– Nikt w szatni nie skupia się na sobie. Rozmawiamy tylko o drużynie i tym co razem możemy zrobić, by być jak najwyżej w tabeli – mówi Tomasz Lewandowski, nowy nabytek pierwszoligowca i jednocześnie wicekapitan drużyny.
Za dwa tygodnie ruszają pierwszoligowe rozgrywki piłkarskie. Siedlecka Pogoń już dozbrojona, zwarta i gotowa czeka na kibiców oraz nowych rywali. Za naszymi zawodnikami pierwsze sparingi i mecz pucharowy, które cementują podstawowych graczy i dają szansę rezerwowym. To na tym w najbliższym czasie skupią się biało-niebiescy, bo wszystko inne jest.
Fantastyczna baza
– Potentatem finansowym nie jesteśmy, ale jesteśmy klubem solidnym, na solidnym fundamencie. I chyba nie skłamię jak powiem, że mamy jedną z najlepszych baz nie tylko wśród zespołów pierwszoligowych, ale i ekstraklasy. Możemy być zadowoleni z warunków jakie mamy – tłumaczy Daniel Purzycki, szkoleniowiec MKP.
Kiedy jest skład i zaplecze pozostają kwestie wewnątrz zespołu. Całkiem niedawno w drużynie wyłoniono kapitanów. „Szefem” został doskonale znany kibicom Przemysław Rodak, a jego zastępcą, nowa twarz w drużynie – Tomasz Lewandowski.
– Czuję się zaszczycony, że zespół i sztab szkoleniowy mi zaufał. Ta nominacja mnie motywuje jeszcze bardziej do ciężkiej pracy – przyznaje Lewandowski. – W poprzednim klubie byłem kapitanem, więc wiem na czym polega ta funkcja i mam nadzieję, że razem z Przemkiem stworzymy zgrany duet – dodaje.
Zespół jest najważniejszy
Pytani o cele, zawodnicy zgodnie twierdzą, że nie ma tych indywidualnych, bo wszyscy myślą o całej drużynie. Nie będzie liczenia w głowie swoich bramek i „popisywania się” umiejętnościami.
– Nikt w szatni nie skupia się na sobie. Rozmawiamy tylko o drużynie i tym co razem możemy zrobić, by być jak najwyżej w tabeli – wyjaśnia wicekapitan.
Pierwszy mecz ligowy w Siedlcach odbędzie się w niedzielę 3 sierpnia. Pogoń zmierzy się z drużyną Chojniczanka Chojnice.
– Czeka nas na pewno tydzień pracy, aby się dobrze przygotować do tego pierwszego meczu. Ale nie będzie tu żadnych filozofii, spokojnie, powoli, ale solidnie – podkreśla Purzycki.