Judyta Rymarzak, zawodniczka Gladiatora Siedlce w sobotę (8 kwietnia) w Poznaniu stoczy walkę podczas Ladies Fight Night. Na ringu zmierzy się w formule K-1 ze Słowaczką Lucią Krajcovic. Będzie to trzecia walka wieczoru, a sama Gala rozpocznie się o godz. 19.
– Moja przeciwniczka jest dość utytułowana, ma bardzo duży zasięg rąk i nóg, wielokrotnie startowała na Mistrzostwach Świata w tej formule, ma więcej stoczonych walk – mówi Judyta. – Ale ja jadę tam wygrać, przygotowania miałam bardzo dokładne i inne zarówno merytorycznie, psychicznie jak i fizycznie. Myślę, że jestem lepiej przygotowana niż w ubiegłym roku – dodaje.
Na całe szczęście siedlczanka jak zawsze powtarza, że im trudniejsza walka tym lepiej jej się zmotywować.
– Motywuje mnie to, że przeciwniczka jest doświadczona, bo cel mam wtedy naprawdę ambitny – tłumaczy zawodniczka. – Wiem, że muszę się napracować i tylko z takimi chciałabym walczyć. Wygrana z taką przeciwniczką jest większą dumą. Obserwowałam jej walki, tak by niczym mnie nie zaskoczyła, mam nawet ją na tapecie w telefonie i nie czuję do niej żadnego strachu – dodaje ze śmiechem.
Jak jednak zaznacza to typowe przygotowania przed walką, by poczuć jak mówi głód. Bo po walce wszystko wraca do normy.
– Zawsze z przeciwniczką od razu sobie dziękujemy, przytulamy się. Bardzo często widzimy się później na imprezach i zostawiamy za sobą to co było na ringu. Rozmawiamy i nie ma wrogości już po walce – tłumaczy.
Rymarzak stoczy walkę w kategorii 56 kg. By ją osiągnąć od wielu miesięcy ciężko pracowała.
– Od stycznia były coraz większe wyrzeczenia. Rezygnacja z makaronów, ograniczenie pieczywa, a w końcówce przygotowań z produktów pochodzenia zwierzęcego – tłumaczy. – Na szczęście trafiłam na dobrą osobę, dietetyk mnie podleczył i ułożył dobrze dietę, dlatego mam i siłę i dobrze się czuję – dodaje.
Do Poznania jedzie kibicować Judycie około 50 osobowa grupa. To jak mówi dodaje jej skrzydeł.
– To bardzo motywuje. Będzie też rodzina i wtedy zupełnie inaczej się walczy, lepiej – dodaje.
fot: LFN