Kto nie chciałby posiadać w domu swojego obrazu, który będzie się za nas starzeć? Co bylibyśmy w stanie oddać za taki skarb? I czy na pewno by nam się to opłacało? Zobaczymy już w piątek, gdyż do kin wchodzi właśnie ekranizacja kultowej i kontrowersyjnej powieści Oskara Wilde’a zrealizowana w konwencji gotyckiego horroru „Dorian Gray”.
Młody chłopak, Dorian Gray przybywa do Londynu. Na miejscu poznaje malarza Basila Hallwarda, który zafascynowany hipnotyczną urodą i niewinnością młodzieńca postanawia namalować jego portret. Na jednym ze spotkań towarzyskich, Dorian poznaje Lorda Henry’ego Wottona, który urzeka go swoimi oryginalnymi poglądami. I choć teorie Henry’ego na początku budzą w chłopcu sprzeciw, to mimowolnie im ulega. Gdy Dorian po raz pierwszy widzi swój portret, wypowiada pochopne życzenie: oddałby wszystko, żeby zachować młodość i urodę jak te uchwycone na płótnie – nawet za cenę duszy. Od tego momentu życie Doriana zmienia się radykalnie. Z niewinnego chłopca zmienia się w upadłego anioła, choć jeszcze nie wie jaką cenę przyjdzie mu zapłacić.
W głównej roli Colin Firth, znany z „Dziennika Briget Jones” i hitu „Mamma Mia” oraz Ben Barnes – książę Kaspian z „Opowieści z Narnii”.
opr. ab