Najprawdopodobniej jeszcze w lipcu 46 rodzin dostanie klucze do nowych mieszkań komunalnych. Miasto, które założyło, że w tym roku odda do użytku 120 tego typu lokali jest właśnie na ukończeniu bloku przy ulicy Tetmajera 15.
– Dzięki dobremu pomysłowi i odpowiednim operacjom finansowym za chwilę będziemy oddawać piękne mieszkania kolejnym rodzinom – mówi Wojciech Kudelski, prezydent Siedlec. – Mam nadzieję, że będą się tutaj rozwijały, będą w przyszłości wychowywały dzieci, pracowały i płaciły podatki, a dzięki temu służyły rozwojowi naszego miasta – dodaje i zaznacza, że niewiele miast może się taką inwestycją pochwalić.
W tym tygodniu podczas kolegium prezydenckiego zaakceptowano listę tych, którzy niedługo dostaną klucze do nowych lokali. To 14 rodzin w wykwaterowań, 22 rodziny, które dostały mieszkania na poprawę warunków i 10 z listy oczekujących.
– Warunki jakie trzeba spełnić są zawsze ściśle określone – mówi Anna Sochacka, wiceprezydent miasta. – Za zamieszkanie i zakwaterowanie w Siedlcach jest sto punktów, a pozostałe są przyznawane na przykład za wielodzietność, za bardzo złe warunki mieszkaniowe czy też za to, że ktoś wynajmuje lokal – dodaje.
Przypomnijmy, że lokale komunalne przy ulicy Tetmajera buduje firma Akpol z Mińska Mazowieckiego w formule „projektuj i buduj”. Akpol wykonuje koncepcję, projekty, następnie buduje i za wszystko płaci. Miasto program spłaca przez 15 lat. Do tej pory mieszkania komunalne powstały przy ul. Młynarskiej, Tetmajera, Karowej i Mieszka. Na jesieni klucze trafią do kolejnych 76 rodzin.
"Za zamieszkanie i zakwaterowanie w Siedlcach jest sto punktów, a pozostałe są przyznawane na przykład za wielodzietność, za bardzo złe warunki mieszkaniowe czy też za to, że ktoś wynajmuje lokal – dodaje."
Zle warunki mieszkaniowe? Jak to bedzie mierzone? Uwazam, ze kolesie [zmoderowane] i sochackiej beda mieli najgorsze z mozliwych warunki mieszkaniowe, co skutkowac bedzie przyznaniem mieszkan komunalnych. Sochacka albo jest [zmoderowane] albo zamierza wspierac swoich kolesiow, skoro umieszcza takie miekkie kryterium. Nagana za albo [zmoderowane] albo bezczelnosc. Nie pozdrawiam.
Jak wiem Pani SK, lat chyba 88, córka mieszka na Żwirowej (tam chyba same domki jednorodzinne)
spełniła wszystkie kryteria. Wiem też, że mieszkanie dał jej sam Prezydent.
(Jaki pobożny człowiek chciał tylko by na niego głosować)
W efekcie mieszkanie dostaje wnuczek lub wnuczka.
(Informacja zasłyszana w autobusie miejskim)
Drodzy siedlczanie, szanowna władza wzięła więc kolejny kredyt na 15 lat na Wasze konto – wszak ani WK ani Sochacka tego spłacać nie będą… A najlepsze w tym jest to że nic a nic z tego nie będziecie mieć – bo o ile z dróg, szkół czy teatrów jakoś tam korzystacie, to z komunalek macie "pożytek" taki, że wiecie gdzie nie zapuszczać się wieczorami….
Z gwoli ścisłości…
Po pierwsze: proszę nie obrażać tych, co są zmuszeni wynająć lokal komunalny. Mogę Pana zaprowadzić o północy w kilkanaście miejsc, gdzie dominują budynki i podwórka komunalne i żadna krzywda się Panu nie stanie w przeciwieństwie do miejsc, które z założenia powinny być bezpieczne, a nie są.
Po drugie: błędne jest stwierdzenie, iż miasto wzięło kredyt – zwłaszcza absurdem jest pisanie, iż jest to kolejna pożyczka. Kredyt na budowę tych budynków bierze deweloper, zaś miasto zgodnie z umową opartą na partnerstwie publiczno – prywatnym będzie spłacać przez 15 lat za WSZYSTKIE budynki, które postawi firma Akpol z M. Mazowieckiego. Proszę czytać ze zrozumieniem ten artykuł.
Po trzecie: uczestnictwo kapitału publicznego w budownictwie komunalno – socjalnym jest jednym z narzędzi prowadzenia polityki zrównoważonego rozwoju. Jej realizacja przynosi wymierne owoce w krajach zachodnich, które znacznie bardziej rozwinęły swój opiekuńczy charakter. Wsparcie samorządu i władz centralnych osób pozostających bez pracy, emerytów, rencistów, czy nawet najmniej zarabiających bądź powracających zza krat powoduje nie tylko zwiększenie szans na to, aby nie malała liczba mieszkańców, ale również zwiększenie konkurencyjności wśród deweloperów i obniżkę cen metrażu za wykup mieszkania na rynku nieruchomości. Korzystają zatem na tym wszyscy, także ci, którzy nie potrzebują pomocy (bądź nie kwalifikują się) ze strony państwa.
Po czwarte: z łaski swojej przypominam: jednym z podstawowych kryteriów uzyskania przydziału do lokalu komunalnego jest posiadanie udokumentowanego źródła dochodu pozwalającego pokryć czynsz, opłatę za wszelkie media, wywóz nieczystości itd., a także brak jakiekolwiek zadłużenia wobec właściciela zajmowanego lokalu. Zakwalifikowane rodziny spełniły podstawowy warunek, a to oznacza, iż posiadając dochód również płacą podatki i podobnie jak Pan także mają prawo mieć swoje oczekiwania wobec samorządu.
Po piąte: miałem przyjemność pomagać jednej z rodzin w przeprowadzce w ubiegłym roku do ostatnio oddanego bloku oraz gościć parokrotnie u niej. Dzięki temu dobrze poznałem standard tych mieszkań. Wysoki czynsz oraz opłaty za ciepło i podgrzaną wodę (wszystko jest zasilane prądem elektrycznym) z pewnością odstraszyłby niejednego zazdrośnika, którego stać było na wzięcie kredytu hipotecznego. A ci ludzie nie mają wyjścia, muszą płacić, by mieć jakikolwiek dach nad głową.
Według mnie powinna być polepszona polityka kwaterunkowa Miasta, bowiem nie może być tak, by osobom starszym i zniedołężniałym przydzielać mieszkania na najwyższym piętrze budynku, w którym nie ma wind.
Pomimo, iż jestem osobą samodzielną i nie potrzebuję pomocy ze strony samorządu to takie pomysły bez względu na to, kto je wciela w życie zawsze będę popierał. Pozdrawiam.
"(…) Po drugie: błędne jest stwierdzenie, iż miasto wzięło kredyt – zwłaszcza absurdem jest pisanie, iż jest to kolejna pożyczka. Kredyt na budowę tych budynków bierze deweloper, zaś miasto zgodnie z umową opartą na partnerstwie publiczno – prywatnym będzie spłacać przez 15 lat za WSZYSTKIE budynki, które postawi firma Akpol z M. Mazowieckiego. (…)" – Chyba nie masz pojęcia co oznacza "partnerstwo publiczno-prywatne" – z takim mamy do czynienia tylko wtedy jak to prywatna osoba coś buduje coś za własne środki a potem sama od najemców (użytkowników) to odzyskuje – jeśli ma spłatę zagwarantowaną od strony publicznej (w tym przypadku od miasta) – to to nie jest żadnym partnerstwem tylko czystej wody KREDYTEM!!!! – i do tego w tym przypadku baaaaardzo drogim !!!! Mam nadzieję, że w końcu do mieszkańców to dotrze kto płaci za te mieszkania i kto płaci za ten kredyt – bo to nie jest jakieś nieokreślone "miasto" czy też jak sugerujesz deweloper – ale wszyscy mieszkańcy płacący podatki!!!!
Panie Michale, z całym szacunkiem dla Pana wypowiedzi, ale nie rozumie Pan istoty zagadnienia. Te mieszkania NIE SĄ budowane w formie partnerstwa publiczno prawnego. Co do jednego ma pan rację. Miasto nie wzięło kredytu, ale musi go spłacić w czynszu. I to w tym jest najbardziej bulwersujące. Obecne władze są "cacy" rozdają mieszkanka, a następcy będą musieli DROGO ZA TO ZAPŁACIĆ. I w następnych latach może zabraknąć na wkład własny do bardziej potrzebnych miastu inwestycji.
Wydaje mi się, że to Panowie błądzą w tym zakresie. Jeżeli jest współpraca samorządu z prywatnym inwestorem wówczas mamy do czynienia z partnerstwem publiczno – prywatnym. Z kolei umowa zawarta z deweloperem nie ma żadnych znamion pożyczki, ani kredytu.
Być może koszty tej umowy są wysokie, ale niektóre inwestycje nie można przeliczać na pieniądze. Przez te 15 lat skorzysta z tego dobrodziejstwa wiele rodzin, a być może będzie jednym z impulsów dla osób przyjezdnych, aby się u nas osiedlić. Poza tym wszędzie, gdzie się inwestuje tam powstaje spirala zadłużenia, która bez względu na to, czy wykłada się środki, czy oszczędza zawsze pozostaje.
Moim zdaniem zamiast lamentować o długach Miasta i przedstawiać swoje roszczenia w zakresie jak mają być wydatkowane pieniądze pochodzące z podatków wszyscy powinniśmy skupić swoje wysiłki, aby na każdym kroku przedstawiać władzom Siedlec alternatywę ograniczenia tego zadłużenia i gdzie naprawić to, co kuleje w ich polityce.
A kuleje niemal wszystko: od polityki promocyjnej do prorodzinnej także. Od dłuższego czasu w Siedlcach nie pojawił się inwestor chcący wybudować zakład pracy oparty na produkcji – pojawiają się za to kolejne hipermarkety, które doprowadzają do upadku małe, rodzinne firmy. Proszę zobaczyć, co się stało z siedleckimi piekarniami? Została tylko jedna na Piłsudskiego, ale nie można powiedzieć, że są tam tłumy. Mostostal też ledwo mówiąc kolokwialnie zipie. Jeśli polityką promocyjną Miasta zająłby się sprawny manager nie bojący się korzystać ze wzorców innych miast wówczas pojawiłyby się nowe miejsca pracy, a tym samym zwiększyłyby się środki w kasie miejskiej.
Prócz tego można byłoby wprowadzić bezpłatną komunikację miejską, bezpłatne przedszkola i żłobki (rodzice płaciliby tylko za wyżywienie dzieci), czy nawet dofinansować z budżetu miasta zabiegi in-vitro. Nie łudźmy się: Siedlecka Karta 3+ nie przyczyni się do zwiększenia liczebności dzieci w naszym mieście.
Ukoronowaniem pozytywnych działań samorządowców na rzecz obywateli Siedlec byłby budżet partycypacyjny, którego inwestycje opierałyby się na konsultacjach z mieszkańcami. Są sposoby wyjścia z marazmu, trzeba jedynie brać przykład z tych jednostek terytorialnych, które sobie z tym problemem sprawnie radzą. Pozdrawiam.
Nie wiem jak Ci to prościej wytłumaczyć – jak Ty mi wybudujesz dom a ja(miasto) go oddam komu innemu i przez 15 lat Ci za ten dom płacę raty – to jak to nazwać? Nie kredyt? Nie pożyczka? – PPP byłoby tylko wtedy gdybym to nie ja – ale Ci którym ten dom oddałem Ci płacili. To po pierwsze. Po drugie właśnie pierwszym krokiem ograniczania zadłużenia powinno być wstrzymanie fundowania takich mieszkań!!! Idąc Twoim tokiem rozumowania "miasto" powinno wszystkim fundnąć takie mieszkania i wtedy była powszechna szczęśliwość. Po trzecie – to przykre – ale z tych lokatorów pożytek będzie mizerny dla miasta – ubóstwo i życiowa bezradność są często dziedziczne a nastawienie roszczeniowe łatwo kopiowalne z pokolenia na pokolenie. Co za pożytek z nowych obywateli, których nie stać na własne lokum i którym często trzeba jeszcze wypłacać zasiłki? I po czwarte – chodzi mi tylko i wyłącznie o to, żeby włodarze uczciwie powiedzieli – "WZIĘLIŚMY KREDYT U DEWELOPERA NA 15 LAT, NA KONTO MIESZKAŃCÓW PŁACĄCYCH PODATKI I ZA TEN KREDYT POSTAWILIŚMY TE BLOKI. TERAZ CI OBYWATELE BĘDĄ TEN KREDYT PRZEZ TE 15 LAT SPŁACAĆ" – spłacając też często kredyty za własne mieszkania…. i tylko tyle. eot.
Panie Michale w prawie coś jest, a nie coś się Panu wydaje. Odsyłam Pana do tekstu ustawy o partnerstwie publiczno – prywatnym. Proszę sobie poczytać i dopiero się wypowiadać. Tak najprościej PPP to wspólne inwestycje, w których obie strony czyli partner publiczny, czyli Miasto Siedlce i partner prywatny czyli Akpol dzielą się ryzykiem. Jeśli te mieszkania były by realizowane w PPP to Miasto np. daje działki, a Akpol buduje mieszkania, ponosi ryzyko ich wynajmu w określonym okresie (np. 15 – 20 lat) a potem oddaje to Miastu. Czyli to Akpol powinien ponieść ryzyko: wynajmować, zarządzać, ponosić związane z tym koszty i w tym czasie ZAROBIĆ. A tu nic takiego nie ma. Dobry "wujek" Kudelski ponosi ryzyko i wszelkie koszty czym obciąża podatnika i następców, a Akpol buduje i ma pewną niczym nie zagrożoną spłatę inwestycji. Skarbnik Kazio P. też coś mówi w rozmowach o PPP, ale widać że nie czuje tematu. Takich mamy wykształconych urzędników.
Panowie, jaki jest sens prowadzenia sporu, czy mamy do czynienia z partnerstwem publiczno – prywatnym w tym przypadku, czy też nie? Napisałem, że wydaje mi się, iż się mylicie, gdyż swoje zdanie opieracie na daleko idącej nadinterpretacji skutków prawnych umowy, którą zawarł magistrat z deweloperem. Są różne formy partnerstwa publiczno – prywatnego, nie tylko takie, jakie właśnie przedstawiacie.
Bankierze, proponuję mniej emocji, a więcej dystansu do tematu artykułu. Choćbyś nie wiem ile czasu spędził przed komputerem i wylewał swoje frustracje na temat błędnych, bądź i nie inwestycji Miasta to i tak nie zmienisz rzeczywistości i nie przekonasz wystarczającej liczby internautów, by ci zagłosowali na ugrupowanie, któremu sympatyzujesz. Bowiem jak mniemam o to Ci chodzi, skoro tak mocno artykułujesz swoją postawę roszczeniową. I proszę po raz kolejny: czytaj ze zrozumieniem moje zdania.
Po pierwsze: nie pisałem o fundowaniu komukolwiek czegokolwiek przez magistrat. Na spłatę zobowiązań wobec dewelopera złożą się wszyscy – także nowi lokatorzy tych budynków. Oni z kolei dołożą się do tego interesu podwójnie, poprzez podatki i czynsz.
Po drugie: mówiąc krótko, pisałem o polepszeniu polityki promocyjnej Miasta (gdyż Biuro Prezydenta, które się tą kwestią zajmuje robi to nieudolnie) i o branie wzorców z innych miast w zakresie polityki prorodzinnej i inwestycyjnej. Obrażanie osób, które są w większości przypadków w mniej szczęśliwej sytuacji bytowej – nie z własnej winy – niż ci, których stać na kredyt hipoteczny jest wyłącznie świadectwem braku kultury osobistej, a nie dowodem na to, iż masz rację pomawiając nowo zakwaterowanych o przyczyny regresji w budżecie Miasta.
Po trzecie: zasoby komunalno – socjalne w każdym mieście są potrzebne i Siedlce nie są w tym zakresie wyjątkiem. Skąd wiesz, czy za rok, lub dwa nie będziesz zmuszony wystąpić z wnioskiem o przydział takiego lokalu? Nieszczęścia różne chodzą po ludziach i chwała Twojej rodzinie, jeśli będzie w stanie udzielić pomocy na dłuższy okres, zanim znów nie staniesz na nogi. Jak już wcześniej napisałem większość tych ludzi po prostu nie ma wyjścia.
"to przykre – ale z tych lokatorów pożytek będzie mizerny dla miasta – ubóstwo i życiowa bezradność są często dziedziczne a nastawienie roszczeniowe łatwo kopiowalne z pokolenia na pokolenie".
Ciarki przechodzą, kiedy czyta się takie słowa. Przypominają się wówczas zajęcia na studiach z zakresu historii Europy XX wieku. Zapisał się w niej taki jeden człowiek, który był podobnego zdania z tą różnicą, że mówił o skali całego kraju i że trzeba z tym problemem sobie poradzić w sposób najbardziej radykalny. Jak myślisz? Kogo mam na myśli?
Łatwo jest demonizować społeczność – i uważać się za eksperta w tej dziedzinie – w której nie jest się członkiem. Sporadyczne przypadki bezradności życiowej nie mogą i nie przesłaniają całego obrazu tych mieszkańców, zatem generalizowanie, iż ubóstwo i rzekoma postawa roszczeniowa są dziedziczne jest krzywdzące. Znam wiele rodzin, które swoją determinacją doprowadziły, iż dzieci pokończyły studia, wyprowadziły się do własnych mieszkań i domów, dzięki podjęciu dobrze płatnej pracy. Nikt nie chce żyć w skrajnym ubóstwie, zatem każdy, kto ma choć cień szansy na poprawienie swojego losu wykorzystuje ją. Nie rozumiem również Twojego założenia, iż nowi obywatele staną się dodatkowym obciążeniem dla budżetu Miasta. Ludzie zmieniają miejsce zamieszkania dla pracy i polepszenia dotychczasowych warunków życia. A co Miasto musi zrobić, by zachęcić ludzi do osiedlania się w Siedlcach? Patrz poprzedni komentarz.
Mam nadzieję, iż w naszej dyskusji znajdzie się miejsce na merytoryczne argumenty, a nie na puste, propagandowe slogany pseudo-ekspertów od gospodarki (nie kieruję tych słów do Ciebie, lecz do osób, które zaraziły Cię swoimi antysystemowymi poglądami). Może również znajdzie się miejsce na odrobinę wrażliwości społecznej wobec ludzi, którym nie poszczęściło się tak jak nam. Pozdrawiam.
Mam do Ciebie tylko jedno pytanie – ile znasz osób, które dobrowolnie wyprowadziły się z raz otrzymanego mieszkania komunalnego? Jak sobie na nie odpowiesz to zobaczysz jaki to pożytek z nowych komunalek. I taka uwaga – nic nie zapłacą podatku od nieruchomości bo te mieszkania nie będą ich – podatek płaci właściciel….
Znam osiem rodzin, które wyprowadziły się z lokali komunalnych na własny kąt. Trzy z nich zamieszkało w STBS-ie, cztery niestety zmuszone były się wyprowadzić z Siedlec, natomiast jedna zdołała wykupić mieszkanie u prywatnego dewelopera.
Znam również wiele osób, które swego czasu posiadały własną nieruchomość, a dziś są zmuszone wynajmować lokal komunalny w wyniku nieszczęśliwych wypadków. I każda z tych osób ma swoją przykrą i smutną historię. Dlatego pożytek z tych lokali będzie zawsze, bez względu na to, czy obrońcy własnych portfeli dezawuują go, czy też nie.
Wiadomym jest, że rencista lub emeryt mający na utrzymaniu często wielodzietną rodzinę nie poprawi swojej sytuacji materialnej dopóki nie dorosną dzieci, które się potem nimi zaopiekują we własnym domu. Dopóki nie wzrosną płace i nie powstanie dużo miejsc pracy w naszym mieście przypadki dobrowolnego opuszczenia lokalu komunalnego należeć będą do rzadkości, jednakże nikt, ale to nikt nie ma prawa odmawiać ludziom wynajmu mieszkania tylko dlatego, że ktoś ma taki kaprys i wyliczył sobie ile jego środków idzie do budżetu (tak swoją drogą to te 60% jest chyba za mocno zawyżone, ale dobrze, że nie napisałeś 90%) w formie podatków.
"I taka uwaga – nic nie zapłacą podatku od nieruchomości bo te mieszkania nie będą ich – podatek płaci właściciel…"
Czyli mam rozumieć, że Miasto jako właściciel budynku i terenu na którym stoi płaci samo sobie podatek od nieruchomości? No z czymś takim jeszcze się nie spotkałem. Może napiszę bardziej precyzyjnie: Oni z kolei dołożą się do tego interesu podwójnie, poprzez podatek od dochodu i czynsz.
Mam nadzieję, że wyjaśniliśmy sobie niektóre szczegóły. Pozdrawiam.
Nie nie będą generowali żadnego dochodu – jeśli pracują to na czarno, a od nieruchomości nie płacą – własność miasta – miasto samo sobie nie płaci – czyli nie ma podatku. Jeśli pracujesz na etacie to wypłata netto to zaledwie ok 60% ogólnego kosztu pracodawcy. Dolicz VAT i akcyzę od zakupów, które robisz i masz 60% opodatkowania. Jeszcze gorzej jest w działalności – tu na starcie masz VAT i dochodowy + zus i z tego co Ci zostanie znowu płacisz vat i akcyzę. Dzień wolności podatkowej w RP przypada w połowie czerwca. Co do JKM to jako jedyny ma odwagę powiedzieć to co inni myślą i mówią tylko przy kolacji w drogich knajpach – a co ostatnio mamy okazję posłuchać i poczytać na wszystkich portalach.
Najwidoczniej nie doczytałeś informacji w jednym z moich komentarzy, zatem przytoczę je jeszcze raz:
" jednym z podstawowych kryteriów uzyskania przydziału do lokalu komunalnego jest posiadanie udokumentowanego źródła dochodu pozwalającego pokryć czynsz, opłatę za wszelkie media, wywóz nieczystości itd., a także brak jakiekolwiek zadłużenia wobec właściciela zajmowanego lokalu. Zakwalifikowane rodziny spełniły podstawowy warunek, a to oznacza, iż posiadając dochód również płacą podatki i podobnie jak Pan także mają prawo mieć swoje oczekiwania wobec samorządu".
Pisanie zatem, że nowi lokatorzy nie płacą podatku, bo pracują na czarno jest absurdalnym oskarżeniem nie mającym odzwierciedlenia w rzeczywistości. Łatwo się rzuca takimi zarzutami, kiedy druga strona nie może się bronić.
W taką bajeczkę o "biednych" przedsiębiorcach ciemiężonych przez nieludzką politykę fiskalną państwa mógł uwierzyć wyłącznie młodziutki człowiek, którego świadomość polityczna dopiero kiełkuje. Kiedy przybędzie Ci trochę lat i zapoznasz się z działalnością gospodarczą od strony praktycznej przekonasz się jak dałeś się wymanewrować przez JKM i jego ludzi, a także nigdy ze wstydu się nie przyznasz, że kiedyś na niego głosowałeś. Poczytaj trochę o polityce zrównoważonego rozwoju, a dowiesz się, że nie wszystko jest takie czarne jak to przedstawia NP.
Uwierz mi, że są znacznie lepsze sposoby na wyjście z kryzysu gospodarczego niż recepty przedstawiane przez człowieka, który nawet nie jest ekonomistą z zawodu. Idą wakacje, zatem będziesz miał dużo czasu, żeby zapoznać się z programami wyborczymi jeśli nie wszystkich partii to większości.
Pozdrawiam
Choćbyś nie wiem jak się wytężał to w Polsce rośnie świadomość ludzi co do tego ile muszą oddawać na takie mity jak "zrównoważony rozwój" – czyli w dużym skrócie ja pracuję oddaję połowę Tobie (bo nie pracujesz) i obaj się "równo" rozwijamy – nie przejdzie. Polacy byli i są egoistami z zerowym poczuciem wspólnoty – nie mnie oceniać czy to dobrze czy nie – do tego na szczęście rośnie świadomość ekonomiczna i dociera, że pieniądze nie spadają z nieba tylko żeby komuś dać to komuś trzeba zabrać. Odnośnie działalności to ja mam swoją od 7 lat + etat – miesięcznie oddaję (jest mi zabierane) ok 10 tys zł do US i ZUS, a Ty? I żeby było jasne – nie jestem całkowicie przeciwko podatkom – bo te muszą być ale nie 50-60%!!!!! Nie jestem też całkiem przeciwko mieszkaniom komunalnym – ale tylko jako przejściowa alternatywa na max 5-10 lat dla sytuacji losowych – a u nas są to lokale dożywotnie i często dziedziczne (w uproszczeniu oczywiście). Powiem Ci, że ja też znam kogoś z takich lokali i się ze mnie śmieje, że ja muszę dymać na kredyt a on pokazał tylko tyle, żeby taki lokal dostać a resztę ma w szarej strefie. Nie akceptuję tego co robi WK – czyli tłumaczenia, że stawianie komunalek to "rozwój miasta"???!! Oczywiście mówi to tylko oficjalnie bo jak rozmawia np z Bieńkiem to się użala, że do gminy wyprowadzają się bogaci z miasta a on melduje samych świadczeniobiorców… Super rozwój, nie ma co.
A głupcy nadal pracują za najniższą krajową i wynajmują.
"Wsparcie samorządu i władz centralnych osób pozostających bez pracy, emerytów, rencistów, czy nawet najmniej zarabiających bądź powracających zza krat."
Niezły koszyczek.
Władze Centralne, też niezłe.
Proszę czytać ze zrozumieniem. Pisałem o polityce socjalnej państw zachodnich, a nie o polskiej. Proszę sięgnąć do literatury ekonomicznej i poszukać wskaźników gospodarczych wygenerowanych w tamtych krajach. Będzie miał Pan wówczas porównanie co jest dla polskiej gospodarki korzystniejsze: wolny rynek w radykalnej odsłonie zaproponowanej przez JKM (gdzie państwo chroni kapitał, a nie interesy obywateli), czy polityka zrównoważonego rozwoju. Pozdrawiam.
To droższe mieszkania (w całym rozrachunku) niż u dewelopera. Wszystko za drogi kredyt robią – a pokolenia będą spłacać.
Z wyliczeń wynika, że m2 mieszkania wynosi ponad 6 tys. zł.
Prawie 7.000 zł. Przy koszcie budowy niewiele ponad 2.000 zł./m. Ale "kredyt" kosztuje…
A wszystko to wina Tuska
i znowu nieroby za moją kasę z podatków dostaną mieszkanka a reszta frajerów spłaca kredyciki
no pan michaś to chyba pracownik um siedlce jest zadowolony bo dzięki temu syfowi ma robotę inaczej sam by skończył w komunalce
Najpierw oskarżano mnie, że jestem radnym, a teraz że niby jestem urzędnikiem. Żałosne…
Co? Nie stać Cię na więcej? Daj upust swojej fantazji! Chętnie się dowiem ciekawych rewelacji o sobie.
A tak na poważnie: czy każdy, kto nie zgadza się z Twoim stanowiskiem i ma własne zdanie musi od razu być kimś od władzy? Gdybyś przeczytał uważnie wszystkie moje komentarze wiedziałbyś, iż bardzo często krytykuję działania władz pod kątem wydatków budżetowych i nie pisał w związku z tym takich bzdur.
By uciąć dalsze wycieczki pod moim adresem oznajmiam co następuje: Mam 35 lat, pracuję w handlu i żyję na własny rachunek. I nie mam nic przeciwko temu, by też i moje podatki – które stanowią lwią część przychodu – szły na tak szlachetny cel, jakim jest poprawa życia najbiedniejszych i pokrzywdzonych przez los. Zwłaszcza kiedy działania takie są częścią polityki zrównoważonego rozwoju, której jestem gorącym zwolennikiem.
Gratuluję dobrego samopoczucia w sytuacji gdy oddajesz 60 % tego co zarobisz nie swoim dzieciom tylko obcym ludziom – ale cóż wolno Ci być masochistą. Ale nie wymagaj tego od innych. A po wynikach ostatnich wyborów widać, że coraz więcej ludzi nie chce pracować na kogoś. I oby było nas jak najwięcej.
Drogi Jacku, proszę, daruj sobie te osobiste wycieczki pod moim adresem i nie używaj obraźliwych określeń, których znaczenia do końca nie znasz.
Czyżby te rzekome 60% odbieranego majątku sprawiało Ci tyle samo bólu, co perwersji masochistom, skoro mnie o to oskarżasz? Nie popadajmy w paranoję.
Jak rozumiem jesteś sympatykiem Nowej Prawicy. Niestety muszę Cię sprowadzić na ziemię. Ostatnie wybory do europarlamentu to nie jest wcale sukces ludzi jak Ty to określiłeś nie przejawiających woli pracy na kogoś innego, lecz jest to tak na prawdę pierwsze zwycięstwo od 20 lat jednego człowieka. W dodatku człowieka, który jeszcze w trakcie kampanii wyborczej nie krył, iż nie zamierza nic robić dla interesów Polski, a nawet szkodzić Jej w procesie negocjacji środków unijnych i obłowić się przy tym. Ktoś taki nie zasługuje na mandat zaufania od polskiego społeczeństwa.
Do wyborów parlamentarnych jeszcze 1,5 roku. Ludzie, kiedy zobaczą brak jakichkolwiek rezultatów w walce o ich interesy nie postawią ponownie krzyżyka na tej samej liście – zapewniam Cię. Wtedy się wszyscy przekonamy ile na prawdę ma poparcia NP JKM.
Tyle mam do powiedzenia czytajac co wyrabia kudelski, sochacka i pan skarbnik, co oficjalnie nawet mieszkania nie ma…
no zebrawszy wszystko do kupy twierdzę, że Michał jest filantropem i zna się na wszystkim a jako człowiek związany z handlem zwłaszcza na samorządzie no to wszystko łubudubu łubudubu niech nam żyje ……………………
GRATULACJE SOCJALIZMOWI SIEDLECKIEMU!!!!! Niech żyje niech żyje, .
Zrównoważony rozwój to socjalizm w czystej postaci tzn. Temu co jest sprytny i przedsiębiorczy zabieramy i dajemy" niezaradnemu życiowo" Panie Michale czy jest Pan socjalistą?