Trudna sytuacja na chirurgii ogólnej i naczyniowej w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach. Oddział stracił 6-7 chirurgów kontraktowych. Władze spółki nie doszły z nimi do porozumienia w sprawie wynagrodzenia.
Szpital ogłosił konkurs ofert na udzielanie świadczeń przez lekarzy w ramach kontraktu na czas od 1. lipca do 31.marca 2025. Prezes spółki Marcin Kulicki twierdzi, że chirurdzy, którzy pracowali do tej pory zażądali dwukrotności dotychczasowych stawek.
– Jeśli przystałbym na żądania tej grupy, w kolejce ustawiłoby się kolejnych 400 lekarzy i mieliby rację. Stawki jakie zaproponowali chirurdzy, to stawki „SOR-owskie” – mówi.
Prezes zapewnia, że oddział działa i będzie działać, a do pracy na nim będą czasowo skierowani chirurdzy z centrum onkologii. Kulicki apeluje, żeby nie straszyć pacjentów choć jak przyznaje, może pojawić się „trochę bałaganu”.
Prezes nie był w stanie powiedzieć czy na najbliższe dni są zaplanowane zabiegi, a jeśli tak, czy zostaną wykonane. – Wygranych tej sytuacji nie ma. Ja nie wygrałem i lekarze nie wygrali – podsumował Kulicki.
Dzisiaj spółka ogłosiła kolejny konkurs ofert na udzielanie świadczeń zdrowotnych w zakresie chirurgii ogólnej i chirurgii naczyniowej.
Czyli żądania lekarzy byłyby słuszne, bo tych 400 dostałoby podwyżkę, ale chirurgów trzeba wykorzystać, żeby pracowali za najniższą stawkę. No tak, w końcu w rękawie prezes chowa swojego asa, na każde miejsce ma już pewnie chętnych 10 lekarzy ze wschodu gotowych pracować za grosze. Szkoda, że w pogoni za wynikiem finansowym zapomniał co to jest ludzka solidarność.
ile???
Ma rację Prezes, lekarze sa bardzo roszczeniowi. Covid sie skończył i wypłaty covidowe też.