Wczoraj (24 lutego) po południu jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na mężczyznę wsiadającego do bmw. Mężczyzna zauważył w kieszeni drzwi pojazdu napoczętą butelkę alkoholu. W aucie było dwóch małych chłopców.
Mężczyzna od razu podszedł do auta i próbował nawiązać rozmowę z kierowcą. Wtedy poczuł od niego woń alkoholu. Właściciel osobówki wsiadł do samochodu i zablokował drzwi od środka, po czym gwałtownie ruszył.
Zgłaszający pojechał za nim i kiedy po kilku minutach bmw zatrzymało się wezwał policję. W tym czasie kierujący wraz z chłopcami wysiadł z samochodu i wszedł do pobliskiego budynku. Na miejsce przyjechał patrol, który szybko odnalazł kierującego. Jak się okazało 34-letni mieszkaniec Siedlec miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. W tym stanie opiekował się synami w wieku 3 i 6 lat.
Jak stwierdził, wyjechał z dziećmi po zapiekanki, bo bardzo go o to prosiły. Dodał, że rano wypił małą butelkę wódki ale uznał, że jest już trzeźwy. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 34-latek posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna został przewieziony do Komendy.
autor: kom. Agnieszka Świerczewska