Lokale otwarte były przez 14 godzin. Ale pierwsze w historii referendum nie zainteresowało siedlczan. Do urn poszło niecałe 8% mieszkańców.
Aby wynik był ważny musiało zagłosować co najmniej 30% siedlczan. Zainteresowanych było tylko 4566 osób z 60007 uprawnionych. Na takie pytania mieszkańcy musieli odpowiedzieć:
„Czy teren stadionu przy ul. Wojskowej winien być zagospodarowany na:
a) budowę pływalni miejskiej (aquapark) i innych obiektów użyteczności publicznej,
b) budowę hipermarketów i galerii handlowych o łącznej powierzchni do 50 000 m2?”.
Z policzonych głosów wynika, że 82,3% (3728 osób) chciało pływalni, a 17,7% (800 osób) galerię handlową.
Podczas referendum straż miejska kilka razy interweniowała w sprawie rozwieszanych plakatów i rozrzucanych ulotek nawołujących do głosowania na jedną z odpowiedzi.
ab
Tak więc wszyscy, którzy interesują się sprawami miasta i leży im na sercu jego przyszłość zagłosowali. Formalnie referendum jest nieważne ale moralnie wynik jest jeden. Galeria na obrzeża miasta a nie do centrum! Budujmy mądrze, z rozmachem i na dziesiątki lat. Nie róbmy sztampy komercyjnej. Twórzmy miasto ciekawe i przyciągające swoją oryginalnością!
Carramba, nie zgadzam się z Tobą. Pytania były zmanipulowane i tendencyjne. Interesy jednej grupy mieszkańców miasta mających inny pogląd na jego rozwój zaważyły nad rozsądkiem radnych, którzy wiedząc o bezsensie tego referendum ulegli obawie o posądzenie utrudniania wypowiedzenia się i w przededniu kampanii wyborczej zmarnowali kilkadziesiąt tysięcy zlotych. Lepszy pożytek byłby z tych pieniędzy gdyby przeznaczyć je na odśnieżanie ulic. Całe szczęście, że siedlczanie zrozumieli intencje tzw. grupy inicjatywnej i słusznie zrobili nie idąc na referendum.