Jest ich pięciu. Każdy ma inny charakter. Każdy słucha innej muzyki. Ale mają jeden cel: Upstream. Z Rafałem Czaplińskim (śpiew), Danielem Popkiem (gitara), Arturem Staręgą (gitara), Radkiem Pawlikiem (gitara basowa) oraz Markiem Zabielskim (perkusja) rozmawiała Aneta Borkowska.
Słyszałam, że nagrywanie teledysku jest równoznaczne z ryzykowaniem życia?
Daniel: A tak… Jak spaliśmy pod namiotami, przyszła burza i prawie nas zalało.
Radek: I Rafał siedział za kierownicą, więc ryzyko było. Ale teraz jesteśmy cali i miło to wspominamy.
A tak na poważnie. Ciężko było?
Rafał: Ciężko i drogo, bo teledysk kręciliśmy z ekipą profesjonalistów. Nagrywaliśmy go cztery dni i kosztował około czterdziestu tysięcy.
Faktycznie poważna suma. Udało się Wam znaleźć sponsora?
Rafał: PEC (od. red. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej) dał nam tysiąc złotych. Resztę wyłożyliśmy z naszych kieszeni.
Pomysł na teledysk był Wasz?
Rafał: Trochę nasz, a trochę osób, które go z nami kręciły.
Radek: Mieliśmy scenarzystę, który dał nam kilka opcji. My mieliśmy w głowach już jakiś szkielet. I razem udało się wszystko połączyć.
Przewija się w nim dużo osób. To znajomi czy też profesjonaliści?
Rafał: Dziewczyna była wynajęta z agencji. Zabawnie to brzmi.
Daniel: Ale w Stanicy gdzie nagrywaliśmy koncert byli już i nasi znajomi…
Marek: I nieznajomi, bo to nie było zorganizowane dla potrzeb teledysku.
Daniel: Po prostu była impreza, a my skorzystaliśmy z okazji.
Rafał: Dogadaliśmy się z organizatorami, bo w tym samym czasie był tam inny koncert.
Daniel: Operatorzy kręcili i ludzi i nas a później wybrali najfajniejsze momenty. Kilka znajomych osób widać.
A jak oceniacie ten teledysk, zmienilibyście w nim coś teraz?
Rafał: Ja jestem zadowolony. Chociaż jasne, że jak się patrzy po nagraniu to zawsze można znaleźć coś do poprawy. Jednak jak na pierwszy teledysk to nie można wymarzyć sobie lepiej.
Artur: Dla nas ważne jest to, że ludzie, którzy na co dzień zajmują się nagrywaniem teledysków mówią, że nasz jest świetny.
Na jakim jesteście etapie w nagrywaniu płyty?
Radek: Już na doszlifowywaniu. Jeszcze musimy dograć trochę gitar, trochę wokali.
Rafał: Procentowo? Mamy może siedemdziesiąt. Płyta będzie gotowa pod koniec marca. Na początku kwietnia jedziemy do studia w Jeleniej Górze, najlepszego w Polsce. Tam chcemy już definitywnie dokończyć krążek.
Ludzie usłyszą znane kawałki, czy zaskoczycie ich jakimiś nowościami?
Rafał: Będzie raczej to, co gramy na koncertach. Mamy w swoim dorobku trzydzieści piosenek z czego dwanaście znajdzie się na płycie.
Daniel: Niektórych kawałków ludzie jeszcze nie słyszeli, bo nie gramy wszystkich na koncertach. Chyba można powiedzieć, że to będą nowości.
Macie już pomysł na tytuł płyty?
Rafał: Tytuł, coś tam kiedyś było…
Daniel: Tak. Ty coś kiedyś mówiłeś…
Rafał: No tak, „Początek” myślę że mogłoby być fajnie.
Daniel: Ale jednak chyba coś takiego już gdzieś było… Tak mi się wydaje.
Rafał: Tak? To nie wiem… No więc, jak widzisz, nie mamy jeszcze zdania na ten temat