Mogłyby, ale nie bardzo chcą. Władze Siedlec niechętnie odnoszą się do propozycji publikowania na stronie Biuletynu Informacji Publicznej rejestru umów zawieranych przez urząd. – Te informacje mogą nie służyć dobru miasta – tłumaczy prezydent Wojciech Kudelski.
Władze Siedlec nie widzą powodów dla których miałyby publikować na platformie BIP informacje o umowach zawartych przez siedlecki urząd. Tłumaczą co prawda, że wszystkim zależy na przejrzystości, ale nie na atmosferze podejrzliwości…
Targowisko sensacji
– Jeśli to zrobimy, stworzymy takie targowisko ludzkie, gdzie się patrzy i szuka sensacji. No nie wiem, tu są jakieś granice – twierdzi sekretarz urzędu miasta. Sławomir Marchel zaznacza jednocześnie, że żadne regulacje prawne nie nakładają na jednostki samorządowe publikowania takiego katalogu. – Ani „Ustawa o dostępie do informacji publicznej”, ani rozporządzenie o BIP – dodaje.
Obowiązku co prawda nie ma, ale wyrokiem z listopada 2012 roku Sąd Najwyższy w Warszawie stwierdził, że informacje o umowach zawartych przez urząd – w tym personalia osób, którym płaci powinny być udostępnione każdemu. W efekcie władze stolicy zaczęły publikować rejestry na stronie internetowej, a dokładnie na stronie Biuletynie Informacji Publicznej.
Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że dostęp do takiego rejestru umów ma każdy z nas jeśli złoży odpowiedni wniosek w urzędzie. Z drugiej strony coraz więcej samorządów decyduje się taką jawność w działaniu.
Czytać trzeba umieć
Sławomir Marchel co prawda twierdzi, że urząd pochyli się nad takim rozwiązaniem, ale prezydent miasta wydaje się być w tej kwestii bardziej zdecydowany.
– Do czytania takich dokumentów trzeba być przygotowanym i trzeba to robić w dobrej wierze – twierdzi. – Przed państwem (do radnych – od red.) nie ma żadnych tajemnic. Wy jesteście przygotowani do czytania takich dokumentów, możecie uzyskać informacje, możemy o tym dyskutować kierując się dobrem miasta. Natomiast boję się, że takie upublicznienie dostępu i możliwość wyrywania z kontekstu poszczególnych stron umów nie zawsze może służyć dobru naszego miasta – podkreśla Wojciech Kudelski.
Biuletyn Informacji Publicznej to specjalna platforma internetowa zawierająca określone informacje publiczne. Obowiązek jej posiadania mają wszystkie instytucje publiczne. To na niej znajdziemy informacje o przetargach, obwieszczenia, informacje o naborach na stanowiska urzędnicze.
Radni przygotowani do czytania takich dokumentów. Ciekawe gdzie nabyli taką umiejętność.
proszę o jawną informację, czy to prawda, że w aquaparku kierownik już jest odwołany? proszę prezydenta o jawne podanie przyczyn odwołania, bez jakichkolwiek oszustw.
Nie można, ponieważ się okaże, że to na okrągło ci sami, zaufani od 8 lat.
Od ręki wpiszcie kto to pisał!!!
Pan Prezydent posługuje się dość dziwną logiką: "Natomiast boję się, że takie upublicznienie dostępu i możliwość wyrywania z kontekstu poszczególnych stron umów nie zawsze może służyć dobru naszego miasta".
Otóż prawdopodobieństwo na "możliwość wyrywania z kontekstu poszczególnych stron umów" rośnie, gdy umowy te nie będą publikowane, lecz o dostęp do nich będą występowały poszczególne osoby. Wtedy nie będzie możliwości weryfikacji ewentualnych komentarzy do umów bez zapoznania się z całością dokumentu a ten nie będzie dostepny od przysłowiowej ręki.
Kiepski argument Panie Prezydencie. Pan wymysli coś bardziej przekonywującego.
Bardzo dobrze powiedziane. Jeżeli moja kasa jest wydawana publicznie, chcę wiedzieć: kto, dlaczego i za ile.
Po takich publikacjach może się jednak okazać, że rynek szybko zweryfikuje zawierane umowy i stąd ta obawa…
czasami najgorsza prawda jest lepsza od dobrej plotki.
Ale w kontekście tej wypowiedzi Kudelskiego można zaryzykować stwierdzenie, że pisowcy nadal kierują się sprawdzonym powiedzeniem klasyka: "ciemny lud kupi". Tyle, ze w tym wypadku chodzi o dwa pierwsze słowa tego powiedzenia "ciemny lud", za jaki uważają swoich wyborców, sugerując, że nie są oni w stanie pojąć – w XXI wieku, w dobie internetu – zawiłości związanych z zarządzaniem miastem.
Ja bym odbiła tę piłeczkę w stronę naszych włodarzy – sądząc po finansowych wynikach naszych "ŚWIATŁYCH" rządzicieli – chyba nie wszystkie zapisy zawieranych umów rozumieją.
Toście sobie wybrali prezydenta, który uważa Was za za głupich żeby Wam dać do zapoznania umowy…. Gratuluję wyboru 😉
Dokładnie! Kiedy ci Siedlczanie zmądrzeją…
Chyba musi upłynąć dużo wody w Muchawce, albo nastąpić jakiś kataklizm.
kataklizmem będzie kolejna kadencja obecnego prezydenta, oby wcześniej wszedł komisarz!
Słuchałem wystąpienia P. Dudy na konwencji PIS (prezydenckiej). Wydaje mi się iż o innym sposobie sprawowania władzy mówił. Czy się mylę????? Czy są różne standardy?????
Oglądajcie siedlecką telewizję internetową azeo.tv Znajdziecie tam relacje z posiedzeń sesji i komisji. Ciekawe komentarze dopełnią wszystkiego. Usłyszycie o rzeczach, które nie powinny ujrzeć światła dziennego i zobaczycie na czym tak naprawdę zależy władzy i koalicji.
oglądamy, niestety ręce opadają patrząc na styl i poziom wypowiedzi aktualnie rządzących miastem
https://www.bip.gov.pl/articles/view/41
USTAWA O DOSTĘPIE DO INFORMACJI PUBLICZNYCH, niechaj p. prezydent się z nią zapozna, czas najwyższy…
pewien radny który głośno krzyczy nie jest w stanie wypełnić samodzielnie wniosku, nie trzyma się warunków jakie są określone w przepisach…
wiec o czym mowa…
taki to nie zrozumie nawet tytułu jakiejkolwiek dokumentacji a co dopiero tekstu jaki on zawierać może…
Już żeście go wybrali, więc teraz już może Wam ubliżać że nie umiecie czytać ze zrozumieniem.
gdyby wyborcy umieli czytać ze zrozumieniem – mam na myśli obietnice wyborcze Kudelskiego – to na pewno nie zostałby prezydentem.
Zrozumiałam to tak nie możemy opublikować bo sie okaże ze coś jest nie tak i trzeba będzie sie tłumaczyć ale tak nie wolno. My wybraliśmy władze miasta łącznie z prezydentem i to my nie ciemny lud Siedlec chcemy wiedzieć co w naszym imieniu robi prezydent i rada miasta. Z tego co sie orientuje to nie może być tajemnica. Jawność i jeszcze raz jawność
Prezydent niech zapyta się śmiesznego byłego politikiera z PO prezesika zapracowanej spółki TBS niejakiego niewinnego filipa to on mu wytłumaczy co to znaczy jawność.ha ha.
Chyba kolego/koleżanko Ci się pojęcia pomyliły :)):):):)Obrażanie anonimowe to nie jawność i zapewniam Cię że obrażający tu na tym portalu polityków – od lewa do prawa poniosą prawne konsekwencje.
"Obrażanie polityków",mówienie o siedleckich radnych od prawa do lewa jak o politykach to chyba na wyrost.
Nie zamierzamy oglądać tego Pana, który w debacie przed II turą wyborów nie potrafił odpowiedzieć merytorycznie na zadawana pytania a teraz kipi z zazdrości że nie rządzi miastem. Sitnik to żadna opozycja, zamiast współpracować, przeszkadza. Powtórzę to co pisałem w kampanii samorządowej – jeśli chce być w szerokiej koalicji, niech pokaże zdolność do kompromisu:)Pozdrawiam:)
a może Sittnik chce być "jakiś". a nie tylko (…)
i jeszcze podpisze do kpl. lojalkę.
nic nie będziemy oglądać i nic nie będziemy wiedzieć, bowiem nastąpi zmiana regulaminu posiedzeń rady – i niewygodnych pytań, jak również obowiązku udzielania kłopotliwych informacji nie będzie.
Opozycja w radzie – może nawet nie przychodzić na posiedzenia.
Szukanie sensacji byłoby gdyby mieszkańcy intresowali się co pan Kudlski jadł i jak spał. Natomiast w sytuacji gdzie wydawane są społeczne pieniądze , każdy jest podatnikiem , zasady uczciwości społecznej nakazują upublicznianie takich informacji i to jest obowiązek włodarzy miasta.Jest to tym bardziej istotne, że miasto nasze jest wyjątkowo zaniedbane.Największy pseudo sukces władz miasta jast likwidacja handlu w centrum na rzecz galerii. A może wyburzyć kamienice w centrum miasta i sprzedać teren firmie Strus. Nic więcej te władze nie potrafią.
Do tego lesera politycznego do pracy kolego a nie po sądach , nic innego nie robicie tylko w internecie sensaci szukacie. TBS spółka kilka osób w tym prezes, członek zarządu, panie Sitnik podlicz pan tych pracusi ile oni nas podatników kosztują.
Pisze Strąg by przyjrzeć się TBS. Ma chyba świętą rację. Rzeczywiście w tej KORPORACJI jest straszący internautów Prezes F i Członek Zarządu K. Jest tez chyba kilku czy kilkunastu pracowników. Jest też tam Rada Nadzorcza. W 2013 r. Panowie F i K zarobili razem 282.000 zł. Rodzi się pytanie – jakie są efekty pracy tych panów za olbrzymie publiczne pieniążki. Czy ich dwóch jest tam potrzebnych????? do tak "cięzkiej" pracy????