– Siedlce mogą mieć profesjonalny stadion biegowy – przyznaje w rozmowie z nami Grzegorz Staręga, trener Uczniowskiego Klubu Sportowego Rawa Siedlce. Piątkowa uroczystość otwarcia tras narciarskich Siedlce – Sekuła stała się okazją do puszczenia wodzy fantazji.
Grzegorz Staręga – trener narciarzy UKS Rawa Siedlce, którzy wywalczyli w minionym roku 4 medale Mistrzostw Polski Juniorów. W punktacji łącznej Narodowego Programu Rozwoju Biegów Narciarskich „Bieg na Igrzyska” narciarze z Siedlec zajęli 5 miejsce w Polsce na 68 sklasyfikowanych klubów, a reprezentujący UKS Rawa Siedlce Maciej Staręga jako 4 siedlczanin w historii olimpiad reprezentował Polskę podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Soczi 2014.
SPIN: Młodzi narciarze z UKS-u Rawa Siedlce w końcu doczekali się godnych warunków.
Grzegorz Staręga: Długo przymierzaliśmy się do tego, żeby nasze trenowanie przybrało wymiar profesjonalny. Pierwsza rzecz jaką należało zrobić to podpisać porozumienie z nadleśnictwem, które jest gospodarzem tego terenu.
A potem zaczęliście urządzać trasy. Jakie one są?
Mamy trasy do stylu klasycznego, dowolnego i łyżwowego. Najkrótsza trasa sprinterska wokół magazynu liczy tysiąc sto metrów, potem jest trasa dwukilometrowa, na trzy tysiące trzysta i najdłuższa pięciokilometrowa trasa do stylu klasycznego i łyżwowego. Wariantów jest bardo dużo. Trasy są oznakowane, są ich schematy.
W przeszłości był to teren wojskowy, czyszczenie go musiało być ciężką pracą.
Kiedy wojsko opuściło ten teren wkradła się dzika roślinność i trzeba było to wszystko usunąć, wykarczować. Ogromu pracy, jaki został tutaj wykonany nie jestem sobie w stanie w tej chwili wyobrazić.
To, jak w tej chwili wygląda ten teren jest zasługą tylko i wyłącznie klubu, rodziców i dzieci, bo to Wy stworzyliście trasy. Zrobiliście je czynem społecznym. Ich otwarcie było świętem młodych narciarzy i ich rodziców.
Tylko w jedności siła. Skupiliśmy wokół siebie dużą grupę rodziców, którzy mają u nas w klubie swoje dzieci i oni podjęli się wykonać tę pracę. Ręcznie usuwaliśmy korzenie, śmieci, drut kolczasty i wyrównywaliśmy teren. A tu były doły, koleiny, można powiedzieć okopy.
Jaki jest efekt końcowy?
Ten stan nie jest jeszcze zadowalający, bo marzy mi się, aby w miejscu, w którym jesteśmy urządzić typowy stadion biegowy. Wymaga to pewnych nakładów i ustaleń, ale przed sobą mamy teren, który na to pozwala. Po usunięciu infrastruktury powojskowej można byłoby poszerzyć trasy tak, żeby zawodnicy mogli przygotować się do biegu, przeprowadzić rozgrzewkę czy przebrać się po zawodach. Marzy nam się wykorzystanie oświetlenia, które pozostało po wojsku, bo słupy i lampy są w dobrym stanie, brakuje jedynie linii energetycznej.
Brzmi niewiarygodnie – możliwości treningowe dla młodych biegaczy nawet wieczorem.
To byłby ewenement, bo faktycznie oświetlenie pozwoliłoby na korzystanie z tras do późnych godzin. Wiadomo, że na nartach biegamy zimą kiedy dzień jest krótszy. Tak dzieje się w Skandynawii. Trasy są oświetlone i nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyjść na nie po ciężkim dniu pracy i zrelaksować się biegając na nartach.
Urząd miasta nie wsparł Was w tych pracach. Nie dostaliście na trasy ani złotówki. Miejmy nadzieję, że będzie inaczej jeśli chodzi na przykład o oświetlenie.
Zrobiliśmy pierwszy krok. Myślę, że był on duży i myślę, że będzie to zauważone, a samorząd w jakiś sposób wesprze nasze działania. Żeby osiągnąć poziom naprawdę światowy, trzeba włożyć dużo środków. Nam się marzy, żeby coś takiego powstało, ale też zdajemy sobie sprawę z uwarunkowań w jakich egzystujemy. Mam nadzieję, że krok po kroku, korzystając być może z funduszy unijnych, uda nam się osiągnąć produkt finalny. A tym byłby stadion z wypożyczalnią nart, zapleczem. Myślę, że to wszystko jeszcze przed nami.
wariat?
Nie człowiek z wizją – jego syn jest najlepszym narciarzem w kraju. Mistrzem Polski w sprincie z tego co pamiętam a jest naprawdę liczna grupa młodzieży, która uprawia sporty zimowe. To byłyby na pewno lepiej wykorzystane pieniądze niż na tych pożal sie boże skórokopów i koszykarzy z bulem pupy
Czy można gdzieś znaleźć mapę tych tras?
Nie jestem przeciwnikiem sportu, a tym bardziej rekreacji. Ale ten pomysł jest wzięty z Morusa /utopia/. Nie ma pieniędzy na bardziej potrzebne sprawy, a tu taki "strzał". Chyba, że Pan Grzegorz znajdzie sponsora.
przecież jest napisane, żejego marzeniem jest stadion i że sa do tego warunki ludzie po co od razu ten bulwers?
Szacunek. Czyli nawet w Siedlcach są ludzie gotowi do wspólnej pracy dla dobra ogółu. Brawo!
Porąbane miasteczko a raczej duża wieś, gdzie wydaje się olbrzymią kasę na dyscyplinę sportu która nie ma szans zaistnienia z powodu BRAKU ŚNIEGU.
Wpuszcza się młodzież w ten bezsensowny kanał zamiast skierować ją do LA lub innej sensownej a podobnej charakterem dyscypliny.
Poza tym brak jest konkretnej koncepcji rozwoju sportu i rekreacji na terenie m. Siedlce a istnieje jedynie PRYWATA i przerabianie dotacyjnej kasy na dochody p.Paryły
Myślę, że większym dziwolągiem może być górka narciarska w Międzyrzecu, ale jeśli młodzi chcieliby się tym sportem zająć, to warto nawet sponsorować bowling, snooker, kajakarstwo górskie itd. byleby tylko nie siedzieli przed komputerem, albo nie wysiadywali przed blokami na ławkach. Każdy sport jest dobry, a sponsor zawsze się może znaleźć. A armatki śnieżne w Międzyrzecu drogie nie były, śnieg się teraz produkuje samemu i nie czeka się na naturę.
Pewnie najlepiej nic nie robić, a dzieciaki niech w barze siedzą.
A ja uważam, że to coś wspaniałego, jeżeli dzieciaki same się rwą do tego sportu i razem z trenerem i rodzicami podejmują się takiej inicjatywy. Wiele się teraz słyszy o braku ruchu wśród dzieci i młodzieży a dzięki temu człowiekowi w ich życiu poza komputerem, TV i szkołą jest jeszcze sport. Poza tym każdy ma prawo do marzeń i dążyć do celu, więc nie szukajcie dziury w całym tylko trzymajcie kciuki za P. Grzegorza jak i ja trzymam 🙂
Dobra rzecz taka trasa, ale jej budowa w chwili potężnego zadłużenia Siedlec to czyste szaleństwo i wyciąganie kasy ze sprzedaży miasta. Bez trasy narciarskiej da się żyć ale bez dobrych szpitali, ulic, szkół i komunikacji miejskiej funkcjonować się nie da.Jeśli mamy jakieś drobniaki w skarbonce miejskiej to pozostawmy je na utrzymanie podstawowych instytucji dobra publicznego i infrastruktury miasta. Klub narciarski to prywatna, dochodowa inicjatywa państwa Staręgów utrzymywana z budżetu miasta. Baza sportowa dla ułatwienia pracy trenerom z rodziny to doskonały pomysł, ale nie za pieniądze podatników.Może od razu powinniśmy zafundować klinikę leczenia astmy, jako dopełnienie kompletu narciarskich obiektów sportowych.
I dzięki takim ludziom świat się kręci. I wbrew pozorom trollowe wypowiedzi tylko ich nakręcają! Tak trzymać. Rozwój, a przyszłość pokaż,czy w dobrym kierunku, a nie dziady pochylające się na klawiaturą z marsem na czole!
Oj chyba prawda zabolała, zaczyna się agresywnie:) Produkcja inwalidów to tylko drobny skuteczek uboczny tego rodzaju wyczynów. Ale nie szkodzi-wypożyczalnia wózków inwalidzkich mieści się w pobliżu, damy radę.
Grzesiu,gratuluję Ci syna.Twój kolega z AWF u z Białej Podlaskiej.Robisz piękną robotę