Dzisiaj (27 października) od godz. 12. na scenie „Podlasia” do rywalizacji stanęło ośmiu uczestników trzeciego Ogólnopolskiego Konkursu Poezji Śpiewanej „Na Temat” organizowanego przez Miejski Ośrodek Kultury.
Każdy wykonawca zaśpiewał po dwie piosenki, a występy oceniało trzyosobowe jury w składzie: Iwona Loranc, Tomasz Hapunowicz oraz Jan Poprawa. Po wysłuchaniu wszystkich występów o komentarz poprosiłyśmy Tomasza Hapunowicza.
Zacznę od tego czego mi dzisiaj brakowało, a mianowicie śpiewających utworów. Trochę zabrakło rozbudowanych zespołów, bo w większości wykonania odbywały się przy jednym instrumencie. Co będę oceniał? Myślę, że skupię się na prezentacji i piosence jako całości. Czyli muzyce, tekście i interpretacji. Każdy kto ogląda i słucha czeka na coś ciekawego, oryginalnego, coś czego się jeszcze nie słyszało. I na tym konkursie trochę brakowało czegoś zaskakującego, czegoś co by spowodowało tak zwane ciary na plecach. Dzisiaj niestety ich nie miałem. Oczywiście swoje typy mam, ale nie chciałbym zdradzać przed wieczorem. Czym mnie mój typ urzekł? Dobrym wykonaniem, dobrą interpretacją dobrego tekstu z dobrą muzyką przy dobrym akompaniamencie.
Wykonawcy:
– Martyna Siermińska – śpiew, Krzysztof Droszkowski – gitara akustyczna, akordeon: „Syberia”, „Ceramika bliska sercu”, ŁÓDŹ,
– Angelika Irauth: „Moja piosenka II”, Drży i faluje”,
– Mateusz Rulski-Bożek: „Wstań”, „Nie dałem Ci butów”,
– Małgorzata Dłużniewska – śpiew, Piotr Wysocki – fortepian: „Drzewa marzeń”, Piosenka na nowy rok”,
– Daniel Gulan: „Hej Sokoły”, „List do anioła”,
– Iza Niedziółka – śpiew, Paweł Harcej – gitara „Wiosna Nasza Jedyna”, „Wariatka tańczy”,
– Katarzyna Brzozowska: „Modlitwa”, „Cień drogą wędrował”,
– Agata Klimczak – śpiew, Bartłomiej Abramowicz – klawisze: „Tanecznie”, „Zabawa dla nas”.
Do koncertu laureatów zakwalifikowali się: Angelika Irauth, Mateusz Rulski-Bożek, Iza Niedziółka, Katarzyna Brzozowska oraz Agata Klimczak.
Zwyciężczynią tegorocznej edycji konkursu została Agata Klimczak z Krakowa.
SPIN: Zacznijmy nietypowo… od pogody. Nie pokrzyżowała Pani planów? Nie rozkojarzył ten śnieg?
Agata Klimczak: Pogoda okazała się utrudnieniem w dojeździe, bo wstyd się przyznać, ale źle obliczyliśmy drogę i zabrakło nam ponad godziny.Przyjechaliśmy tu na 10 minut przed występem. W zasadzie tylko przebrałam się, wskoczyłam na scenę i zaśpiewałam. Byłam troszeczkę spięta i zestresowana, ale mam nadzieje, że zdołałam się skupić w trakcie występu.
Widać, że pogoda planów nie pokrzyżowała, bo Konkurs Pani wygrała.
Jakie ma Pani doświadczenia z tego typu imprezami?
Występuję na takich festiwalach stosunkowo krótko, bo jeździć na nie zaczęłam od września tego roku i od tego czasu tez pracuję z moim pianistą Bartkiem Abramowiczem. To jest nasz wspólny czwarty festiwal. Tydzień temu byliśmy w Świdniku. To jest taki lokalny festiwal, bardzo zbliżony do tego siedleckiego. Dwa tygodnie wcześniej byliśmy w Krakowie na festiwalu studenckim i to jest bardzo duże przedsięwzięcie.
Lepiej czuje się Pani podczas kameralnych występów czy dużych koncertów?
Kameralne przedsięwzięcia takie jak Siedlce są fantastyczne, ze względu na organizację, przygotowanie tego wszystkiego. Widać, że osoby, które się tym zajmują starają się dać nam jak najwięcej i robią wszystko żebyśmy czuli się tutaj komfortowo. Bardzo to szanuję i doceniam i mam nadzieję, że posmakuję tego jeszcze nie raz. Dla mnie to jest ogromna frajda występować przed ludźmi, którzy chcą słuchać tego typu muzyki. Tutaj stawiam na jakość publiczności a nie na jej ilość.
Jak to się stało, że wzięła Pani udział w siedleckim konkursie?
Poznałam pana Macieja Turkowskiego, organizatora tego festiwalu na festiwalu w Biłgoraju i wtedy rozmawialiśmy o możliwości mojego przyjazdu do Siedlec i po konsultacji z akompaniatorem stwierdziliśmy, że z chęcią tu wystąpimy.
ab