Urzędnicy cały czas sprawdzają niepubliczne przedszkola pod kątem wykorzystania dotacji z budżetu miejskiego. W każdej z 5 skontrolowanych placówek stwierdzono nieprawidłowości.
W minionym roku wydział audytu i kontroli stwierdził duże nieprawidłowości w jednym z siedleckich niepublicznych przedszkoli. Z ponad 3-milionowej dotacji przekazanej od roku 2010 do 2012 ponad 1 400 000 zł miało być wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem. Ponad 1 200 000 zł ze wspomnianej sumy było wynagrodzeniem dyrektorki. Wydatki, których nie chciał zaakceptować ratusz nie były, jak twierdzi w żaden sposób udokumentowane dlatego zwrócił się o zwrot dotacji, ale dyrektorka pieniędzy zwrócić nie chciała.
– Trwa procedura administracyjna. Nasza decyzja po odwołaniu się strony do Samorządowego Kolegium Odwoławczego została przez SKO zwrócona do ponownego rozpatrzenia – tłumaczy Paweł Mazurkiewicz, rzecznik urzędu miasta. – Chodzi o przygotowanie jeszcze bardziej szczegółowej dokumentacji.
Do tej pory skontrolowano 5 przedszkoli. Wydział audytu i kontroli sprawdza faktyczną liczbę dzieci uczęszczających do przedszkola z danymi wykazanymi w miesięcznych rozliczeniach dotacji, a także prawidłowość wykorzystania dotacji na podstawie dokumentacji finansowo – księgowej w latach 2010-2012.
– Mogę w tej chwili powiedzieć, że wydano jedną decyzję o zwrocie dotacji i dotyczy to wspomnianego przedszkola. Po kontrolach przygotowujemy decyzje administracyjne o zwrocie dotacji w każdym ze sprawdzonych przedszkoli. Jeśli chodzi o wysokość zwrotu tych dotacji to w najniższym przypadku jest to 150 tysięcy a najwyższym około 600 tysięcy złotych – informuje Mazurkiewicz.
Jak zachowają się dyrektorzy po otrzymaniu decyzji o zwrocie dotacji? Nie wiadomo. Najprawdopodobniej domyślają się wyników kontroli.
Ratusz zapowiada, że na przedszkolach się nie skończy. Kontrole czekają też szkoły dla dorosłych, także dotowane przez miasto.
Urzędnicy sprawdzają urzędników i nikt dna nie zobaczy.
Chyba o to urzędnikom chodzi.
Wszystko dotują!!! Do szkół dla dorosłych nie ma chętnych i codziennie rozdają ulotki zachęcające nawet nagrodami. Skoro przedszkola i szkoły prywatne to z jakiej racji dotować? To tak jak by prywatne firmy dotować. Później wychodzą takie kwiatki jak z wynagrodzeniem dyrektorki. Ponadto stypendia socjalne na studia zaoczne są tak duże, że wystarczą na opłatę za semestr i jeszcze trochę zostanie. Studiujesz zaocznie dlatego, że w tygodniu pracujesz i stać Cię na studia. Socjalne powinno być tylko na dziennych studiach.
Nie każdy student zaoczny pracuje. Jest mnóstwo młodych matek i innych osob, których życie zmusiło do wyboru tego trybu studiów.
Młode matki mają ojców ich dzieci a także swoich rodziców i "teściów". Po drugie młode matki mogą iść na studia jak wyślą dziecko do żłobka lub przedszkola. Studiując zaocznie też muszą zostawić z kimś dziecko. Ponadto istnieje "indywidualny system nauczania" dla takich przypadków. Stypendia socjalne na zaocznych studiach są niedopuszczalne (to ogromne marnotrawienie środków)!!! Pani Malino niech Pani napisze ile takich młodych matek może być na uczelniach i czy tylko one dostają stypendia socjalne jako studentki zaoczne?
Dają bo muszą. (P)osłowie uchwalili bubla i gmina musi dotować, bo nikt nie pomyślał, że jeżeli po studiach na "elitarnych" kierunkach nie ma pracy, to powinien być zakaz uruchamiania szkół o takich wspaniałych profilach jak technik administracji albo florysta. Chwała, że ktoś w końcu wziął się za te pseudoedukacyjne biznesy.
Sprawa powinna być zgłoszona do prokuratury! Jest to ewidentne łamanie prawa. Obowiązkiem, powtarzam OBOWIĄZKIEM urzędników jest zgłoszenie podejrzenia o dokonanie przestępstwa. Niestety winnymi niedopatrzeń są również urzędnicy. Panie Naczelniku miło Pan wypoczywa na urlopie?
Urząd miasta zgłosił sprawę przedszkola (1,4 mln zł) do prokuratury. Według mojej wiedzy w prokuraturze nie ma w tej sprawie nowych informacji.
Zgłosił do Prokuratury, czy tylko mówi, że zgłosił?
A dlaczego tylko jedna dyrektorka została zgłoszona do prokuratury?
Przecież w pozostałych skontrolowanych przedszkolach też są duże nadużycia.
Czy w pozostałych przejdzie to bokiem. Panie naczelniku WE (już jest pan po urlopie, wypoczęty!!!) proszę podjąć odpowiednie kroki w tym kierunku aby odzyskać te pieniądze.
A to co dzieje się w szkołach prywatnych szczególnie tych zaocznych i wieczorowych to woła o pomstę do nieba!!!!!!!!!!!!! Tu są pieniądze!!!!!!!!!!
Adam, Adam… ciśnienie Ci skoczy… nie denerwuj się…
Winni są pracownicy Urzędu Miasta odpowiedzialni za oświatę na czele z Panem Kurpiewskim. W normalnym układzie naczelnik zostałby natychmiast odwołany. Mam nadzieję, że władze naszego miasta rozliczą Pana Kurpiewskiego za dopuszczenie do takiej sytuacji.
Uważam, że skoro są to placówki niepubliczne czyli prywatne niech finansują się same. Jak były zakładane lub przekształcane przedszkola miejskie na prywatne miały być dofinansowane tylko na 3 lata. A obecnie powiny utrzymywac się same.ZABRAĆ IM DOTACJE
Odpowiada za to Kurpiewski. To on nie powinien dopuścić do takiej patologii. Ale jak znam życie zaraz będzie pouczał nas lub SPIN. Niech jeszcze zatrudni kolejnych niedoszłych radnych…..
Rozumiem, ze Twoje dziecko chodzi do miejskiego przedszkola i w nosie masz ile placa rodzice dzieci uczeszczajacych do placowek prywatnych. Miasto nie jest w stanie zapewnic wystarczajacej ilosci miejsc w przedszkolach miejskich. Dla mojego dziecka miejsca zabraklo. Dzieki dotacjom jestem w stanie oplacic mu miejsce w przedszkolu prywatnym.
Proponuję też kontrolę (jeśli już miasto tak ambitnie zaczyna do tematu podchodzić) stowarzyszeń i innych organizacji dotowanych z publicznych pieniędzy. Znałem przypadek sprzed kilku lat że w jednym ze stowarzyszeń porad udzielał "domorosły" terapeuta, który to nie miał wtedy na to żadnego papieru i brał za to publiczne pieniądze. Osoby z innych stowarzyszeń o tym wiedziały, ale bały się odezwać, bo poleciałoby to jak klocki domina. Każdy na kogoś coś miał.
Dziś może to wygląda inaczej, ale kto wie….
W normalnym Kraju, w normalnym mieście taki naczelnik dawno już straciłby pracę. Tako rzecze Prezio, ale nie dotyczy to swoich. Amen
Komentujecie nie mając zielonego pojęcia o przepisach regulujących dotowanie przedszkoli niepublicznych i możliwości kontroli dotowanych placówek.
Pewnie jedyne przedszkole które nie będzie musiało zwracać dotacji to to które w tamtym roku otworzyli znajomi/sąsiedzi pana prezydenta Kudelskiego :). Tam za wiele dzieci nie ma to chyba że chodzi mu o to żeby udupić pare przedszkoli i wtedy dzieci przyjdą :D. W sumie redakcja może się tym zainteresować bo te kontrole to już można było robić od połowy 2009 kiedy weszła ustawa o finansach publicznych a nie jak gadają z UM że dopiero teraz mogą kontrolować. Dziwny zbieg okoliczności? Koledzy otwierają przedszkole rok temu chętnych nie mają a tu nagle kontrole.W sumie to u naszych emerytów z UM wszystko możliwe. Napewno sie wszystko w odpowiednim czasie wyjaśni. Pozdrawiam
No i pewnie dlatego taka nagonka na funkcjonujące od dawna przedszkola.
Jak będą musiały zwracać dotacje to nie jedno zbankrutuje i zamknie działalność.
To chyba celowa zagrywka prezydenta.
Ale ciekawa jestem dlaczego te kontrole są przeprowadzane tak późno. Co przez tyle lat robił naczelnik wydz. edukacji, nie zastanawiał się jakie pieniądze rozdaje i nie kontroluje wydatków.
To teraz powinien za to ponieść poważne konsekwencje.