– Prezesa tak ważnej spółki miejskiej powinno wybierać się w drodze konkursu – mówi Andrzej Sitnik. – Trudno dziś w sposób obiektywny dokonać oceny decyzji dotyczącej powołania nowego prezesa – przyznaje Mariusz Dobijański.
Nie milkną komentarze wokół zmiany na stanowisku prezesa Przedsiębiorstwa Energetycznego w Siedlcach. Od dzisiaj funkcję tę pełni związany z PEC-em od pięciu lat Karol Tchórzewski, syn ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
Zmiany w spółce miejskiej skomentowali dla nas opozycyjni radni Andrzej Sitnik (Bezpartyjne Siedlce) i Mariusz Dobijański (Platforma Obywatelska).
Andrzej Sitnik: Może to skłoni siedlczan do pomyślenia nad referendum
Jeśli siedlczanie do tej pory nie wiedzieli, to teraz już wiedzą, że wszystkie ważne decyzje zapadają w obecności ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. To on tutaj rozdaje karty. Teraz przyszedł czas na stanowisko dla jego syna, więc pan Karol Tchórzewski został prezesem PEC-u. Moim zdaniem przychodzi czas, że władze miasta, prezydent Kudelski będą chcieli sprywatyzować spółki miejskie.
Nie wiem czy to nie jest ten moment kiedy siedlczanie powinni zacząć działać w kierunku przeprowadzenia referendum, które odwoła prezydenta Kudelskiego. Prezesa tak ważnej spółki miejskiej powinno wybierać się w drodze konkursu. PEC ma świadczyć usługi z korzyścią dla mieszkańców, a wiemy co się stało: zapadła decyzja, że spółka ma kupić działki od miasta, bo w kasie brakuje pieniędzy, PEC nie odprowadza dywidendy, bo nie ma dochodów, bierze kredyt plus odsetki na zakup działki za 13 milionów. Kto poniesie tego koszty? Mieszkańcy. Nikt nam nie daje gwarancji czy w ten sam sposób za chwilę nie zostanie obsadzony PWiK.
O tym, że dotychczasowy prezes PEC-u przygotowuje się do nowej posady było wiadomo od dawna. Niech nikt nie mówi, że decyzje musiały zapaść szybko. Brak ciągłości pracy tak dużej spółki? To kpiny z mieszkańców. Nikt nie ma fobii na punkcie panów Tchórzewskich. Gdyby przeprowadzono konkurs a kandydatów oceniałaby kompetentna komisja i pan Karol Tchórzewski okazałby się faktycznie najlepszym kandydatem co zostałoby poparte dowodami to nikt nie miałby nic do zarzucenia. I oczywiście nie chodzi o nazwisko, a o przywożenie prezesów w teczkach.
Mariusz Dobijański: Prezes Tchórzewski nie będzie miał łatwo
Trudno dziś w sposób obiektywny dokonać oceny decyzji dotyczącej powołania nowego prezesa Przedsiębiorstwa Energetycznego w Siedlcach, bo pomimo tego że jest on osobą publiczną, niewiele wiemy na temat jego kompetencji niezbędnych do sprawnego i efektywnego zarządzania firmą. Będąc radnym Sejmiku Województwa Mazowieckiego pan Karol Tchórzewski dał się poznać jako osoba nie bojąca się zabierać głos i broniąca mocno i otwarcie swojego stanowiska. Nie zawsze się z nim zgadzałem, ale różnice w poglądach nie są czynnikiem dyskwalifikującym.
Zupełnie nie wiem na czym polegały jego obowiązki, które pełnił w Przedsiębiorstwie. Nie wiem czy będąc inspektorem ds. logistyki nabył doświadczenia nie tyle merytorycznego (od tego są specjaliści w samym przedsiębiorstwie), ale przede wszystkim związanego z organizacją i zarządzaniem ludźmi. To duże przedsiębiorstwo, w którym podejmowane decyzje rzutują nie tylko na realne, duże pieniądze firmy, ale także na losy dziesiątek osób tam pracujących. Nie wspomnę, że PEC jest głównym dostawcą energii cieplnej dla mieszkańców Siedlec. Niewątpliwie prezes Tchórzewski nie będzie miał łatwo w początkowym okresie sprawowania funkcji ze względu na nazwisko.
Fakt, iż ojciec prezesa jest ministrem energii paradoksalnie może utrudniać a nie ułatwiać zarządzanie firmą. I nie dotyczy to tylko kontrowersji i zarzutów o nepotyzm, ale także potencjalnych negocjacji i współpracy z ministerstwem. No cóż, czas pokaże, choć źle jest, iż z racji tak wielu niewiadomych nie można być pewnym stabilnej przyszłości Przedsiębiorstwa. Choć z drugiej strony, to przecież monopolista.
Brawo Panie Sitnik. Tylko referendum. Dobijański jak całe PO, miałkie i nijakie.
Gdy mówiłem o klanach rodzinnych w instytucjach miejskich to nazwali mnie faszystą, a sąd do dziś nie może wydać wyroku w tej sprawie. Już naprawdę najwyższy czas pomyśleć o referendum. Jak będziemy czekać do 2018, czyli wyborów samorządowych to może być za późno dla naszego miasta i rzeczywiście jak ostrzegał ostatnio A. Sitnik – Siedlce już mogą być wówczas zabite dechami jak tunel pod torami, który czeka na dokończenie od kilkunastu miesięcy.
Sprawe powinna zbadac prokuratura.
Panie Sitnik i Panie Dobijański zróbcie sobie rachunek sumienia, bo zachowujecie się tak panna lekkich obyczajów, która chce wokół wszystkim wmówić, że jest cnotliwa.
Panie Kudelski, wstyd mi za Pana!
DNO i to nie jest kabaret.
Sumienie ty masz sumienie to chodzi o miasto mieszkańców i nie porównuj SITNIKA z Dobijańskim bo to niesprawiedliwość.
Dobijański mówi prawdę a Sitnik chce błysnąć.
Jest błysk bez światła, takie stanie w kącie lub siedzenie w kozie. Gdyby nie pracował w miejskich spółkach można byłoby mu chociaż trochę wierzyć. Dzisiaj odtrącony i porzucony przez niedawnych mocodawców z cienia chce wyjść i robi to nieudolnie.
Hahaha poczytajcie lepiej ustawę… o,ile wiecie jaka. F
Panie Sitnik był pan na pikiecie kodu w Siedlcach (wyborcy po,pslu,sld,nowoczesnej,którzy chcą mieć koryto przy sobie) w Siedlcach pan myśli podobnie koryto,koryto,koryto.
W korycie to ty siedzisz,i nawet ci czubek glowy nie wystaje.
Siedziałem w korycie a ty gdzie siedziałeś ?
Panie radny by pan się zajął sprawą bestialsko zabitego kota… !!!