10 wniosków do sądu rejonowego, 14 mandatów karnych i 201 wylegitymowanych osób. Takie są efekty pięcio – dniowego braku tolerancji dla osób zakłócających „ład i porządek” na ulicy Sienkiewicza w Siedlcach. Program siedleckiej policji „Zero tolerancji dla chuligaństwa w mieście” trwa.
Wszystko wskazuje na to, że wprowadzony w atmosferze dezorganizacji i dezinformacji lokalnych mediów, mieszkańców miasta i części samorządowców program siedleckiej policji przynosi efekty.
PROGRAM ZAMIAST ZAKAZU
Przypomnijmy. Zaczęło się od dość kontrowersyjnego pomysłu Wojciecha Kudelskiego, prezydenta Siedlec dotyczącego zamknięcia lokali dyskotekowych po godz. 23. Powód? Skargi mieszkańców ulicy Sienkiewicza na zakłócanie ciszy nocnej przez wychodzących z dwóch lokali dyskotekowych klientów. Niespodziewanie dla wszystkich prezydencki pomysł zamienił się w zorganizowany policyjny program pod nazwą „Zero tolerancji dla chuligaństwa w mieście”. W praktyce oznaczało to tyle, że w środy, piątki i soboty, czyli dni organizowania dyskotek zapewnienie bezpieczeństwa na ulicy Sienkiewicza miało być policyjnym priorytetem. Jakie są wyniki programu?
PREWENCYJNE LEGITYMOWANIE
– W ciągu ostatnich 11 dni w ramach programu „Zero tolerancji…” odbyło się 5 działań, których celem było zapewnienie porządku na ulicy Sienkiewicza – powiedział SPIN Jerzy Długosz, rzecznik siedleckiej komendy miejskiej. – W ciągu tych pięciu dni do sądu rejonowego skierowano 10 wniosków i nałożono 14 mandatów karnych na osoby zakłócające porządek. Wylegitymowaliśmy 201 osób, klientów lokali – dodaje. Jak podkreślił wczoraj dyżurny KMP Siedlce nie odnotował żadnego zgłoszenia dotyczącego zakłócania ciszy w rejonie dyskotek. Dotychczas podczas kontroli u żadnej z osób nie wykryto środków odurzających. – Legitymujemy prewencyjnie – przyznaje Długosz. – Jeśli funkcjonariusze zobaczą grupkę stojących na chodniku osób podchodzą i proszą o okazanie dokumentów. To nie wiąże się z żadnym konsekwencjami prawnymi dla osób a może pomóc w ewentualnej identyfikacji gdyby doszło do jakiegoś zdarzenia – kończy rzecznik.
bg/fot.ab
Ciekawe, jak długo będzie trwała ta akcja. Prezydent zaczął kampanię i zmobilizował policję. Szkoda, że do tej pory policja nie reagowała tak zdecydowanie i nie legitymowała każdej grupki młodzierzy stojącej na ulicy? Cóż takiego się stało oprócz polecenia Pana Prezydenta, że policja tak się zaangażowała w tą akcję? Jeżeli ta akcja będzie prowadzona przez cały czas to chwała policji, tylko co powie Pan Rzecznik policji jeśli skończy się ona równie szybko i zdecydowanie, jak się ropoczęła.
No i po co była ta cała afera? Czy nie można było tak od początku? Kudelski walnął głupotę a potem chciał ratować sytuację i poprosił komendanta Fałdowskiego żeby w końcu coś zrobił a nie udawał, że robią i proszę. Nagle można legitymować, wystawiać mandaty a nie spadać na widok grupki ludzi.
Legitymowanie KAŻDEJ grypy młodzieży stojącej na chodniku, to już jednak pewna przesada. Nie żyjemy w państwie policyjnym.
Mam 43 lata i pamiętam stan wojenny.Kiedyś szedłem z kolegą na trening ulicą Bema do Elektryka czyli na ul. Konarskiego.Podjechał radiowóz i trzepanko-torba ,skarpetki,czeskie trampki niezbyt czysta koszulka,i tłumaczenie ,gdzie dokąd i po co.Śmiać nam się chciało,ponieważ blaszak spożywczy na Poniatowskiego znowu obrobili,a obrabiano go średnio dwa razy w miesiącu i to pod samym nosem policji,gdzie wcześniej było moje przedszkole.Pozdrawiam policjantrów ,absolwentów tej fajnej szkoły,Elektryka,po którym nie było pracy?a jest ich sporo,aż śię zdziwiłem na zjeżdzie absolwentów.Na Sienkiewicza komuna wraca ,a można by stan wojenny ogłosic na niesprzyjającej władzy ulicy?10 wniosków i nałożono 14 mandatów karnych w 5 dni .Prewencja jak za komuny.