MKK Siedlce sprawił dzisiaj swoim kibicom mikołajkowy prezent, po siedmiu przegranych z rzędu koszykarki wygrały z Basketem Gdynia 79:73 (30:21, 24:14, 10:20, 15:18).
Mecz nie należał do najłatwiejszych. Zespół z Siedlec zagrał w osłabionym składzie i miał jedynie siedem zawodniczek, ale mimo to prowadził od 6 minuty spotkania aż do 5 minuty czwartej kwarty.
Pierwsze siedem minut gry były bardzo wyrównane. Dopiero od stanu 19:19 siedlczanki zaczęły przejmować inicjatywę. Kolejne faule gdynianek zakończone wykorzystanymi rzutami osobistymi i „trójki” autorstwa Oliwii Tomiałowicz, Eureki Brooks sprawiły, że MKK zakończył pierwszą kwartę zakończył wynikiem 30:21.
W drugiej kwarcie podopieczne Teodora Mollova nie dały Basketowi żadnych szans. Gdynianki były bezsilne i choć siedlczanki raziły w oczy niecelnymi rzutami za 3 pkt (9/2) to kilkanaście zbiórek i wykorzystane osobiste podnosiły swoją przewagę. Na półtorej minuty przed końcem kwarty MKK prowadził 52:31, a całą kwartę zakończył 54:35.
Po przerwie losy meczu zaczęły się odmieniać. Gdynianki uwierzyły w zwycięstwo, zaczęły atak i coraz dłużej utrzymywały się przy piłce. Nadal nieskuteczne siedlczanki traciły częściej piłkę. W połowie kwarty na tablicy widniał wynik 54:45. 19-punktowa przewaga MKK zmalała do 9 pkt, a na 2 i pół minuty do zaledwie 5 punktów.
Czwarta kwarta od początku była dla siedlczanek trudna. Teodor Mollov nie miał kim zastąpić zmęczonych zawodniczek. Nerwowa gra i świadomość straty 20-punktowego prowadzenia doprowadziła, że na cztery minuty przed końcem meczu Basket doprowadził do remisu 67:67. Wizja zwycięstwa, choć jeszcze 20 minut wcześniej wydawało się to niemożliwe zaczęła się oddalać od MKK. Minutę później gdynianki prowadziły dwoma punktami. Ostatecznie jednak to siedlczanki cieszyły się z wygranej.
Jak się dowiedzieliśmy podczas pomeczowej konferencji klub rozwiązał umowę z zawodniczką Amy Jaeschke.
Vadim Czeczuro, trener Basketu Gdynia: Chcieliśmy wygrać w pierwszej minucie. Zupełnie pogubiliśmy się, nie graliśmy tego co założyliśmy. Po przerwie wzięliśmy się do roboty, wyrównaliśmy, nawet wyszliśmy na prowadzenie, ale zabrakło trochę zimnej krwi.
Posłuchaj:
Vadim Czeczuro, trener Basketu
Teodor Mollov, trener MKK Siedlce: Bardzo chcieliśmy przełożyć ten mecz, mieliśmy tylko sześć zawodniczek, ale przeciwnik nie zgodził się na to mimo że była zgoda PZKosza. Dziewczyny poradziły sobie w bardzo trudnych warunkach. Jestem pełen podziwu dla ich determinacji i woli walki, ale skuteczność na poziomie 37 procent to dla nas mało i jestem zaskoczony.
Posłuchaj:
Punkty: Eureka Brooks 23, Oliwia Tomiałowicz 16, Ganna Zarycka 15 (20 zbiórek), Magda Bibrzycka 13, Heather Butler 7, Katarzyna Skalska 5.
Naprawdę dziewczętom należą się słowa uznania gając w sześcioosobowym składzie dotrzymałyzwycięstwo. Trener zagrał jak stary pokerzysta wabank. Szkoda, że do dziewcząt nie dostosowali się chłopcy porażka z jednym ze słabych zespołów w takim rozmiarze pkt. to troszeczkę wstyd.