Andrzej Filipek, prezes Siedleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego: "Kierowanie Placówką Terenową KRUS to zarządzanie przeszło stuosobową kadrą. To jest wyzwanie." Fot. BG

Z Andrzejem Filipkiem, prezesem Siedleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego o kandydowaniu na stanowisko kierownika w siedleckiej placówce KRUS, rozmawia Beata Głozak.

Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego nie ma dobrej opinii. Dlaczego złożył pan swoją kandydaturę na stanowisko kierownika Placówki Terenowej w Siedlcach?
Andrzej Filipek: Porównałbym to do sytuacji gdzie bank oferuje super świetną promocję kredytu. Z reguły osoby, które związane są z biznesem korzystają z promocji wtedy, kiedy promocje są a nie wtedy kiedy potrzebne są im pieniądze. Poza tym myślę, że nie tylko KRUS nie ma dobrej opinii.

A bez promocji bankowych. Dlaczego?
Jest to dosyć ciekawa funkcja, która stanowi wyzwanie dla mnie… Postrzegam to też poprzez płaszczyznę własnego rozwoju. Jakby nie patrzeć, kierowanie tą placówką polega na zarządzaniu przeszło stuosobową kadrą.

W porównaniu z Siedleckim Towarzystwem Budownictwa Społecznego jest to….
Powiedzmy subtelna różnica. Poza tym wcześniej już pracowałem w tej firmie.

Wraca Pan do Firmy – Matki?
Nawet nie wiem jak to określić.

Trochę zmieniło się od tego czasu.
Zmieniła się forma organizacyjna, Siedlce straciły miano Oddziału Regionalnego i są Placówką Terenową jak Łuków, Sokołów czy Mińsk.

Pańska kandydatura zbiegła się w czasie kiedy został Panu przydzielony zastępca…
Tak jak pani podkreśliła zbiegła się. To, że zamierzam zmienić pracę jest zupełnym zbiegiem okoliczności.

A może jest tak, że doszedł Pan do wniosku, że nie chce dzielić się stanowiskiem? W Towarzystwie coś było tylko tylko Pana a teraz już nie jest?
Nie. Nie jestem dziecinny… Oczywiście jednoosobowe kierownictwo różni się w sposób zasadniczy od wieloosobowego. W pojedynkę jest moim zdaniem łatwiej i skuteczniej.

Nie boi się pan opinii, że ucieka z tonącego statku?
Wydaje mi się, że statek nie tonie. Wszystko wskazuje na to, że ma się on bardzo dobrze. Rzeczywiście opinie mogą być różne tym bardziej, że gratyfikacja finansowa jest niższa. Mimo to nie, nie boję się takich zdań. Każdy ma prawo do swojego. Mam własne przemyślenia… Poza tym wystarczy teraz spojrzeć na naszą siedzibę. Z kilku metrów zasypanego dokumentami biura przenieśliśmy się do tego budynku.

Jeśli nie tonie to chce pan odejść z Towarzystwa w dobrym okresie. Nawet prezydent podkreślał, że wszystko nabiera tempa.
Inwestycje są dobrze przygotowane. Poczynione zostały pierwsze kroki żeby rozpocząć inwestycję na Gospodarczej 10. Nie wydarzy się nic złego jeśli zabraknie mojej osoby.

Kiedy będzie pan wiedział czy zmieni swój gabinet?
W chwili obecnej dotychczasowy kierownik jest na emeryturze więc wydaje się, że w interesie pracodawcy jest, aby obsadzić to stanowisko jak najszybciej. W każdym razie dzisiaj jeszcze nie wiem.

Z ilu części składa się rekrutacja?
Z dwóch. Decydująca będzie rozmowa kwalifikacyjna, która przeświadczy o wyborze kandydata a tych jest pięciu. Chociaż z tego co wiem było jeszcze kilka kandydatur, ale one nie spełniły wymogów formalnych.

Dokładnie przemyślał Pan tę decyzję?
Oczywiście.

To ma być też trochę odskocznią od polityki?
Z pewnością tych rozgrywek będzie mniej.

Lepiej żeby szefem był minister rolnictwa niż prezydent miasta?
Szefem będzie dyrektor, który siedzi w Warszawie.

Lepiej żeby siedział w Warszawie niż był na miejscu?
To akurat nie ma znaczenia. Tak jest zorganizowana struktura organizacyjna.

A może myśli Pan jeszcze o prezydenturze w Siedlcach?
………………

Z ramienia Platformy?
………………