Założony w I połowie XVIII w. zabytkowy park Aleksandria w Siedlcach może odzyskać, przynajmniej w części, dawny blask. Po kilkunastu latach jest duża szansa na jego odnowienie.

Siedlce mogą dostać niemal 8,4 mln zł (netto) unijnego dofinansowania do wartej 16,5 mln zł (brutto) inwestycji. Prezydenta miasta poinformowało o tym ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. Pieniądze pochodziłyby z programu, z którego w 2017 roku chciał skorzystać ówczesny prezydent Wojciech Kudelski.

Zgodnie z projektem, w parku pojawiłyby się między innymi nowe ławki, fontanny, alejki, plac zabaw, ławeczka księżnej Aleksandry Ogińskiej i miejsce na koncerty. Całość byłaby ogrodzona i monitorowana.

Prawie 4 lata temu miastu zabrakło na to „punktów” i nie znalazło się na podstawowej liście inwestycji ministerstwa. Siedlce od decyzji się odwołały. Po latach okazało się, że odwołanie… było skuteczne.

– Pismo z prośbą o jednoznaczne potwierdzenie woli realizacji projektu wpłynęło do nas 1 grudnia. Odpowiedzieliśmy pozytywnie i pod koniec miesiąca otrzymaliśmy kolejne pismo z prośbą o to, aby dostosować dokumenty złożone w 2017 roku do aktualnej sytuacji. Mamy na to siedem dni roboczych – informuje naczelniczka wydziału programów rozwojowych Anna Więckiewicz.

Jednym z wymaganych dokumentów jest Wieloletnia Prognoza Finansowa. To w niej musi być zapewniony wkład własny do inwestycji. W tym celu w czwartek ma odbyć się sesja. Zmiany w WPF zakładają, że w 2022 miasto wyłoży 2,6 mln, a w 2023 jeszcze 2,9 mln. W budżecie na ten rok już wcześniej zaplanowano 2,8 mln zł. Ostatecznie udział środków unijnych i własnych wyniesie pół na pół.

Przypomnijmy, że Siedlce od 2019 prowadzą prace rewitalizacyjne w „Aleksandrii” ze środków budżetu obywatelskiego. Urząd zapewnia, że w żaden sposób nie blokują one złożonego wniosku, bo są z nim zgodne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ratusz spodziewa się podpisania umowy z ministerstwem w lutym lub w marcu. Cała inwestycja musi zakończyć się w 2023 roku.

Zadowolony z takiego obrotu sprawy jest prezydent Siedlec Andrzej Sitnik.

– To ogromne pieniądze w stosunku do tego co się teraz dzieje na przełomie jednej i drugiej perspektywy unijnej. Pieniądze pozwolą nam dokonać rewitalizacji parku w krótszym niż zakładaliśmy czasie – zapewnił.

O dofinansowaniu na odbudowę zabytkowej „Aleksandrii” jako pierwszy poinformował dzisiaj jednak nie Andrzej Sitnik a poseł PiS Krzysztof Tchórzewski. W tym celu zwołał krótką konferencję, w której udział wziął były prezydent Siedlec Wojciech Kudelski i wiceprzewodniczący rady miasta Maciej Nowak.

Wszyscy mówili o tym, że Siedlce muszą skorzystać z nadarzającej się okazji.

– Chciałoby się, żeby nasz zabytkowy parki miejski stał się wizytówką Siedlec i walorem turystycznym – przyznał poseł Krzysztof Tchórzewski. – Mam nadzieję, że inwestycja zostanie w jak najlepszy sposób zrealizowana. Jestem przekonany, że mimo trudnej sytuacji finansowej miasta, prezydent i rada sprawią, że będą środki na wkład własny – dodał.

W podobnym tonie wypowiadał się radny Maciej Nowak. – Jest to projekt ponad jakimikolwiek podziałami politycznymi. Wszyscy liczymy, że park stanie się perełką Siedlec – podkreślił.

Warta kilkanaście milionów inwestycja była oczkiem w głowie prezydenta Wojciecha Kudelskiego. To on przez wiele lat zabiegał o jej dofinansowanie u marszałka Mazowsza. Kiedy okazało się, że środków na ten cel nie będzie, urzędnicy tak poprawili projekt, aby wpisał się w nabór ogłoszony przez ministerstwo kultury. Jeśli rewitalizacja zostanie wykonana, będzie też ukoronowaniem starań byłego prezydenta.