Do tragicznych wydarzeń doszło 19 grudnia ubiegłego roku. 24-letni mężczyzna około godziny 6 rano na skrzyżowaniu ul. Kochanowskiego i Piłsudskiego zaatakował idącego do pracy przypadkowego mężczyznę.
Uderzył go reklamówką, w której miał kamień. Zadawał ciosy dopóki nie został spłoszony przez kobietę jadącą samochodem. Po wszystkim ruszył w kierunku siedleckiego więzienia, z jednego ze sklepów przy ul. Wojskowej ukradł kurtkę oraz czapkę Mikołaja, a następnie tak przebrany pojawił się w sklepie na ul. Monte Cassino, gdzie ukradł produkty spożywcze.
Swoją zbrodnię tłumaczył tym, że był przekonany, że zabija złego człowieka, który dopuścił się przestępstw. Wszystko było nieprawdą, a E. podczas całego procesu, nawet przez chwilę, nie okazał skruchy. Biegli potwierdzili poczytalność mężczyzny zapewniając, że może odpowiadać za swoje czyny.
Zdaniem sądu zachowanie 24-latka od początku zasługiwało na szczególne potępienie dlatego sąd w całości poparł stanowisko prokuratury i skazał go zgodnie z jej oczekiwaniami. To jest za oba przestępstwa na 30 lat pozbawienia wolności, pozbawienia praw publicznych na 10 lat oraz nakazał zapłacić 100 tys. zł odszkodowania wdowie po zamordowanym 61-letnim mężczyźnie.
O warunkowe zwolnienie Dominik E. będzie mógł się ubiegać po odbyciu 25 lat kary więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Dominik E. był wielokrotnie karany. W 2020 roku zaatakował i pobił swoją matkę za co trafił na 3 lata do więzienia, wyszedł i trafił do niego znowu, wyszedł ponownie i w ciągu 6 dni dokonał zabójstwa.
Dół z wapnem
Takich ludzi powinno się wyeliminować ze świata, bo nic do niego nie wnoszą. Teraz będziemy takiego utrzymywać przez te lata. On nie powinien chodzić po tym świecie.
Dokladnie, tylko eliminacja, wyjdzie i znowu zrobi to samo