Łańcuchy, kajdanki, czapki więzienne, a w rękach obrazek, o który toczy się spór. Dzisiaj przed południem przed siedleckim więzieniem odbyła się konferencja z udziałem Pawła Wyrzykowskiego, który umieszczając w internecie przeróbkę plakatu Wojciecha Kudelskiego miałby naruszyć zapisy Kodeksu wyborczego.

Poszło o obrazek jaki w minionym roku na portalu społecznościowym zamieścił Paweł Wyrzykowski (wcześniej Kongres Nowej Prawicy, obecnie partia KORWiN – od red.). Była to satyryczna przeróbka wyborczego plakatu Wojciecha Kudelskiego. Zdjęcie, na którym obecny prezydent stoi z wciągniętą prawą ręką połączono ze zdjęciem pomnika Lenina, na którym ten stoi w podobnym geście. Poniżej widnieje podpis: „Grunt to dobre wzorce”.

„Grunt to dobre wzorce”

Wszystko zapewne zostałoby zapomniane gdyby nie fakt, że plakat jaki umieścił Wyrzykowski nosił oznaczenie KW PiS (Komitet Wyborczy PiS – od red.). Zdaniem sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości Wyrzykowski „posługiwał się materiałami wyborczymi Komitetu Wyborczego PiS, nie mając na to odpowiedniej zgody”.

– Po wyborach do mojej skrzynki trafiło wezwanie na policję w sprawie złamania Kodeksu wyborczego, a konkretnie artykułu 499, czyli prowadzenie agitacji politycznej bez zgody pełnomocnika wyborczego. Zastanawiałem się komu to robiłem i okazało się, że chodzi o tą przeróbkę, którą umieściłem na swoim prywatnym profilu Facebook – mówił przed zakładem karnym Paweł Wyrzykowski. – Zarzut jest sformułowany tak, że dokonałem tego w swoim własnym domowym zaciszu. Nie można agitować w domowym zaciszu. Poza tym serwery Facebooka są w Stanach Zjednoczonych, a tam nie obowiązuje kodeks wyborczy taki jak w Polsce – dodał.

Wczoraj sztab wyborczy PiS w mailu do redakcji zaznaczył, że zgłoszenie na Policję było spowodowane obawą, że użycie oznaczenia „KW PiS” mogłoby narazić komitet na finansowe kłopoty.

Pan Paweł Wyrzykowski posługiwał się materiałami wyborczymi Komitetu Wyborczego PiS, nie mając na to odpowiedniej zgody. W efekcie prowadził kampanie na rzecz Prawa i Sprawiedliwości, przez co naraził komitet wyborczy na sytuację, w której nie można by było rozliczyć kosztów kampanii.

Wyrzykowski upatruje innych powodów takiego zachowania.

Brak dystansu, brak argumentów

– Dla mnie to wyraz braku argumentów wobec krytyki, szczególnie brak dystansu przy przeróbce satyrycznej. My mieliśmy powody, aby iść do sądu, bo były rękoczyny wobec mnie, pomówienia, złamanie ochrony danych osobowych, złamanie praw autorskich przez przedstawicieli władzy – tłumaczył dzisiaj. – Odpuszczaliśmy, bo szukamy argumentów. To jest dla nas amunicja, a nie szukanie sposobów na zniszczenie przeciwnika w sądach. Jarosław Głowacki miał możliwość kontaktowania się z nami, nieraz z tej możliwości korzystał, a mimo wszystko postanowił zachować się tak a nie inaczej, a tak według mnie postępuje tchórz – dodał Wyrzykowski.

W cytowanym wcześniej oświadczeniu Prawa i Sprawiedliwości czytamy, że działanie jakiego dopuścił się Wyrzykowski jest wykroczeniem. Po zgłoszeniu go na Policję, Wyrzykowskiego ukarano 100-złotowym mandatem, a ponieważ ten go nie przyjął Policja skierowała sprawę o wykroczenie do Sądu Rejonowego. Sam Głowacki w całej sprawie występuje jedynie jako świadek.

Na koniec konferencji, którą przygotowano w formie happeningu Tomasz Gajkowski odczytał 'oświadczenie”, którego można odsłuchać poniżej, a Paweł Wyrzykowski zapowiedział, że podczas odczytania wyroku sądu odkryje także drugie dno tej sprawy.

„Oświadczenie” odczytane przez Tomasza Gajkowskiego

Tomasz Gajkowski

Dzisiejsza akcja miała też pokazać błahość spraw kierowanych do sądów.

skany zdjęć pochodzą z opublikowanego przez Pawła Wyrzykowskiego na You Tube filmiku: Konferencja w kajdanach – Partia KORWiN Siedlce