Siedlecki samorząd chce, aby odnowa „Aleksandrii” była dofinansowana przez ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego.
Pomysł nie jest skazany na niepowodzenie. Miastu przez lata nie udało się pozyskać pieniędzy rozdzielanych przez marszałka Mazowsza, więc postanowiło skorzystać z „dobrej zmiany” i dopasowało projekt do wymogów ministerstwa kultury.
Rewaloryzacja znalazła się w podpisanych ostatnio aneksach do kontraktów terytorialnych, czyli inwestycji kluczowych dla poszczególnych regionów. Przez ostatnie miesiące trwały rozmowy o wpisaniu do nich nowych inwestycji i osiągnięto porozumienie.
– Ubiegamy się o dofinansowanie z programu przeznaczonego na obiekty zabytkowe, w których będą prowadzone działania kulturalne – mówi Anna Więckiewicz, naczelnik wydziału programów rozwojowych w urzędzie miejskim. – Na potrzeby tego projektu opracowaliśmy ofertę kulturalną. Jest to szereg działań zaproponowanych przez MOK, CKiS i muzeum takie jak koncerty – przyznaje.
To trochę zmodyfikowało projekt, którym miasto starało się o pieniądze rozdzielane przez marszałka.
– Chcemy przywołać nieco ducha księżnej Ogińskiej. Odnowimy alejki, oświetlenie, wybudujemy ogrodzenie i zamontujemy monitoring. Będą nowe ławki i altana do celów kulturalnych – wylicza Więckiewicz.
Główne alejki, które zgodnie z pierwszym projektem miały być z kostki brukowej, będą szutrowe, zaplanowano też szutrową ścieżkę rowerową.
Pieniądze z ministerstwa kultury mają być głównym źródłem dofinansowania, ale żeby je dostać trzeba wziąć udział w konkursie. Wpisanie projektu do kontraktu terytorialnego daje 10 dodatkowych punktów przy ocenie wniosków. Ale konkurencja też jest duża.
O tym, czy Siedlce dostaną w końcu dofinansowanie na odnowę zabytkowego parku, powinniśmy dowiedzieć się w końcówce tego roku. Na ten czas planowane są rozstrzygnięcia konkursów.
tekst zmieniony