– Jak pan redaktor ma ładny dom, który panu prezydentowi się spodoba i pan prezydent powie, że może lepiej by było wykorzystać go w inny sposób, to pan go odda? – tak Janina Orzełowska zobrazowała próbę umieszczenia siedleckiego liceum w budynku marszałkowskiego „Koledżu”.  

Janina Orzełowska z zarządu województwa mazowieckiego i Mirosław Krusiewicz, dyrektor departamentu edukacji publicznej i sportu w urzędzie marszałkowskim zajęli stanowisko wobec słów prezydenta Siedlec potępiających adaptację budynku NKJO na potrzeby jednostek podległych marszałkowi. Przypomnijmy, że Wojciech Kudelski stwierdził, że zarzuca marszałkowi zmarnowanie pieniędzy społecznych, a decyzję o nieprzekazaniu budynku siedleckiemu uniwersytetowi nazwał polityczną.

Delikatnie zdumieni…

„Zarzucam marszałkowi, że zmarnował społeczne pieniądze”

– Jesteśmy delikatnie zdumieni doniesieniami medialnymi dotyczącymi naszej inwestycji, czyli budynku Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych – od tych słów spotkanie z mediami zaczęła Orzełowska. Przypomniała, że obiekt ten jest obiektem marszałkowskim, wyremontowanym za spore pieniądze (14 mln zł – z czego 2 mln to wkład własny). – Do naszego budynku przenosimy nasze jednostki: bibliotekę i Mazowieckie Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli, które zajmują się kształceniem. Do tej pory były one w budynku pana prezydenta, w którym umowa najmu użyczenia kończy się 31 sierpnia 2014. Wydaje nam się bardzo zasadne to, że dbamy o nasze jednostki – dodała.

Jej zdaniem dopiero po przeprowadzce MSCDN będzie mógł w pełni wykorzystywać swój potencjał: prowadzić szkolenia, konferencje dla dużych grup co w budynku przy O. Lange 6 było niemożliwe.

– Zaskoczeniem było, że pan prezydent powiedział, że to są zmarnowane pieniądze – podkreśliła Janina Orzełowska. – Według nas absolutnie tak nie jest.

… i zaskoczeni

Koszty przeniesienia i urządzenia się obu instytucji mają wynieść ponad 100 tysięcy złotych. MSCDN na ten cel dostało od zarządu województwa wsparcie w wysokości 50 tys zł, a biblioteka musiała przeprowadzę opłacić w ramach własnego budżetu. Jedyne pieniądze zewnętrzne jakie książnica ma pozyskać to 75 tys zł od miasta za odsprzedaż części regałów jakie znajdują się w obiekcie przy Oskara Lange.

Janina Orzełowska o Kolegium: Nie ma polityki. Zachowajmy zdrowy rozsądek

– Jeśli MSCDN zostałby w dotychczasowym miejscu to samorząd województwa musiałby ponieść dodatkowe koszty – zwróciła uwagę członkini zarządu. – Tam trzeba wymienić instalacje, ciągli kanalizacyjne, zrobić łazienki i część podłóg, więc wydaje nam się, że zarzuty pana prezydenta o niegospodarności są głęboko przesadzone – dodała.

Kilkuletnie nakłady województwa na adaptację budynku miejskiego pod potrzeby swoich instytucji mają opiewać na kilkaset tysięcy złotych, a koszty samych mediów to ok. 20 tys. zł miesięcznie.

– Nieporozumieniem jest też informacja, że książki, regały trafiają do sal multimedialnych i ten sprzęt zostanie jakoś zniweczony – stwierdziła rzeczniczka urzędu marszałkowskiego Marta Milewska. – Biblioteka jest umieszczona w miejscu zaplanowanym na bibliotekę, a sale multimedialne będą wykorzystane szerzej niż do tej pory – podkreśliła.

Tu nie ma polityki

– Tu nie ma polityki. Organ prowadzący nie może sobie pozwolić na to, żeby przekazać innemu samorządowi majątek o wartości około 30 milionów złotych, a na taką wartość szacujemy nasz obiekt. Na pewno radni sejmiku takiej decyzji by nie podjęli, bo to byłby zarzut o niegospodarność – stwierdził z kolei Mirosław Krusiewicz.

Była „chemia” czy będzie przełom w sprawie „Żółkiewskiego”?

Przypomnijmy, że władzom miasta bardzo zależało, aby w budynku Kolegium swoją siedzibę znalazło IV LO im. Hetmana St. Żółkiewskiego. Miało to być możliwe, gdyby obiekt marszałkowski został przejęty przez siedlecki uniwersytet. Tak się nie stało. Jak zapewnia Orzełowska powodem były ekspertyzy prawne. Dotyczyły one możliwości przekazania uniwersytetowi „w pakiecie” budynku Kolegium i budynku „Medyka” zaś prezydent miał przejąć bibliotekę pedagogiczną.

– Okazało się, że abyśmy mogli przekazać „Medyka” to najpierw trzeba byłoby zlikwidować szkołę i rozwiązać umowy o pracę. Nie było racjonalnych przesłanek,  aby rozwiązywać dobrze funkcjonującą szkołę – podkreśliła Orzełowska. – Jeśli chodzi o NKJO to podstawą odmowy było to, że przesłanki dotyczące projektu unijnego mówią, że mamy mieć tam uczelnię na poziomie wyższym, a w projekcie było powiedziane, że dotyczącą też doskonalenia nauczycieli – wyjaśniała.

Odda pan prezydentowi swój dom?

Członkini zarządu województwa przyznała, że zdaje sobie sprawę z tego, że prezydentowi Siedlec zależało na tym, aby uczniowie „Żółkiewskiego” mieli zajęcia w nowoczesnym, przystosowanym do potrzeb niepełnosprawnych budynku, ale jak stwierdziła, żaden samorząd nie oddaje „o tak sobie” nieruchomości. Próby umieszczenia siedleckiego liceum w budynku marszałkowskiego „Koledżu” Janina Orzełowska skwitowała pytaniem do jednego z dziennikarzy.

– Jak pan redaktor ma ładny dom, który panu prezydentowi się spodoba i pan prezydent powie, że może lepiej byłoby go wykorzystać w inny sposób, to pan go odda?

Podczas spotkania z mediami potwierdzono też, że w pismach od prezydenta pojawiały się pomysły na zamianę obiektu Kolegium na inne nieruchomości, ale konkretów nie było. Miały być one szczegółowo omawiane w sytuacji kiedy okazałoby się, że przekazanie budynku przy Asłanowicza jest możliwe.

 Nowa siedziba – nowe możliwości Biblioteki Pedagogicznej i Mazowieckiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach.

Prezydent Siedlec zarzuca samorządowi województwa, że przenosząc instytucje województwa do budynku, który jest własnością województwa i został wyremontowany dzięki pieniądzom województwa i przez województwo pozyskanej dotacji unijnej – marnotrawi społeczne pieniądze. Tymczasem nowa lokalizacje w centrum miasta, przestronne sale konferencyjne i świetnie wyposażona sala multimedialna to szansa na rozwój i poszerzanie oferty obu instytucji – biblioteki oraz centrum doskonalenia nauczycieli. To także dobra informacja dla kilkudziesięciu tysięcy osób – nauczycieli, studentów i uczniów korzystających z ich usług.

Teza prezydenta jest wyjątkowo nielogiczna. Można odnieść wrażenie, że krytyka decyzji zarządu wynika z faktu, że własność samorządu województwa – budynek dawnego kolegium językowego – jest dziś bardzo atrakcyjną dla miasta nieruchomością. Jego atrakcyjność wynika oczywiście z inwestycji poczynionych poczynionych przez województwo i pozyskanej na ten cel dotacji unijnej w wysokości 12 mln zł. Należy przy tym pamiętać, że każdy samorząd miał możliwość ubiegania się o wsparcie europejskie na rewitalizację i remonty zabytkowych nieruchomości. Wiele samorządów z naszego województwa – dbając o swoje mienie – po takie wsparcie sięgało.

(tekst zmieniony)