Najwięcej jest butelek i puszek, ale leżą w nim także zabawki i okulary. Po dzisiejszym dniu, tereny wokół dwóch siedleckich mol będą czystsze, bo płetwonurkowie po raz drugi zorganizowali akcję sprzątania zalewu „Muchawka”. W ciągu pierwszych pięciu minut wyciągnięto z niego… butelkę alkoholu.
– W tym roku jest nas więcej, bo około dwudziestu. Jak koledzy zobaczyli ile rzeczy wyjęliśmy w ubiegłym roku z dna zalewu stwierdzili, że nam pomogą – mówi Artur Abramczuk z Centrum Nurkowego w Siedlcach. – Oprócz nas są także mieszkańcy, którzy przyłączyli się do pomocy – dodaje.
Co znajduje się na dnie naszego zalewu? Kapcie, kluczyki, telefony komórkowe, buty, skarpety i to co najgorsze dla kąpiących, czyli rozbite butelki.
– Można to chyba opisać tylko w jeden sposób: bezmyślność i nieszanowanie tego co mamy – przyznaje Mirosław Izdebski. – Przecież sami sobie niszczymy zalew i stwarzamy niebezpieczeństwo skaleczeń i to w miejscu, w którym kąpią się dzieci – dodaje.
Kwiecień zdaniem organizatorów akcji jest idealnym czasem na sprzątanie zalewu, bo sezon letni jeszcze się nie rozpoczął, więc można spokojnie oczyścić dno „Muchawki”. W tym roku akcję rozszerzono.
– W ubiegłym roku czyściliśmy tylko obszar koło głównego mola przy plaży, dzisiaj dodaliśmy także to drugie, stare molo, bo tam też śmieci nie brakuje – tłumaczy Izdebski. – Zbiornik mamy jaki mamy, jest muł, niewielka przejrzystość, ale widać, że w lato jest dużo kąpiących, wędkarzy, tych co pływają na łódkach. Dlatego apeluję, abyśmy go szanowali, aby było czysto, bezpiecznie i fajnie – dodaje.
Organizatorami akcji byli płetwonurkowie z Centrum Nurkowego w Siedlcach.
Więcej zdjęć z akcji TUTAJ – kliknij
…"wokół dwóch siedleckich mol "
Cieszę się, że w Siedlcach nie ma moli.
Mam pytanie: kto w UM jest odpowiedzialny za stan czystości zalewu oraz bezpieczeństwa w jego otoczeniu?