Pożar, rozlane chemikalia, jedna osoba poszkodowana, kilkanaście jednostek straży pożarnej – tak wyglądały dzisiejsze ćwiczenia „Liwiec 2016”. Akcję przeprowadzno na terenie Zakładu Utylizacji Odpadów w Woli Suchożebrskiej.
– Pożarem objętych zostało około 500 metrów kwadratowych terenu na czaszy wysypiska – mówi mł. bryg. Maciej Pietrzak, dowódca akcji. – Utrudniliśmy sobie dzisiaj pracę, bo założyliśmy, że hydranty, które są na wysypisku były niesprawne, więc wodę musieliśmy dowozić ze stawu oddalonego o prawie 3 kilometry – wyjaśnia.
Takie pożary nie są wielkim zagrożeniem dla ludzi, ale są uciążliwe, bo dogaszanie ich potrafi trwać nawet miesiąc. W działaniach brały udział: Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 1 Siedlce, OSP Suchożebry, OSP Podnieśno, OSP Mokobody, OSP Hołubla, OSP Wola Suchożebrska, OSP Krześlin, OSP Kownaciska i OSP Brzozów.
Na tym się nie skończyło. Podczas gaszenia wysypiska dotarła informacja, że w hali utylizacyjnej doszło do rozszczelnienia pojemnika z nieznaną substancją.
– Mieliśmy rozpoznać miejsce zdarzenia, ewakuować poszkodowanego, uszczelnić beczki, przepompować substancję, a na koniec przysypać piaskiem i przykryć folią, by nie dopuścić do odparowywania jej – tłumaczy bryg. Dariusz Wardak, dowódca JRG nr 2. – Potrzebna była pomoc specjalistycznej siedleckiej grupy ratownictwa chemicznego – dodaje.
Strażacy założyli, że mają do czynienia z kwasem siarkowym. To substancja żrąca i niebezpieczna dla środowiska. Wdychanie jej może doprowadzić do poważnego uszkodzenia dróg oddechowych. Nie byłaby to więc prosta akcja.
– Działania takie wymagają ogromnej rozwagi przy rozpoznaniu i potem dobieraniu odpowiedniego ubrania – mówi Wardak. – W takich przypadkach jakikolwiek błąd może skończyć się tragicznie – dodaje.
Ćwiczenia pod kryptonimem „Liwiec 2016” zarządzone przez wojewodę mazowieckiego odbywają się cyklicznie co 4 lata.
– Wybraliśmy wysypisko, bo tutaj może być wszystko, a podczas spalania uwalniają się przeróżne związki, więc takie pożary wymagają dużego nakładu sił – mówi Waldemar Rostek, zastępca komendanta siedleckiej straży pożarnej. – Im więcej ćwiczeń tym mniej zaskoczeń podczas prawdziwego zdarzenia – dodaje.
Wszystkie zdjęcia z ćwiczeń TUTAJ (kliknij)