Kot z osiedla Wyszyńskiego nie zginął od petardy, ale został zabity. W tej sprawie dochodzenie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.
– Przyczyną zgonu kota był uraz głowy. Stwierdzono liczne złamania, prawdopodobnie sprawca uderzał jakimś przedmiotem w głowę tego kota i od tego zwierzę poniosło śmierć – informuje prokurator Katarzyna Wąsak.
Trwają czynności zmierzające do zabezpieczenia nagrań z kamer monitoringu. Postępowanie jest prowadzone w kierunku artykułu o znęcaniu się nad zwierzętami – za czyn ten grozi do 3 lat więzienia.
Przypomnijmy zabitego kota Lucka znalazła 1 stycznia społeczna opiekunka zwierząt. Obok leżała petarda.
BOŻE!!! Zutylizować gnojków.
Oby znaleźli tych popapranców.
Pani Katarzyno proszę niech Pani tego nie odpuszcza dzisiaj kot jutro bezbronna staruszka? Tak nie może być za niedługo będziemy się bać wyjść z domu.
Smutne. Boże Narodzenie. Czas pokoju. A ktoś zabija . Rozumiem zabić zwierzę bo jestem głodny. Nie rozumiem zabić bo mam przyjemność. Kary nie pomogą. Oprawca powinien czuć ból i strach. Tylko tchórz pastwi się nad słabszym i nie szanuje zwłok żywej istoty.