Zarząd klubu, który sam sobie nie ufa, intrygi, trenerzy czekający na wynagrodzenie za swoją pracę i rodzice, których pieniądze poszły nie na opłacenie obozu dzieciom a na bieżące wydatki klubu – to Pogoń w pigułce. Wyjątkowo gorzkiej.
W hotelu Ibis odbyło się dzisiaj nadzwyczajne walne zebranie członków siedleckiego klubu. Po części sprawozdawczej przegłosowano wniosek o tygodniową przerwę. Zebranie będzie kontynuowane 19. października od godz. 17. Wtedy też powinno dojść do wyboru nowego zarządu.
Dochody Pogoni od 1. stycznia do 31. sierpnia wyniosły 3 208 122,34 zł (w tym 1,5 mln dotacja z budżet miasta), a koszty 4 065 990,02 zł (w tym 2 mln na wynagrodzenia). Część straty w wysokości niemal 860 tysięcy ma być pokryta zyskiem z minionych lat, który wynosi 381 tysięcy.
Pełniący obowiązki prezesa klubu Michał Osiej brak płynności finansowej tłumaczył siedmioma czynnikami.
– Wysokie kontrakty z zawodnikami, zbyt późno wdrożony plan oszczędnościowy, za późno podjęte rozmowy ze sponsorami, koszty związane z certyfikacją Akademii (dwóch trenerów w każdej grupie), nieudana sprzedaż jednego z zawodników, brak zaplanowanych wpłat z zewnątrz (m.in. PZPN), drugi sezon bez dotacji ze spółek miejskich, które jeszcze 3 lata temu stanowiły nawet jedną-czwartą budżetu klubu – wyliczał.
Podczas zebrania na jaw wyszły też informacje, które nie poprawią wizerunku kubu. Chodzi o Akademię.
Mimo iż rodzice w pełni pokryli koszty obozów, ma które w wakacje wyjechały ich dzieci, klub do tej pory nie zapłacił trenerom i właścicielom ośrodków.
– Umowy były podpisane do 10-go następnego miesiąca. Żaden z trenerów nie dostał pieniędzy i nie ma porozumienia z klubem – mówił trener Przemysław Rodak.
Okazało się, że środki posłużyły na bieżące wydatki klubu.
– Tych pieniędzy nie ma. Gdyby były, to byśmy je wypłacili. Walczymy o przetrwanie. Mogliśmy wypłacić Panu pieniądze za obóz, ale nie płacić wynagrodzenia za pracę trenerską w klubie. Podjęliśmy decyzję, że płacimy trenerom a nie Akademii – powiedział członek zarządu Łukasz Jarkowski. Dodał, że w klubie muszą nastąpić olbrzymie cięcia.
Dane dot. Akademii
Miesięczny koszt wynagrodzeń trenerów: 58 tys. zł
Miesięczna dotacja z budżetu miejskiego: 25 tys. zł
Miesięczny dochód ze składek: 30 tys zł.
Wpływy od sponsorów (styczeń – sierpień): 13,5 tys. zł
Darowizny
Dobrą wiadomością jest to, że podczas zebrania potwierdziły się doniesienia portalu sport.siedlce o tym, że kilkudziesięciu lokalnych przedsiębiorców chce regularnie dotować klub. Z drugiej strony sposób, w jaki to się stało jest dowodem na to, że problemem Pogoni jest nie tylko płynność finansowa.
– W tym klubie od bardzo dawna dzieją się różne rzeczy, intrygi i nie ufając nikomu, bez konsultacji z zarządem, udałem się do Roberta Wincenciaka i Michała Chromińskiego mówiąc, że klub się wali i żebyśmy go ratowali. Poszedłem do nich jako kibic – mówił Jarkowski.
37 przedsiębiorców zadeklarowało, że będzie miesięcznie przekazywać Pogoni łącznie ponad 45 tysięcy złotych (w sumie 550 tys. zł) jeśli władze miasta również wesprą klub dodatkowymi pieniędzmi.
– Nasza propozycja została przez prezydenta odrzucona – poinformował Jarkowski. Dodał, że sprawa miała zostać między zainteresowanymi, ale ujrzała światło dzienne.
Niewykluczone, że przedsiębiorcy, mimo oporu ze strony władz miasta, zdecydują się na wsparcie Pogoni. – Musi być wdrożony plan oszczędnościowy i wydatki na miarę możliwości – stwierdził Michał Chromiński.
P.o prezesa Pogoni Michał Osiej poinformował też, że klub liczy na sfinalizowanie rozmów ze spółkami skarbu państwa, które wstępnie zadeklarowały wsparcie finansowe. Jedna z nich chce dotować tylko Akademię.
Maksymilian Kisiel złożył wniosek formalny o tygodniową przerwę w obradach. Tłumaczył to tym, że przez siedem dni może dojść do rozmów z prezydentem miasta a klub będzie mógł prowadzić rozmowy z przedsiębiorcami.