„Jeśli szukacie odpowiedzi na pytanie, o czym jest „Mr. Nobody”, to ostrzegam – nie dowiecie się, póki go nie zobaczycie. Dzieło belgijskiego reżysera (Jaco Van Dormael), to zestaw pięknie podanych filozoficznych mądrości, które po zjedzeniu widz trawi i trawi, i trawi – i dobrze! Bo fabuła filmu to posklejane metafory i symbole, które można odczytywać na wiele sposobów. To niesamowita gra z widzem, od którego wymaga się na każdym kroku interpretacji i samodzielnego myślenia”. (emailina_2/filmweb)
Nemo Nobody (Jared Leto) wiedzie zwyczajne życie u boku swojej żony, Elise i trójki dzieci, aż do dnia kiedy budzi się jako stary mężczyzna w roku 2092. Jako 120-latek jest najstarszym człowiekiem na świecie i jednocześnie ostatnim śmiertelnikiem pośród ludzi, którzy stali się nieśmiertelni na skutek medycznego postępu. Co więcej nikt z obecnie żyjących nie interesuje się Nemo, ani nie zawraca sobie nim głowy. Aby wrócić do czasów obecnych, Mr. Nobody, musi odnaleźć odpowiedzi na następujące pytania – Czy jego życie mu odpowiadało? Czy kochał właściwie swoją żonę i dzieci? Teraz jego celem staje się znalezienie prawidłowych odpowiedzi.
Nemo poznamy w różnych wymiarach czasowo-przestrzennych: jako dziecko zmuszone do wyboru pomiędzy wyjazdem z mamą a mieszkaniem z tatą; nastolatka przeżywającego pierwszą miłość, trzydziestoparoletniego faceta tracącego powoli radość istnienia, starca, ostatniego śmiertelnego człowieka w futurystycznym świecie. W sumie powstanie więc cała sieć możliwości, paraboli i pojemnych metafor. Ale to nie wszystko: prócz tego realność każdego z życiorysów Nemo zostanie podważona. Czy ma to nas prowadzić do wniosku, że czas jest złudzeniem, zwykłą funkcją naszych niedoskonałych umysłów? Na to pytanie widz musi odpowiedzieć samodzielnie.
źródło filmweb
httpv://www.youtube.com/watch?v=fdXkUzOuHRQ