Sąd okręgowy w Siedlcach zajął stanowisko ws. ulotek rozprowadzanych przez stowarzyszenie „STOP spalarni śmieci w Siedlcach”. Postanowieniem z 19. kwietnia nakazał zaprzestanie ich rozpowszechniania i przeproszenie Andrzeja Sitnika.
Chodzi o ulotki zatytułowane „Czego Ci nie powiedział Andrzej Sitnik o budowie spalarni śmieci w Siedlcach” a dokładnie o zawarte w nich informacje dotyczące braku właściwego konsultowania inwestycji z mieszkańcami oraz „braku umiejętności w inwestowaniu pieniędzy miasta przez pana Andrzeja Sitnika”. Według sądu są to informacje nieprawdziwe a stowarzyszenie ma je sprostować w formie ogłoszenia, które ma pojawić się na stronach internetowych dwóch lokalnych mediów. Za nieprawdziwe treści sąd nakazał też stowarzyszeniu przeproszenie prezydenta. Same ulotki nie mogą być już przez nie wydawane i rozpowszechniane.
Ponieważ była to sprawa wytoczona przez prezydenta Siedlec w trybie wyborczym, sąd okręgowy musiał rozpoznać wniosek w ciągu 24 godzin. W ciągu następnej doby strony mogą złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego. Stowarzyszenie zapowiedziało już, że to zrobi. Na rozpatrzenie zażalenia sąd apelacyjny ma również 24 godziny i od tego to postanowienie jest ostateczne.
I bardzo dobrze. Ale zaprzestanie rozprowadzania i przeproszenie to zdecydowanie za mało. Mając ten wyrok, Sitnik powinien rozważyć pozew w normalnym trybie o naruszenie dóbr osobistych. Jak pisiory z tego pseudo stowarzyszenia zapłacili by po co najmniej kilkanaście tysięcy to może z takiej nauki wyciągnęliby wnioski. A tak, to tylko po kościach się rozejdzie.