Jestem w formie i jestem w stanie wygrywać. Tak przed jutrzejszą walką mówi Judyta Rymarzak z Gladiatora Siedlce, która zmierzy się podczas gali Grappler Night w Mińsku Mazowieckim z Klarą Kleczkowską w formule K1.
– Będziemy tą wisienką na torcie, czyli stoczymy walkę wieczoru – mówi Judyta. – Oczywiście ja lepiej się czuję w formule Muay Thai, ale w K1 zaczynałam i jestem w stanie wygrywać – dodaje.
Jak mówi zawodniczka początkowo miała być to walka właśnie w Muay Thai, ale był problem ze znalezieniem przeciwniczki.
– Ogólnie jest deficyt zawodniczek w tej formule, nie będę ukrywać jest ona dość brutalna, dochodzi do kontuzji. Do tego pod koniec października są też zwody i myślę to też miało wpływ na problem z ustaleniem przeciwniczki – tłumaczy Rymarzak.
Jutrzejsza walka będzie najprawdopodobniej ostatnią dla Rymarzak w tym roku, ale sama zawodniczka przyznaje, że czuje niedosyt.
– W tym roku stoczyłam 4 pojedynki, jutro będzie piąty. Nie mam kontuzji, jestem w formie, więc mogę jeszcze walczyć. Mam jeszcze propozycję walki w grudniu, ale jeszcze to nic pewnego i nie chcę zapeszać – mówi Judyta.
Rymarzak jest Mistrzynią Świata w formule Muay Thai w walkach półprofesjonalnych, ale jak przyznaje zdecydowanie woli walczyć zawodowo.
– Nie ma wtedy ochraniaczy, które mnie w jakiś sposób ograniczają. Bez nich jestem bardziej zmotywowana, bo w walce może się więcej zadziać, jest jakaś szczypta ryzyka i adrenaliny. A ja to lubię – tłumaczy zawodniczka.