„Uczelnia pełna afer i patologii” – tak tygodnik „Wprost” zatytułował artykuł o Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach.
W materiale poruszono m.in. sprawę wicedyrektorki ds. nauki Instytutu Pedagogiki dr Anety Niewęgłowskiej, a dokładnie jej pracy habilitacyjnej. W dokumencie miały pojawić się „nieuprawnione zapożyczenia” z publikacji innego wykładowcy UPH prof. Lecha Wyszczelskiego.
Ostatecznie Rada Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie odmówiła nadania wykładowczyni stopnia naukowego doktora habilitowanego w dziedzinie nauk humanistycznych.
Artykuł: „Uczelnia pełna afer i patologii” (kliknij)
Mimo że członkowie komisji habilitacyjnej, jak stwierdzili docenili dorobek naukowy dr Niewęgłowskiej to ustalili że „praca przedstawiona jako osiągniecie naukowe w postępowaniu habilitacyjnym nie może stanowić podstawy do nadania stopnia doktora habilitowanego”.
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, już po raz drugi w ostatnich miesiącach, stał się obiektem ataku ze strony redakcji WPROST. Artykuł zamieszczony w ostatnim wydaniu tego tygodnika w dużym stopniu powiela tezy, które podlegały już polemice z redakcją – napisał w przesłanym do nas oświadczeniu rzecznik siedleckiej uczelni Adam Bobryk. I dalej:
– Autor dokonuje nieuprawnionych uogólnień dotyczących Uczelni na podstawie incydentalnych przypadków. Wobec opisanych w materiale zdarzeń władze Uniwersytetu podejmowały każdorazowo odpowiednie czynności zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie regulacjami prawnymi.
Szczegółowe informacje dotyczące kwestii poruszanych w tekście zostały przekazane jego autorowi przed publikacją. Nie znalazły one jednak należytego odzwierciedlenia w treści artykułu. Jednocześnie autor bezkrytycznie przytacza wypowiedzi byłej pracownicy Uniwersytetu, która dwukrotnie przegrała sprawy sądowe z UPH. W konsekwencji działalność Uczelni została przedstawiona w sposób wyjątkowo jednostronny i pozbawiony obiektywizmu.
W temacie dot. rozprawy habilitacyjnej Adam Bobryk przekazał nam odpowiedzi jakie uczelnia udzieliła ogólnopolskiemu tygodnikowi.
Pani Rektor zapoznała się z materiałami dotyczącymi postępowania habilitacyjnego dr Anety Niewęgłowskiej. Jeden z recenzentów rozprawy habilitacyjnej wskazał na występujące w niej – w jego ocenie – przypadki „nieuprawnionych zapożyczeń” z pracy prof. Lecha Wyszczelskiego, sugerując poddanie sprawy dokładnym badaniom. W związku z powyższymi uwagami recenzenta Sekretarz Komisji Kwalifikacyjnej wystąpił o zajęcie stanowiska w tej sprawie przez autora prac, z których miały pochodzić owe „nieuprawnione zapożyczenia”. W obszernych pisemnych wyjaśnieniach przedstawionych Komisji autor szczegółowo ustosunkował się do wszystkich zastrzeżeń sformułowanych przez recenzenta. W konkluzji stwierdził jednoznacznie, iż dr Aneta Niewęgłowska w swej pracy nie dopuściła się żadnych „nieuprawnionych zapożyczeń”, a wykorzystanie badań i ustaleń autora było każdorazowo udokumentowane licznymi przypisami. Mając na względzie kontrowersyjny charakter sprawy została ona skierowana przez Panią Rektor do Rzecznika Dyscyplinarnego celem przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego.
A co z aferą dotyczącą uzyskiwania tytułów w Rużomberk-u ? Czy to już zostało zamiecione pod dywan ?
nieuprawnione zapożyczenia wykładowców to nie pierwszy taki przypadek w UPH.
jacy wykładowcy taka opinia, niestety 🙁
Dobrze ze, w porę zrezygnowałem z patologicznej uczelni:)
Osoby szkodzące uczelni zostały na szczęście zwolnione i sie teraz mszczą 😉 – pozdrawiam Panią Ewę i dziekuje w imieniu swoim i reszty studentów (~90% z mojego roku) za bezpodstawnie wystawione dwóje! Alleluja Pani juz tam nie pracuje !!!
Cytat pod artykułem WPROST
Bez przesady!!! Pani Ewa wymieniona podłożyła strony do pracy habilitacyjnej, sprokurowała aferę perfumową??? Głupota tak myśleć. Fakty są takie a nie inne. Ujawnianie przekrętów ma być akceptowane a nie potępiane. A swoją drogą to Pani Ewa nie ma tym nic wspólnego. Jako wykładowca była wymagająca ale sprawiedliwa. Sam u niej raz zawaliłem egzamin. Ale się nauczyłem i zdałem za drugim razem. Niech tłumoki zamilczą 🙂 Trzeba się było uczyć!!!!!!!!!!!!
Widać komuś bardzo zależy na pogrążeniu tej uczelni.
Nie rozumiem o jakiej aferze mowa. Recenzent wykrył nieprawidłowości w pracy habilitacyjnej na tyle istotne, że rozprawa została odrzucona. Można by powiedzieć, że 'system' zadziałał prawidłowo. Takie odrzucenie habilitacji dla naukowca jest na ogół ogromnym ciosem, większym niż jakieś kary dyscyplinarne czy nawet zwolnienie z pracy. Nie wiem po co posypywać solą rany. Ja mogę od ręki podać link do identycznej 'afery' na UKSW, tylko po co?
a zaliczenie niekiedy odbywa sie w samochodzie u dr. L.a może h. a moze R.ale się odbywa