W przyszłym tygodniu ruszy akcja „Ratujmy kasztanowce w parku Aleksandria”. Chętni będą sprzątać liście spod tych drzew. Dołączyć może każdy. A wszystko przez owada jakim jest szrotówek kasztanowcowiaczek.
– Atakuje on liście, które z daleka wyglądają jakby usychały, a z bliska widać takie specyficzne żółte plamy – mówi Małgorzata Jaszczuk z referatu ochrony środowiska siedleckiego ratusza.
W parku rośnie ponad setka kasztanowców, niektóre mają ponad sto lat. Owad atakuje głównie te głównie dookoła placu zabaw i wzdłuż alejek.
– Zależy nam szczególnie na udziale uczniów, zapraszamy wszystkie szkoły, ale też i wszystkich chętnych mieszkańców – mówi jeden z pomysłodawców akcji Arkadiusz Mazurkiewicz. – Musimy zadbać o nasz piękny park i o zieleń, byśmy mogli w pełni się nim cieszyć – dodaje.
Uczestnicy dostaną worki, grabie i rękawiczki. Zakład Utylizacji Odpadów wywiezie potem zgrabione liście i je zutylizuje.
Mieszkańcy i dzieciaki ze szkół mają ratować kasztanowce… Może krezusi z Nadleśnictwa coś zrobią? A ktoś z władz miasta weźmie udział żeby dać przykład? Akurat do grabienia liści powinni być kompetentni, np. nowy naczelnik z pustką w oczach. Może nowy prezes ZUO się zaangażuje. Jemu szczególnie trochę ruchu się przyda.
Ta praca ma wartość, od wartości należy się podatek… no i praca nieletnich – na to jest paragraf…
To nie kasztany należy ratować przed szkodnikiem. Nasze miasto należy ratować przed szkodnikiem jakim jest pis. Próchno i Stęchlizna wdziera się gdzie tylko może i rozsiada sie na stołkach spółek miejskich. Kolesiostwo, nepotyzm i stanowiska dla swoich osiągnęły poziom Himalajów.