nie na taką skalę, a przynajmniej nikt oficjalnie z takich ludzi nie domagał się swoich praw.Uważam to za jeden z niewielu atutów ówczesnego ustroju.
Tonie dzisiejsza młodzież coraz więcej jest sztucznych, zniewieściałych facetów. Coraz więcej jest związków homoseksualnych i coraz większa jest przez to demoralizacja społeczeństwa.
Dla mnie pedał jest i zawsze będzie pedałem!
Ende
A idiota zawsze pozostanie już idiotą.
Więcej nie mam zamiaru z Tobą dyskutować, jeśli uważasz, że homoseksualizmem można się zarazić. Bo to mi uwłacza. Takiej pustki w głowie to dawno nie widziałem. Czy Ty podstawówkę chociaż skończyłeś, aby wiedzieć jak się rodzi w człowieku seksualność.
ende – bronisz nienarodzonego życia a gardzisz życiem juz istniejącym tylko dlatego że ktoś ma inne poglądy lub odmienną orientację seksualną – to sie nazywa zaburzenie dysocjacyjne tożsamości
Podtrzymuje swoje zdanie, że homoseksualizm to choroba, ponieważ uniemożliwia ciągłość rodu. Człowiek może się zarazić homoseksualizmem zarówno poprzez wpływ świata zewnętrznego, jak i poprzez kształtujące się z opóźnieniem w toku dojrzewania nowe mechanizmy i struktury.
zwierzor chyba coś Ci się pomyliło.
Ende
I przez kichnięcie zapomniałeś dodać.
A może by ktoś – zgodnie z głównym tematem – napisał coś o feminizmie?
Niestety tak jest, że feministki kojarzą się głównie z kobietami całującymi facetów w rekę (co chyba może tylko śmieszyć) i reagującymi niewspółmierną agresją na każde zdanie, które wg nich jest przejawem dyskryminacji. A wg mnie prawdziwa feministka to każda kobieta, która zdaje sobie sprawę z jakimi problemami kobiety sie teraz stykają, stara się coś z tym zrobić i nie odpuszcza przy pierwszych niepowodzeniach. Oczywiście może to czasami wymagać pie….cia pięścią w stół, ale w sytuacji, która naprawde tego wymaga. Potrafi być kobieca, pozwoli pocałować się w rekę, przyjmie kwiaty i pozwoli zanieść sobie torby z zakupami. Która zdaje sobie sprawę, ze kobiety i mężczyźni różnią się i psychicznie i fizycznie, maja predyspozycje do różnych zawodów, itp. Nie popieram za to bezwzględnego stosowania babskich końcówek, bo czasem brzmią one po prostu prześmiesznie i niepoważnie.
w większości zgadzam się z tobą. po prostu większość osób ma swoje wyobrażenie feministki (najczęściej negatywne) i nie ma zamiaru posłuchać co dana feministka próbuje przekazać. a przecież w feminizmie jest bardzo wiele nurtów i nie spodziewam się, by kiedykolwiek spoczął w sevres wzorzec feministki 🙂
co do żeńskich końcówek – ja akurat jestem ich gorącym zwolennikiem. oczywiście w niektórych przypadkach nie da się niestety ich użyć, tak by nie kaleczyć języka, ale najczęściej się udaje. wystarczy je po prostu wprowadzać do języka i z czasem się przyjmą. dla mnie sztandarowym przykładem jest słowo "posłanka" – nie wierzyłem, że się przyjmie, a jednak dziś mało kto na kobietę z sejmu powie "poseł".