Siedlecka Pogoń dopisała do swojej puli jeden punkt po dzisiejszym remisie z MKS-em Kluczbork. Goście wyrównali w 90. minucie spotkania. Gospodarze prowadzili od 53.
Pierwsze 45 minut nie układało się po myśli gospodarzy. Biało-niebiescy mieli przynajmniej trzy szanse na zdobycie prowadzenia (10′, 28′ 33′), ale żadnej nie wykorzystali. Przeciwnie, w 18. minucie MKP Pogoń była bliska zdobycia gola samobójczego, ale ostatecznie skończyło się na strachu. Po pierwszej połowie siedlczanie zeszli z murawy z czystym kontem, bez gola i z trzema żółtymi kartkami (Grzegorz Tomasiewicz, Rafał Makowski i Michał Bajdur).
Mirosław Dymek (MKS Kluczbork)
Na pewno się cieszymy z tego punktu zdobytego w takich okolicznościach. Niedawno straciliśmy w 90 minucie bramkę, dzisiaj zdobyliśmy. Na pewno Siedlce stworzyły sobie zdecydowanie więcej sytuacji, ale na nasze szczęście tego nie wykorzystały. I jak to w piłce bywa, sytuacje takie się mszczą. I tak się stało, my wywozimy punkt po ciężkim meczu. Dobrze zaczęliśmy, ale później pojawiły się błędy i to spowodowało, że przeciwnik zaczął dochodzić do głosu, nabrał rozpędu i grało mu się dobrze. Nam się grało ciężko, dopiero po straconej bramce zaczęliśmy cisnąć i trochę się odkryliśmy. Wykorzystaliśmy szanse i dlatego nie przegrywamy tego spotkania. Oczywiście liczyliśmy na trzy punkty, zakończyło się remisem.
Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian w składzie. Irytować zaczęli się natomiast poszczególni kibice zgromadzeni na trybunach. Zawiedzeni słabą postawą Pogoni zaczęli wyrażali swoje zdanie na ten temat. Sytuacja zmieniła się w 53. minucie, kiedy to gola dla gospodarzy zdobył Piotr Kurbiel. Pogoń zaczęła grac pewniej, a kibice dostali to czego chcieli. Niestety i w drugiej połowie meczu siedlczanie nie wykorzystali sytuacji do podwyższenia prowadzenia (m.in. w 83′), ale skupili się na obronie wypracowanego wyniku. I to był błąd. W 90 minucie meczu wyrównującego gola zdobył bowiem Bartłomiej Olszewski. Z trybun, w stronę MKP popłynęły gwizdy i okrzyki. Część kibiców nie dotrwała do końcowego gwizdka.
Dariusz Banasik (MPK Pogoń Siedlce)
My jesteśmy niezadowoleni z tego jednego punktu. Graliśmy mecz u siebie, chcieliśmy bardzo wygrać, bo ostatnie mecze nam się źle układały. Wydaje mi się, że było widać i zaangażowanie i mobilizację, natomiast no cóż wyszło źle. Prowadziliśmy jeden zero i były okazje aby ten wynik podwyższyć i może mecz by się inaczej ułożył. Natomiast jak się nie wykorzystuje okazji i nie strzela bramek to wiadomo, że przeciwnik zawsze zaryzykuje w końcówce. I niestety 90 minuta i strzelają nam gola co jest niedopuszczalne. Nie chcę tutaj zawodników usprawiedliwiać czy siebie, ale ten mecz pokazał, że brakuje nam tego doświadczenia. Jak się ma przewagę to trzeba brzydko mówiąc przeciwnika dobić, a nie tylko bronić wyniku, a w końcówce było widać, że to była obrona czasami desperacka. Szkoda, trzy punkty były bardzo blisko, ale taka jest piłka, będziemy się starać w następnym meczu.
Po dzisiejszym remisie, który Pogoń powinna potraktować jak przegraną, drużyna z Siedlec z czterema punktami zajmuje 17. przedostanie miejsce w tabeli pierwszej ligi. Kluczbork z pięcioma remisami plasuje się o 6 oczek wyżej. W 6. kolejce, 27 sierpnia rywalem Pogoni będzie Olimpia Grudziądz (12. miejsce).
Prezes Chromiński w miesiąc rozwalił wszystko co miasto budowało przez lata