Pracownicy miejskiego żłobka chcą wyższych pensji. Żądają od władz miasta podwyżki w wysokości 1000 złotych brutto.
– Jesteśmy najsłabiej wynagradzani wśród wszystkich jednostek organizacyjnych miasta i czujemy się niedocenieni – mówi przedstawicielka załogi. – Od około 10 lat nie dostaliśmy znaczącej podwyżki, tylko inflacyjne – dodaje.
Pracownicy żłobka po raz pierwszy zwrócili się do prezydenta o podwyżkę w maju. Kolejne pismo wystosowali w czerwcu. Andrzej Sitnik obiecywać podniesienia pensji nie chce.
– Musimy stworzyć jak najbardziej sprawiedliwy system jeśli chodzi o wynagrodzenia w tej placówce – mówi. – Jednocześnie trzeba poddać wnikliwej analizie porównywalne stanowiska w innych zakładach pracy, bo jest ich ponad 50, a też tak nie może być tak, że tylko jedna dostaje podwyżki – dodaje.
Pracownice żłobka żądają także włączenia premii regulaminowej do wynagrodzenia zasadniczego. Średnie zarobki w placówce (nie wliczając kadry kierowniczej) wynoszą ok. 3 700 zł brutto. 17 proc. załogi zarabia najniższą krajową.
Taka sytuacja, dotycząca niewielkich wynagrodzeń oraz braku podwyżek od kilkunastu lat jest także w innych jednostkach. Tzw. premia regulaminowa powinna być zniesiona na konto podniesienia wynagrodzenia zasadniczego. Premia powinna motywować pracowników, a tu jest tylko wyrównaniem do poziomu minimalnego wynagrodzenia. Podwyżki są dla osób, które mają znajomości, a nie dobrze wykonują swoją pracę i się wyróżniają. System wynagrodzeń jest nie przemyślany…
Od około 10 lat nie było znaczącej podwyżki.Proszę mnie żle nie zrozumieć,ale co robiły te panie za poprzedniego prezydenta(pisownia celowa),czy może obiecał jak to robili politycy jego opcji a po odejściu już temat go nie interesował i pozostawił sprawę do rozwiązania swemu następcy.Widać dokładnie jak rządzący czyszczą finanse w samorządach poprzez obniżki podatków czyli propagandowo i wizerunkowo dla siebie robią dobrą robotę a dla samorządów zachowują się niczym krety kopiące korytarze,którymi doskonale się poruszają sami.Może ktoś wyliczył dzięki pisowskim programom obniżenia podatków ile straciło miasto Siedlce na wpływach do kasy miejskiej,ale czy rząd nie martwi się tym bo ma świetną propagandę,którą są w stanie otumanić pewną część społeczeństwa nie potrafiącego liczyć czyli ile dostali podwyżki a ile realnie na tym stracą poprzez inflację.