Przed nami kolejne spotkanie siedleckich koszykarzy przed własną publicznością. Podopieczni trenerów Araszkiewicza i Głuszczaka podejmują Sokół Łańcut. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo.
Pierwsza piątka SKK Siedlce na parkiecie: Czerwonka, Ratajczak, Sulima, Kowalczuk, Basiński.
SKK Siedlce – Łańcut
I kwarta: 2:0; 2:3; 4:3; 4:4; 6:4; 8:4 (6:20 do końca); 9:4; 10:4 (Kowalczuk wykorzystuje 2 osobiste); 12:4; 13:4; 14:4 (Kowalczuk kolejne 2 osobiste); 14:7; 14:10; 15:10; za Czerwonkę i Ratajczaka weszli Czyż i Przybylski (3:13 do końca kwarty i czas dla gości); 15:12; 17:12; 17:14; za Basińskiego Wójcicki; 20:14 (Sulima za 3 pkt.); 20:16; 23:16 (Kowalczuk za 3); za Kowalczuka Nędzi; 25:16 (Przybylski za 2); 25:19
II kwarta (na parkiecie – Przybylski, Czyż, Nędzi, Sulima, Wójcicki): 25:21; 25:22; 25:23; 27:23 (Nędzi za 2); 27:24; schodzi Nędzi, wraca Ratajczak; 27:25; 27:26; za Czyża Kowalczuk (7:07 do końca); 28:26; 28:28; 28:30; po raz pierwszy goście zdobywają przewagę; 30:30 (Przybylski wyrównuje); 30:32; 32:32 (Basiński wyrównuje; 4:58 do końca kwarty); za Sulimę Czerwonka; 32:33; 32:34; 34:34; czas dla gości; 34:35; 34:36; 34:39; 37:39 (Kowalczuk za 3 pkt.); 37:41; Nędzi za Kowalczuka; 52 sek. do końca; 38:41; 39:41
III kwarta: (na parkiecie: Czerwonka, Sulima, Ratajczak, Basiński, Nędzi): 41:41 (Ratajczak wyrównuje); 41:43; Nędzi schodzi pojawia się Przybylski, 41:45; 43:45 (Ratajczak zdobywa 2 pkt.); 43:48; Czerwonka na linii osobistych: 44:48; 44:50; 44:51; czas dla Siedlec; 6:11 do końca 3 kwarty; 44:52; 44:53; 44:55 (3:45 do końca kwarty); za Sulimę Kowalczuk; 44:56; 46:56; 48:56 (4 punkty z rzędu zdobyte przez Czerwonkę) i czas dla Łańcuta; 48:58; Kowalczuk na linii osobistych: 49:58; 50:58; za Basińskiego Wójcicki; 50:60; 50:63 najwyższe prowadzenie Łańcuta w spotkaniu, na 1 sek. przed końcem kwarty goście podwyższają wynik: 50:66
IV kwarta: 52:66; 54:66; za Ratajczaka Czyż (7:35 do końca spotkania); 54:69; 2 osobiste Przybylskiego: 55:69; 56:69; za Wójcickiego Basiński; 56:71; 58:71 (5:42 do końca spotkania); 58:73; za Kowalczuka Kotwicki; 58:74; 60:74; 60:76; 62:76 (Przybylski za 2; 3:14 do końca spotkania); 62:77; 62:79; na parkiecie (SKK): Kotwicki, Basiński, Warecki; Przybylski i Czyż; 38 sek. do końca 62:81; 14.9 do końca spotkania, SKK przegrywa 19 punktami; na sekundę przed końcem Basiński zdobywa ostatnie 2 pkt w spotkaniu i ustala wynik na 64:81
Tomasz Araszkiewicz, trener SKK
Dobrze zaczęliśmy i wydawało się, że zagramy dobry mecz. W pewnym momencie zrobiło się nerwowo i niecelnie, a w koszykówce trzeba trafić do kosza. Nawet jeśli nie idzie atak pozycyjny lub nie idzie w ogóle gra, to zawsze można znaleźć pozycje do rzutu. Ja rozumiem, że każdy z chłopaków chce trafić i chce wygrać mecz, ale jeszcze zostaje coś takiego jak trzeba trafić, a nie tylko chcieć. Mecz nie układał się od drugiej kwarty, łapaliśmy przewinienia i przez to było dużo rzutów osobistych przeciwnika. Poza tym przeciwnik był znakomicie przygotowany rzutowo. Pozycje które miał wypracowane do rzutu trafiał. Niestety w przeciwieństwie do nas. Było sporo jeszcze innych mankamentów. I nie lubię tego słowa, ale jakbyśmy się troszeczkę poddali.
Co do sędziów, to ja zawsze mówię, że gdybyśmy popełnili tyle błędów co sędziowie to mecz byśmy wygrali. Mam szacunek do sędziów i przy złej naszej grze winy na sędziów zwalać nie można tylko to trzeba wziąć na swoje barki. Jestem zły wyjątkowo, bo zespół mamy bardzo dobry, wierzę w tych chłopaków, a dzisiaj wszystko nie zagrało.
Jacek Czyż, środkowy
Dzisiaj zabrakło nam skuteczności, nie trafialiśmy. Mieliśmy taktykę by zagrywać piłkę do wysokich zawodników, ale przeciwnik spychał naszych niższych graczy na obwód. Przez co nie mogliśmy się przebić. Oni mieli czyste pozycje do rzucania, a my niestety nie trafialiśmy. I to na pewnie zadecydowało o wyniku. W drugiej kwarcie zrobiło się na parkiecie też trochę nerwowo. Taka nerwowość sprawiła, że zaczęły się niepotrzebne przepychanki, a potem już się ciężko z dołka wyciągnąć. Nie szło, no wyjątkowo dzisiaj nam nie szło.
Punktujący w meczu: Kamil Sulima – 6, Michał Przybylski – 16, Radosław Basiński – 6, Adrian Czerwonka – 9, Paweł Kowalczuk – 15, Łukasz Ratajczak – 10, Marcin Nędzi – 2
no images were found
Szkoda chłopaki, szkoda. Pierwsza kwarta była super, ale potem… co się stało? Ale to nic ja wierzę, że dacie radę i następny mecz będzie wygrany. A tak w ogóle to fajne zdjęcia z tego meczu.
Świetna końcówka Przybylskiego!!! To doskonały transfer. Widać, że motywuje chłopaków do walki, brawa dla Kowalczuka i Adriana. Kamil Sulima – zamknięty w sobie – mam nadzieję, że jak najszybciej pokarze na co go stać, bo tęsknimy za Kamilem z końcówki sezonu. Basiński jak dla mnie za duży indywidualista: nie podoba mi się (moim znajomym zresztą też) jego gra: częste niecelne podania, brak współpracy z reszta zespołu, w meczu zdobył 6 pkt. a podając do Kowalczuka, Sulimy czy Przybylskiego zrobiłby dużo więcej dla zespołu – jedynie osobiste mu wychodzą – jak dla mnie pcha się na chama do piłki, denerwuje mnie to.
sorry, ale musiałam z siebie wywalić żale 😀
Gabi masz rację.
Basiński to jak dla mnie także za duży indywidualista. Może i złym zawodnikiem nie jest, ale musi zrozumieć, że gra w zespole. Bo jeśli tego nie pojmie to niestety, ale będziemy piłki głupio tracić.
Sulima, faktycznie to taki facet zagadka. Gra bardzo dobrze, nie jest nerwowy. I mam nadzieję, ze się na nowo odrodzi, bo ja na niego zawsze stawiałem jako filar drużyny.
Przybylski super zawodnik, ukłony dla trenera że go do nas ściągnął. Zresztą za Kowalczuka i Czerwonkę też. Oby tylko szybko podnieśli się po tych dwóch porażkach.
A swoją drogą czy pokaże nie pisze się prze "ż" 🙂 Gabi chodzisz na wszystkie mecze?
Sulima nie jest nerwowy? Dobre 😀 Basiński w roli 1 rozgrywajacego nie nadaje sie zupelnie. Nowe transfery b. dobre, Ratajczak jak narazie też prezentuje sie godnie. Łańcut to poczatek tabeli, jeden z mocniejszych rywali ligi więc i tak było dobrze, aczkolwiek szkoda, że troche się poddali i nie uniesli ciężaru w 2 połowie. No i przede wszystkim niepotrzebne w zupełnosci faule Kowalczuka i Nędziego w 1 połowie.
mp: Sulima jest nerwowy? Bo nie wygląda, na parkiecie jest wydaje mi się opanowany.
Co do Kowalczuka to fakt czasem za dużo (zawsze za dużo) tych fauli łapie ale duo też potrafi wymusić, więc jest rozgrzeszony. 🙂
Ja jeszcze uważam, że potencjał tkwi w Kotwickim. Mało go widać, ale jak wejdzie to się stara. Zawsze walczy o zbiórkę i widać, że mu zależy.
Ale jak na razie to chyba Przybylski jest naszym numerem jeden.
Przybylski numerem 1 pod każdym względem 🙂