Wydano pierwsze wyroki za lutowe blokady krajowej dwójki w Zdanach. Wnioski o ukaranie uczestników protestu skierowała do sądu policja. Ze względu na niską szkodliwość czynu sąd wymierzył dzisiaj 13 rolnikom kary nagany.

– Sąd uzasadnił, że jest bardzo, ale to bardzo niska szkodliwość czynu – tłumaczył podczas konferencji pod budynkiem Sądu Rejonowego w Siedlcach Sławomir Izdebski. Przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych zapowiedział apelacje. – Nie zgadzamy się z wyrokiem, który w jakikolwiek sposób przedstawia winę rolników, bo żadnej winy tam nie było – dodał.

Uczestnicy zimowych protestów cały czas podtrzymują wniosek o odwołanie komendanta Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Marka Fałdowskiego i przygotowują pozew przeciwko policji.

– Bo policja ma obowiązek reagować w sposób natychmiastowy, ale tego nie uczyniła. Jeżeli któryś z uczestników blokady postawił ciągnik na oczach policjanta, a tym bardziej zrobił to, bo tak kazał mu policjant, to coś jest nie tak – tłumaczył Izdebski.

Stanisław Ługowski ze Zdan, jeden z uczestników lutowych blokad przyznał, że podczas protestów współpraca z policją była dobra.

– Nikt nam nie kazał zjechać z drogi, bo protest jest nielegalny. Było ustawianie ciągników w jednym rzędzie, żeby jeden pas drogi był przejezdny – opowiadał.  – Niektórzy policjanci nas spisywali, ale tłumaczyli to względami formalnymi na wypadek „jakiejś zadymy” czy wypadku. Twierdzili, że nie ma to związku z karaniem nas – dodał.

Według rolników wnioski o ukaranie to efekt nacisków politycznych na policję. A ta wnioskowała o stuzłotowe mandaty.

Tekst zmieniony