A może na Wyprzedaż Garażową wystawić nieużywane lokale po siedleckich sklepach z dopalaczami? Jestem przekonany, iż można by umieścić w nich pokrewną branżę, czyli składy opału. Uwadze klientów nie uszłoby na pewno, jeśli w asortymencie pozostawiono by koks.
|
Co w Siedlcach szumi (odc. 21)
Dziennikarstwo, zwłaszcza kulturalne, uczy, jak opisać to, czego opisać albo nie sposób, albo po prostu się nie chce. Weźmy określenie: „niezwykle interesujące”. Co prawda czytelnik ocenionego tak wydarzenia niewiele się o nim dowie, ale i organizatorzy nie będą mieć pretensji do dziennikarza, że skrytykował ich wysiłki.
Podobnie z frazesem, że coś „wpisało się w kalendarz imprez”. Można by oczywiście napisać bardziej po ludzku, czyli: „impreza odbyła się kolejny raz”. Ale po co? Przecież: „bicie żony wpisało się w kalendarz czynności, którym oddaje się pan Iksiński” to nie to samo, co: „chłop bije babę, kiedy mu się zechce”.
Wspominam o tym wszystkim nie bez powodu. W ów nieszczęsny kalendarz wydarzeń w Siedlcach wpisuje się bowiem od pewnego czasu tzw. Wyprzedaż Garażowa. Mniejsza z tym, że z garażem ma ona wspólnego mniej więcej tyle, co świnka morska z wieprzowiną. Dużo ważniejsze, iż wydarzeniu temu przyświeca niezwykle interesująca myśl. „Posiadasz w domu przedmioty w dobrym stanie, które od dawna nie są Ci potrzebne a mogą przydać się innym? Sprzedaj je na Wyprzedaży Garażowej!” – piszą organizatorzy i dodają luzacki emotikon.
Kolejną edycję siedleckiej Wyprzedaży zaplanowano na ostatnią niedzielę października. Jest więc jeszcze czas, by zachęcić do wzięcia udziału w tym wydarzeniu. I to nie tylko posiadaczy nadmiaru bibelotów, niemodnych już radioodbiorników czy nieużywanych książek. Ja bowiem widzę w WG okazję do zmiany właściciela także tych dóbr, które już nie służą… Siedlcom. Zainspirowała mnie do tego wypowiedź jednego z kandydatów na prezydenta naszego miasta. Ów, zapytany przez dociekliwą dziennikarkę, skąd weźmie środki na spełnienie cudownych obietnic, które składa w swoim programie, odparł, iż ze sprzedaży niewykorzystywanej własności komunalnej.
Szczegółów pan kandydat nie podał, być może z obawy przed plagiatorami (o czym później). Nie wiem więc na przykład, czy w swoich planach uwzględnia transfery mało używanych radnych lub urzędników miejskich. Mam jednak nadzieję, że rozważy moje przemyślenia na ten temat. Na razie nie jest ich wiele, ale obiecuję poprawę.
Na Wyprzedaży Garażowej mogłyby się na przykład pojawić już jakby nieużywane lokale po siedleckich sklepach z dopalaczami. Miejskie co prawda nie są, ale i właściciele chyba niespecjalnie chcą się teraz do nich przyznawać. Aż żal, by stały zamknięte, zwłaszcza że można by umieścić w nich pokrewną branżę, czyli składy opału. Jestem przekonany, iż uwadze klientów nie uszłoby, jeśli w asortymencie pozostawiono by koks.
Na tym moje propozycje wyprzedażowe miały się skończyć. Dziś jednak zauważyłem plakat komitetu wyborczego, który chce z siedleckiego Zakładu Karnego uczynić „atrakcję turystyczną na skalę całego kraju”, z muzeum i galeriami. Mam przeczucie, że członkowie tego gremium pozazdrościli wspomnianemu kandydatowi zarówno pomysłu, jak i tajemniczości. Na plakaciku bowiem nie sprecyzowano choćby tego, czy po takich zmianach pensjonariusze omawianego obiektu zamienią się w eksponaty. A jeśli nie, to może dałoby się ich podciągnąć pod najbliższą Wyprzedaż?
Ale może to nieistotne. Najważniejsze, że kampania wyborcza – podobnie jak Wyprzedaż Garażowa – wpisała się w kalendarz siedleckich wydarzeń tego roku. No i że jest niezwykle interesująca.
Bartek Szumowski
|
Lubię czytać te Bartkowe pogadanki 🙂
Jak można krytykować Wyprzedaż Garażową na portalu, który jest patronem medialnym imprezy? Coś mi tu nie gra, ale to ostro. Czy to taka krypto reklama? Oj Bartosz, Bartosz co z ciebie wyrosło/nie…