Nowe kierunki, nowe wyzwania i ponad 2 tysiące nowych studentów. Uniwersytet Przyrodniczo – Humanistyczny zainaugurował nowy rok akademicki.
Rektor uczelni Tamara Zacharuk powitała nowych studentów, którym podziękowała że wybrali siedlecką placówkę.
– Wszystkim studentom życzę rozwoju, życzę aby studia były dobrym czasem, oczywiście w dużej mierze spędzonym w bibliotece, ale również, aby był to czas rozrywki i zabawy. Mam nadzieję, że wszyscy znajdą tutaj miejsce do rozwijania swoich pasji – mówi rektor.
W tym roku uczelnia otworzyła 4 nowe kierunki: analitykę z diagnostyką molekularną, edukacje artystyczną w zakresie sztuk plastycznych, kryminologię stosowaną i ratownictwo medyczne.
– To są wyzwania i dla studentów i dla nas, bo chcemy kształcić na jak najwyższym poziomie. Dlatego cieszę się, że uczelnia zaczyna rok jako stabilny ekonomicznie ośrodek, a nasze wydziały przeszły wszystkie akredytacje – dodaje Zacharuk.
Rektor podkreśliła, że bardzo zależy jej na jeszcze większym rozwijaniu współpracy pomiędzy studentami, a pracodawcami tak aby już w czasie studiów mieli możliwość praktyk, które w przyszłości zwiększą szanse na znalezienie pracy.
– Zależy nam aby nasi absolwenci podejmowali prace zgodną z wykształceniem i aby mogli realizować się w tej pracy – tłumaczy. – Dlatego mamy Biuro Karier, a w nim ponad 1200 pracodawców i ofert pracy. I do odwiedzenia naszego Biura zachęcam zwłaszcza nowych studentów, bo tam znajdą wsparcie i w kontakcie i w przygotowaniu się do podjęcia pracy – dodaje.
Podczas uroczystości która potrwa do godziny 15 wręczone zostanę odznaczenia i wyróżnienia, odbędzie się także wykład inauguracyjny.
1200??? jest gdzieś lista?
hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhahahahhahahahah Uniwersytet Tego i Owego i jego 1200 firm
Wykładowcy siedleckiej uczelni w najlepsze posługują się pseudotytułami naukowymi,
powołując się na to, że zdobyli je na Słowacji.
Cytat z Nr 40/15 WPROST – Słowaccy docenci, polski wstyd
"Słowackim dyplomem legitymuje się Tamara Zacharuk, rektor Uniwersytetu
Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Pani rektor podaje się za doktora
habilitowanego pedagogiki. Docenturę
uzyskała na Uniwersytecie w Rużomberku,
prawdopodobnie z pracy socjalnej. Na
próżno szukać informacji o jej dorobku
naukowym w oficjalnych bazach nauki polskiej.
W większości publikacji naukowych
w katalogach Biblioteki Narodowej figuruje
jako redaktor naukowy. – Na siedleckiej
uczelni funkcjonuje obiegowa opinia, że
aby wydać książkę, do publikacji trzeba
dodać panią rektor – mówi Ewa Brodacka-
-Adamowicz, była pracownica Instytutu
Pedagogiki siedleckiej uczelni.
Chcieliśmy zapytać o to rektor Zacharuk.
Rzecznik uczelni Adam Bobryk nie
odpowiedział na naszą prośbę o kontakt
z panią rektor w tej sprawie. Odniósł się
tylko lakonicznie do problemu słowackich
tytułów naukowych. „Wszelkie wątpliwości
wyjaśnia umowa pomiędzy rządami Polski
i Słowacji” – napisał. Rektor Zacharuk nie
chciała pokazać swojego dyplomu. Podobnie jak Agnieszka Klim-Klimaszewska,
kierownik Katedry Dydaktyki w Instytucie Pedagogiki. Docenturę zrobiła na Uniwersytecie Preszowskim. A także Edward Jarmoch, który w Rużomberku
otrzymał profesurę.
O kulisach uzyskiwania słowackich
docentur opowiada Ewa Brodacka-Adamowicz.
– Proces sprowadzał się do kilku
prostych czynności. Należało wziąć udział
w konferencji naukowej organizowanej
przez uczelnię słowacką i zawrzeć znajomość z jakimkolwiek jej pracownikiem,
najlepiej w stopniu doktora. Następnie
uzgodnić wymianę usług polegającą na
wzajemnym cytowaniu prac. W ten sposób
po kilku miesiącach można było uzyskać
niezbędną do habilitacji liczbę cytowań
– twierdzi. Według niej w ramach rewanżu słowaccy uczeni otrzymywali dobrze płatne etaty na polskiej uczelni. – Był taki przypadek, że w ciągu trzech lat obowiązywania takiej umowy jeden z zatrudnionych naukowców pojawił się na zajęciach kilka razy. Zastępowała
go osoba korzystająca z usług cytowań,
ale najczęściej studenci byli zwalniani
z zajęć – mówi.
Podobną opowieść usłyszeliśmy
od pracowników jednej z krakowskich
uczelni o profilu pedagogicznym. Studenci
podczas wyjazdu studyjnego na
Uniwersytet w Rużomberku mocno się
zdziwili, gdy wśród portretów habilitowanych
tam naukowców rozpoznali swojego
wykładowcę, który nie pojawiał się na
zajęciach. W tym przypadku naukowiec
ze słowackim dyplomem potrzebny był
krakowskiej uczelni do spełnienia minimum
kadrowego, bez którego nie mogłaby
utworzyć kierunku."
>Jacy wykładowcy, taka uczelnia<
Pani, która tak donosi na p. Zacharuk to niech lepiej o sobie poopowiada za co zaliczała studentom egzaminy.
Takie słuchy chodziły!!!
Student, który pisze takie rzecz jest zwykła kanalią, niedouczonym (…) i nie zna ewy. była najuczciwszą osoba ze wszystkich moich wykładowców.
W tym roku wybory na uczelniach stad takie śmierdzące jaja pojawiają sie w mediach.
Sugerowanie, że ewa zaliczała ze cos jest podłe, Wróciłam niedawno ze szwecji i natknełam sie na te komentarze. Ewa była jednym z nielicznych uczciwych choć wymagających nauczycieli. Od niej uczyłam się uczciwosci i nie tylko. ma ogromna wiedzę i wyjatkowo poważnie traktowała studentów. Student, który to napisał jest zwykła szuja.
(…) także kupił habilitację ,(…) dołączył do niego ,zainspirowali się (…),ale jaja 🙂 dno ,wstyd mi za takich nauczycieli akademickich. (…) wyjątkowa (…),już niedługo(…) poleci z posady 🙂