SPIN

Urzędnicy kontrolują przedszkola. Chcą odzyskać prawie 3 miliony

Beata Głozak wtorek, 10 lutego 2015, 22:28 Siedlce

Kieliszki do wina, ekspres do kawy, fotelik samochodowy czy doniczki balkonowe w przedszkolu bez balkonu. Trwają kontrole w siedleckich niepublicznych przedszkolach. Efekty? Na tę chwilę miasto ubiega się o zwrot niemal 3 mln zł zdaniem urzędników, niesłusznie pobranych dotacji. Siedlecka prokuratura bada dwa przypadki.

W 2014 roku urzędnicy UM Siedlce skontrolowali 6 niepublicznych przedszkoli i w każdym stwierdzili nieprawidłowości w wykorzystaniu dotacji z budżetu miasta. W jednej z tych placówek jeszcze powstaje protokół.

– Kwota zakwestionowana w przypadku trzech z pięciu przedszkoli to łącznie nieco ponad 1 milion 60 tysięcy złotych – mówi Małgorzata Chróściel, naczelniczka wydziału audytu i kontroli UM Siedlce. Jak tłumaczy chodzi głównie o dotacje pobrane nadmiernie, nieudokumentowane oraz wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem.

Czego potrzebują dzieci?

– Kupowano ekspres do kawy, były też doniczki balkonowe, ale w przedszkolu nie było balkonu. Był fotelik dla dziecka. Kupno kieliszków do wina argumentowano tym, że dzieci miały lekcje muzyki – wylicza Chróściel. – Nam chodzi o przedmioty, które można powiązać z potrzebami dzieci, ale na to są potrzebne odpowiednie dokumenty. Zapisy w dzienniku które wskazują, że dana rzecz jest wykorzystywana w nauce i wychowaniu maluchów. Jeżeli jest niedostateczne udokumentowanie lub jego brak kwestionujemy wydatek – wyjaśnia.

Pozostaje też wynagrodzenie. Na 6 skontrolowanych przedszkoli tylko w dwóch przypadkach organy prowadzące (właściciele – od red.) nie pobierały go jako dyrektorzy. W czterech pozostałych jest problem z udokumentowaniem wynagrodzenia, które uśrednione dla tych czterech osób wynosiło po ok 20 tys. zł miesięcznie.

Żeby jednak nie skreślać wszystkich należy zaznaczyć, że jedna ze skontrolowanych placówek zwróciła całość zakwestionowanej dotacji razem z odsetkami, czyli 175 tys. W sumie trzy przedszkola zwróciły łącznie ok. 300 tys. zł.

Kontrole jeszcze potrwają

– W tej chwili sprawdzamy sposób wykorzystania dotacji w latach 2010-2012 i zaczynamy od przedszkoli, które najdłużej funkcjonują na terenie miasta, a placówki młodsze zostawimy na koniec – informuje naczelniczka.

Problemem są niestety niejednoznaczne przepisy ustawy systemie oświaty.

– W efekcie powodują one polemikę na linii urząd miasta – kontrolowana placówka. Dwa tygodnie temu zgłosiliśmy do prokuratury kolejne przedszkole wobec którego zachodziło podejrzenie możliwości popełnienia przestępstwa – przyznaje Chróściel.

Kontrole rozpoczęto po tym jak na jaw wyszły możliwe nieprawidłowości w wykorzystywaniu dotacji przez jedną z niepublicznych placówek. Miasto zakwestionowało ponad 1,6 mln udzielonej jej dotacji. Te pieniądze i opisane wyżej przypadku to w sumie niemal 3 mln zł.

zdjęcie pochodzi z archiwum redakcji i nie jest wiązane z opisywanymi przedszkolami

6 komentarzy

  1. Anonim dodano 10 lat temu

    I nikt się nie wypowiada!
    Narobiono przekrętów (kto?), a też kontroluje (kto)

  2. xyz dodano 10 lat temu

    My wszyscy płaciliśmy, a urząd który działa w naszym imieniu, przez kilka lat nie uznał za stosowne kotrolować celowości wydatków ale przede wszystkim wysokości dotacji. Przecież WE ma wykaz dzieci, które ze względu na wiek, mogą uczęszczać do przedszkola. Dopiero gdy przycisnęła bieda to zaczęto szukać dziur w budżecie. Podejrzewam, że jest ich więcej. Tylko wstyd się przyznać, szanowni decydenci.

  3. lepiej dodano 10 lat temu

    Lepiej grać w szachy……

  4. KIMONO dodano 10 lat temu

    A kiedy kontrola innych istytucji podległych i finansowanych przez Urząd Miasta: Biblioteka, MOK, CKiS…

  5. fakt dodano 10 lat temu

    Skontrolować CKiS, zobaczyć, ile spektakli teatralnych się odbyło i kto na tym zarobił… kto komu i za ile wynajmował salę, na którą składali się wszyscy siedlczanie, z kim CKiS prowadzi(ł) różne interesy. Wyniki kontroli otworzą wszystkim oczy.

  6. adammmm dodano 9 lat temu

    dyrektorka przedszkola prywatnego utrzymuje cala leniwa rodzine z pieniedzy przeznaczonych na dzieci.tylko lataja po miescie i robia zakupy.a na 60 dzieci do sniadania jest jeden pomior………………

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?