Następna trafiła z objawami choroby na oddział zakaźny. Obie miały bezpośredni kontakt z pielęgniarką, u której obecność COVID-19 potwierdzono wczoraj. – W pełni kontrolujemy sytuację – zapewnia dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Siedlcach Joanna Like.
Od wczoraj oddział wewnętrzny szpitala zakaźnego (miejskiego) jest zamknięty. To po tym jak obecność COVID-19 potwierdzono u jednej z pracujących na nim pielęgniarek.
– Zidentyfikowaliśmy 10 osób z personelu medycznego, które miały bezpośredni kontakt z przypadkiem potwierdzonym i one były objęte kwarantanną – tłumaczy Joanna Like. – Wśród tej grupy osób jest kolejna pielęgniarka (z interny – od red.), u której badania potwierdziły zakażenie wirusem. Następna zgłosiła się z objawami zakażenia na oddział zakaźny.
Dyrektorka Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Siedlcach zapewnia, że sytuacja w placówce przy Starowiejskiej jest w pełni opanowana.
– Działamy ze szpitalem, przebadaliśmy dziesięciu pracowników oddziału wewnętrznego, kolejne badania są w toku – dodaje.
Przypomnijmy, że od początku pandemii, koronawirusa potwierdzono u zaledwie 4 pracowników personelu medycznego obu siedleckich szpitali.
Czy teraz widzicie dlaczego partyjni z PiSu odrzucili poprawkę Senatu dot.przeprowadzenia testów w służbie medycznej raz na tydzień?To widać gołym okiem i wniosek nasuwa się tylko jeden,w przypadku robienia testów co tydzień pracownikom służby zdrowia to w wyniku tych testów w pracy by pozostało około 25-30%personelu medycznego a reszta by się okazała zarażona a tak odrzuca się poprawkę i pracują dalej nie wiedząc co siedzi w nich i w ten sposób pisowscy partyjni działacze i posłowie unikają odpowiedzialności za stan zdrowia personelu medycznego,który będąc na kwarantannie też wykonuje swoje zadania z narażeniem życia i zdrowia z wyjątkiem partyjnych działaczy,którzy jak za dawnych czasów" wystawią swoje piersi do orderów"za ciężką pracę i po wysokie nagrody za pokonanie pandemii.