Dyrektorki dwóch przedszkoli miejskich popełniły błędy w trakcie procesu rekrutacyjnego. Doprowadziło to do sytuacji, że do przedszkoli nr 15 i 20 dostały się dzieci, które nie powinny, a nie dostały się te, którym miejsce się należało. Miasto załatwiło sprawę tworząc w przedszkolu nr 15 dodatkową grupę dla 24 „pokrzywdzonych” trzylatków. Dyrektorki konsekwencji nie poniosą, bo usatysfakcjonowanych osób jest więcej niż powinno.
Informację o tym incydencie dostałyśmy od naszego czytelnika, który odniósł się do wypowiedzi jakiej na temat rekrutacji podczas ostatniej sesji miejskiej udzielił naczelnik Wydziału Edukacji Sławomir Kurpiewski. Rekrutację w siedleckich placówkach kolejny rok z rzędu wspomagał system elektroniczny. Powinno być czysto i przejrzyście, ale … zawinił czynnik ludzki.
Jak powiedział nam Kurpiewski błędy polegały na tym, że dyrektorzy w trakcie szeregowania list wybrali opcję ustawienia dzieci według „kryteriów”, a potem „losowo”, a powinni byli wybrać opcję według „kryteriów”, następnie „preferencji” i dopiero „losowo”. Skutek był taki, że do przedszkola nr 15 i 20 dostało się 25 dzieci z drugiej i trzeciej preferencji wypierając dzieci z pierwszej.
Naprawienie błędu
Dzieci, które w ten sposób dostały się do przedszkoli nie powinno tam być. Urzędników o nieprawidłowościach poinformował rodzic zdziwiony, że jego pociecha została „na lodzie”. Wydział Edukacji sytuację sprawdził i potwierdził. W MP nr 15 zostało wypartych z listy 13 dzieci z pierwszej preferencji, a w MP nr 20 zostało wypartych 11 dzieci. Urząd poprosił dyrektorki o wyjaśnienia, a te je złożyły. Znaleziono też sposób na naprawienie ich błędu. W miejskim przedszkolu nr 15 utworzono dodatkowy oddział.
Naczelnik Wydziału Edukacji zapytany przez nas czy w związku z zamieszaniem dyrektorki poniosą konsekwencje odparł, że zależy … jak oceniamy skutek ich błędu.
Jak powiedział w rozmowie z nami, jeśli jest nim spełnienie oczekiwań rodziców i zapewnienie 25 miejsc więcej to nie ma sensu mówić o poniesieniu szkody i wyciągnięciu konsekwencji. Zdaniem naczelnika błąd został naprawiony, a krzywda zadośćuczyniona, a stało się to dzięki prezydentowi i elektronicznemu systemowi, który wydobył przypadki osób pokrzywdzonych.
Ingerencja w przedszkola niepubliczne
Czy faktycznie wszyscy są usatysfakcjonowani? Co mają powiedzieć rodzice, których dzieci z 2. i 3. preferencji nie dostały się do innych przedszkoli, bo dyrektorzy nie popełnili błędu? Na nich, jak zapewnia Kurpiewski ciągle czeka ponad 200 miejsc w przedszkolach niepublicznych, które również uczestniczyły w rekrutacji.
Zastanawiać może też inna kwestia. Jak utworzenie dodatkowej grupy przedszkolnej w „Piętnastce” ma się do wypowiedzi samego naczelnika, który podczas ostatniej sesji dowodził, że tworzenie kolejnych miejsc w placówkach publicznych będzie „ingerencją w układ prywatnych relacji mieszkańców, ich działalności gospodarczej, swobody ich działalności gospodarczej”?
Sławomir Kurpiewski zdanie na temat ingerencji w strukturę systemu przedszkoli podtrzymuje. W rozmowie z nami twierdzi też, że rolą samorządu w przypadku wychowania przedszkolnego jest zabezpieczenie tylko tego, co ustawodawca od stycznia tego roku określił jako kryteria losowe i społeczne. Naciskany przez nas o udzielenie odpowiedzi na pytanie jak do tych słów ma się utworzona dodatkowa grupa przyznaje, że powstała, aby naprawić błąd dyrektorek.
Przypomnijmy też, że zgodnie z prawem miasto dotuje przedszkola publiczne i niepubliczne. W tych pierwszych jest to 800 złotych miesięcznie na jedno dziecko, a w przedszkolu niepublicznym 600 zł.
A oto informacja od naszego czytelnika:
Elektroniczny system naboru stosowany w tym roku obejmował swoim działaniem wszystkie dzieci zgłoszone do przedszkoli, zamieszkałe na terenie Siedlec. Każdy rodzic miał prawo do wyboru trzech przedszkoli niezależnie od rejonizacji.
Nie jest prawdą jakoby nikt nie miał wpływu na działanie i efekty pracy programu obsługującego nabór. Dyrektorzy placówek musieli odznaczać odpowiednie pola w programie, aby system mógł prawidłowo „posortować” kandydatów w odniesieniu do kryteriów ustawowych, następnie społecznych a następnie preferencji. Dopiero później dokonywane było losowanie już przez sam program.
Niektórzy zrobili to poprawnie inni przyznali się do błędów (dokumenty w Urzędzie Miasta).
Elektroniczny system naboru, zastosowany w Siedlcach, jest systemem zintegrowanym, więc błędy popełnione przez Komisję Rekrutacyjną z któregokolwiek z przedszkoli miały realny wpływ na wyniki rekrutacji w innych placówkach.
W związku z licznymi nieprawidłowościami jakie miały miejsce przy stosowaniu tegoż systemu m.in. w Miejskim Przedszkolu nr 15 i Miejskim Przedszkolu nr 20 w Siedlcach (odpowiednie dokumenty w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta w Siedlcach, p. naczelnik Sławomir Kurpiewski doskonale o nich wie, jak również całe grono jego współpracowników w Urzędzie Miasta) prawidłowość oraz rzetelność działania i wykorzystania tego systemu przy naborze dzieci do przedszkoli w całym mieście budzi poważne wątpliwości.
Urząd Miasta wiedząc o nieprawidłowościach nie wszczął żadnej procedury kontrolnej ani nie zgłosił wyżej wymienionych błędów do odpowiednich organów kontroli. Wszyscy ci urzędnicy pracują dla nas i za nasze pieniądze, które odprowadzamy w podatkach.
Aby sprawa nieprawidłowości nie ujrzała światła dziennego utworzono dodatkową grupę przedszkolną w Miejskim Przedszkolu nr 15. Nie powiadomiono innych rodziców o tym fakcie. Wolne miejsca przedszkolne zostały natychmiast zarezerwowane przez wybrane dzieci, których rodzice zostali osobiście o tym fakcie poinformowani przez Dyrektorów obu placówek wraz z instrukcją: jak i gdzie składać odwołania. Pominięto systemowy nabór uzupełniający.
Stanowi to jawne złamanie zasady powszechnego dostępu do przedszkoli publicznych wyrażonej w art. 6 ust. 1 pkt 3 ustawy o systemie oświaty.
Cud, miód i orzeszki – Trzeba ponieść koszty dodatkowej grupy w przedszkolu – a winni okazują się być dobrodziejami – wszak wszyscy są szczęśliwi! Takie czary tylko za publiczne pieniądze. Komu jeszcze zrobić dobrze?
Kurpiewski znów plecie androny wygodne władzy. Co za usłużny. Niech w szachy gra – a oświatę zostawi fachowcom.
… czy przy kolejnym konkursie na dyrektorów – o przepraszam – dyrektorki 😉 – przedszkoli ktoś z komisji będzie pamiętał o takim skandalicznym zachowaniu, służącym jak wiadomo dzieciom…. odpowiednich rodziców… PIS rządzi 🙂
Skoro miasto dotuje przedszkola niepubliczne, to czy opłata za dziecko w takim przedszkolu nie powinna być mniej więcej taka sama jak w przedszkolu publicznym?
do Marka:
"Przypomnijmy też, że zgodnie z prawem miasto dotuje przedszkola publiczne i niepubliczne. W tych pierwszych jest to 800 złotych miesięcznie na jedno dziecko, a w przedszkolu niepublicznym 600 zł."
w związku z tym chyba nie do końca opłata powinna być mniej więcej taka sama.
No tak, różnica w dotacji to 200zł, natomiast różnica w opłacie za przedszkole niepubliczne to minimum 400zł…
a w których to przedszkolach taka drożyzna 🙂
Szanowni Czytelnicy!
W związku z tym, że nie uzyskałem do autoryzacji tekstu od redaktor pani Beaty Głozak, o co prosiłem przed udzieleniem wywiadu, niech mi będzie wolno zamieścić następujące dodatkowe informacje:
1. Nie było mi dane zapoznać się z treścią informacji uzyskanej przez redakcję SPIN od czytelnika, która została zamieszczona na końcu artykułu, przez co nie mogłem odnieść się bezpośrednio do zawartych w niej informacji i ocen.
2. Czytelnik napisał: „Niektórzy zrobili to poprawnie inni przyznali się do błędów (dokumenty w Urzędzie Miasta).”. Mój komentarz: Z szesnastu dyrektorów publicznych przedszkoli czternastu z nich, nie popełniło żadnych błędów na etapie szeregowania list. Błąd został popełniony jedynie przez dwóch dyrektorów. Pojęcie „niektórzy” nie jest tu na miejscu.
3. Czytelnik napisał: „Elektroniczny system naboru, zastosowany w Siedlcach, jest systemem zintegrowanym, więc błędy popełnione przez Komisję Rekrutacyjną z któregokolwiek z przedszkoli miały realny wpływ na wyniki rekrutacji w innych placówkach.”
Mój komentarz: Błąd popełniony w obu przypadkach miał wpływ jedynie na kolejność dzieci na listach zakwalifikowanych do przydziału tylko i wyłącznie w opisanych dwóch przedszkolach i nie miał żadnego negatywnego wpływu na wyniki przyjęć dzieci w innych przedszkolach. To chcę podkreślić bardzo wyraźnie.
4. Czytelnik napisał: „W związku z licznymi nieprawidłowościami jakie miały miejsce przy stosowaniu tegoż systemu m.in. w Miejskim Przedszkolu nr 15 i Miejskim Przedszkolu nr 20 w Siedlcach (odpowiednie dokumenty w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta w Siedlcach, p. naczelnik Sławomir Kurpiewski doskonale o nich wie, jak również całe grono jego współpracowników w Urzędzie Miasta) prawidłowość oraz rzetelność działania i wykorzystania tego systemu przy naborze dzieci do przedszkoli w całym mieście budzi poważne wątpliwości.
Mój komentarz: Dwa przypadki nie można określić mianem „licznych przypadków”. Błędy dwóch dyrektorów przy szeregowaniu list nie miały wpływu na prawidłowość oraz rzetelność działania i wykorzystania systemu. Fakt, że nasze miasto wdrożyło system elektroniczny, spowodował, że nie było większych trudności z naprawą popełnionych błędów.
5. Czytelnik napisał: „Urząd Miasta wiedząc o nieprawidłowościach nie wszczął żadnej procedury kontrolnej ani nie zgłosił wyżej wymienionych błędów do odpowiednich organów kontroli”. Mój komentarz: Po uzyskaniu informacji o potencjalnych błędach przy szeregowaniu list natychmiast wszcząłem postępowanie sprawdzające, o czym jest mowa w artykule. Efektem kontroli były podjęte decyzje.
6. Czytelnik napisał: „Aby sprawa nieprawidłowości nie ujrzała światła dziennego utworzono dodatkową grupę przedszkolną w Miejskim Przedszkolu nr 15. Nie powiadomiono innych rodziców o tym fakcie. Wolne miejsca przedszkolne zostały natychmiast zarezerwowane przez wybrane dzieci, których rodzice zostali osobiście o tym fakcie poinformowani przez Dyrektorów obu placówek wraz z instrukcją: jak i gdzie składać odwołania. Pominięto systemowy nabór uzupełniający. Stanowi to jawne złamanie zasady powszechnego dostępu do przedszkoli publicznych wyrażonej w art. 6 ust. 1 pkt 3 ustawy o systemie oświaty.” Mój komentarz: Zasada powszechnej dostępności nie została złamana nawet w najmniejszym stopniu. Rekrutacja do przedszkoli publicznych w naszym mieście przebiegała dokładnie w oparciu o tę zasadę – zdefiniowaną w obecnym stanie prawnym – jako podstawę do ubiegania się o przyjęcie do wybranego przedszkola na równych, przejrzystych i możliwych do spełnienia warunkach lecz bez gwarancji, że osoba zainteresowana zostanie przyjęta do wybranej jednostki. Dla potrzeb naboru kryteriom ustawowym i losowym nadano wagi, które decydowały o tym, ile punktów uzyskiwał kandydat do przedszkola. W następnej kolejności decydowały preferencje, a dopiero na końcu losowanie. Element losowania wprowadzono po to, aby nikt nie mógł posądzić kogokolwiek o inne szeregowanie list i wskazywanie arbitralne, że to, czy inne dziecko ma zostać przyjęte przed jeszcze innym. Odwrócenie kolejności przy szeregowaniu list w tych dwóch przedszkolach wpłynęło jedynie na kolejność dzieci na listach zakwalifikowanych do przydziału tylko w tych przedszkolach. Listy dzieci zakwalifikowanych do przyjęcia i listy dzieci przyjętych pozwoliły jednoznacznie wskazać, które z dzieci z Miejskiego Przedszkola Nr 15 i Miejskiego Integracyjnego Przedszkola Nr 20 zostały poza listą przyjętych w wyniku przydziału, bowiem sam przydział nie zmieniał kolejności na listach zakwalifikowanych. Nie jest prawdą, że dzieci wybierano.
Utworzenie nowego oddziału, w miejsce przewidzianego do likwidacji oddziału dzieci sześcioletnich, było jedynym rozsądnym i słusznym rozwiązaniem, które naprawiło błędy i nie miało żadnego negatywnego wpływu na przyjęcia dzieci do innych miejskich przedszkoli, zarówno z punktu widzenia systemu naboru, jak i indywidualnych rozstrzygnięć.
Z poważaniem
Sławomir Kurpiewski
Naczelnik Wydziału Edukacji
Panie naczelniku radzę zapoznać się z tym co to jest autoryzacja, bo tylko się pan tutaj ośmieszył. Jak z całą wypowiedzią zresztą.
Robicie co chcecie, przykrywacie wszystko pod dywan i jeszcze macie czelność mówić, że wyszło to na dobre więc nie będzie konsekwencji. Ciekawe czy byłby pan taki mądry jakby w każdym przedszkolu tak zrobiono. Już wtedy urzędasowe głowy by tego nie ogarnęły.
A przepraszam, podobno nie można pisać urzędasy bo któryś się obraża. Ale to słowo idealnie pasuje.
Panie naczelniku, nie lubię wchodzić w dialog w taki sposób, ale skoro Pan zrobił pierwszy krok…
1. autoryzacji wymaga dosłownie cytowana wypowiedź – tutaj takowej nie ma.
2. oczywiście przeczytałam Panu cytowane przez Pana fragmenty, chyba nawet razem z tym "Stanowi to jawne złamanie zasady powszechnego dostępu do przedszkoli publicznych wyrażonej w art. 6 ust. 1 pkt 3 ustawy o systemie oświaty." (ale to być może będzie przedmiotem innego materiału) – następnie Pan przez kilka minut tłumaczył sytuację (prosząc wcześniej, aby jeszcze nie nagrywać) dopytując czy osoba, która poinformowała nas o zdarzeniu zrobiła to "naprawdę anonimowo"?. W trakcie Pańskich tłumaczeń poprosiłam, abym mogła już włączyć nagrywaczkę.
3. treść wiadomości od naszego Czytelnika nie była przedmiotem materiału – przedmiotem materiału były nieprawidłowości, o których dzięki tej wiadomości dowiedzieli się siedlczanie.
4. czytając początek Pańskiego komentarza dochodzę do wnioski, że dobrze zrobiłam, że na spotkanie z Panem przyszłam z innym dziennikarzem.
5. wkradła się też pewna nieścisłość z Pana komentarzu, otóż "wywiad prasowy jest definiowany jako przeznaczona do publikacji rozmowa dziennikarza z osobą publiczną. (..) Niektórzy badacze zwracają uwagę na to, że termin wywiad może się także odnosić do sposobu zbierania informacji przez dziennikarza." – M. Wojtak, Historia mediów.
to nie wszystko
Widzę, że zakończyło się dziennikarskie śledztwo. Trzeba było szukać,brnąć dalej, ale się nie chciało więc można olać ponad 300 dzieci i ich rodziców. Portal super
No cóż ? -widocznie dyrektorki nie znają się na elektronice, a powinny, bo taki jest wymóg. Panie Kurpiewski jest pan pewien, że nauczą się do następnego roku? , a jeżeli nie?(znowu dodatkowa grupa?) Za błędy się płaci- to nie prywatny folwark! Czy o tych błędach rodzice wiedzą? (cisza w prasie siedleckiej- po co są redaktorzy?). Powinien pan przeprosić pokrzywdzonych rodziców publicznie- nabór został żle przeprowadzony. Cóż za dobroduszność pana naczelnika i pań dyrektorek!
Kurpiewskiego nie stać na przyznanie się do błędów. Niech zabiera się za robotę, a nie pisze komentarze.
a ja się cieszę, bo dzięki temu moja córcia dostała się do przedszkola,a tak została by na lodzie, mimo, że już 3 lata uczęszcza do żłobka miejskiego, ale jak się okazało to jest nieistotne…
Szkoda, że rodzice z 2 i 3 wyboru nie mieli takiej szansy w innych przedszkolach (np w 22), bo tam dyrektorka się nie pomyliła. Sprawiedliwie by było, gdyby tam też została stworzona dodatkowa grupa ( a może grupy, bo dużo dzieci się nie dostało), Co pan na to panie naczelniku? Rodzice przyjętych dzieci z 20 i 15 macie za co dziękować panom dyrektorkom.
naczelnik ma wyjście dla takich jak Ty. jego zdaniem możesz posłać dizecko do prywatnego przedszkla – od lat władze miasta mówią, że mamy tyle prywatnych placówek.
Ludzie przecież każdy wie, ze akurat do tych dwóch przedszkoli najwięcej dzieci uczęszczających to dzieci właśnie urzędników i takie pomyłki są co roku.
Od dawna chodziły plotki, że 15 jest dla wybranych. Mogły się tam dostać dzieci "znaczących" rodziców,a i teraz okazuje się, że też zostały wybrane. Panie dyrektorki przechytrzyły system.
A jakby tak w następnym roku "pomylić się" we wszystkich przedszkolach publicznych?- błędy zostaną naprawione przez pana naczelnika i nikt się o niczym nie dowie! Rodzice będą zadowoleni- nie będą zdani na niepubliczne i prywatne przedszkola
Drogi Panie Naczelniku!!!
PROSZĘ ODPOWIEDZIEĆ MI NA PYTANIE DLACZEGO REKRUTACJA NIE ZOSTAŁA UNIEWAŻNIONA ZE WZGLĘDU NA BŁĄD DYREKTOREK? PRZECIEŻ DZIECI, KTÓRE NIE POWINNY SIĘ DOSTAĆ DO PRZEDSZKOLA ZOSTAŁY W EFEKCIE PRZYJĘTE I W TEJ SYTUACJI CZUJE,ZE MOJE DZIECKO JEST DYSKRYMINOWANE Z POWODU CZYJEGOS BŁĘDU.CO JA MAM POWIEDZIEC JAK MOJE DZIECKO NIE DOSTAŁO SIE DO ZADNEGO PRZEDSZKOLA BO PANIE DYREKTORKI NIE POPEŁNIŁY BŁĘDU????UWAZAM ZE SKORO DOSZLO DO POPEŁNIENIA BŁĘDU PRZEZ DYREKTORKI REKRUTACJA POWINNA ZOSTAC UNIEWAZNIONA I W TYM CELU POWINNA ZOSTAC PRZEPROWADZONA REKRUTACJA UZUPEŁNIAJACA DLA WSZYSTKICH DZIECI KTORE SIE NIGDZIE NIE DOSTAŁY,SKORO KTOS POPEŁNIŁ BŁĄD NIECH ZA TO ODPOWIE!!!A SKORO TAMTE DZIECI KTORE NIE POWINNY SIE DOSTAC A ZOSTAŁY PRZYJETE POWINNY ZOSTAC O TYM FAKCIE POINFORMOWANE I PRZEKIEROWANE DO PRZEDSZKOLI NIEPUBLICZNYCH, KTORYCH PRZECIEZ JAK PAN NACZELNIK POWIEDZIAL W SIEDLCACH JEST WIELE. CZYJS BŁĄD NIE JEST UZNANY ZA KRYTERIUM USTAWOWE WIEC DLACZEGO TWORZY SIE NOWE MIEJSCA Z BŁAHEGO POWODU, A POMIJA SIE DZIECI KTÓRE SIE NIE DOSTAŁY Z POWODÓW O WIELE BARDZIEJ POWAŻNYCH.JA TEGO TAK NIE ZOSTAWIE BO TO JEST JAWNA DYSKRYMINACJA,TO MOZNA TERAZ POWIEDZIEC ZE DZIECI KTORE NIE POWINNY ZOSTAC PRZYJETE MAJĄ SZCZĘŚCIE OT TAK SOBIE?????
Jak się wydaje nieswoje pieniądze – tak jak urzędasy z UM – to takie błędy są przerabiane na "nic się nie stało". Niechby pan naczelnik popełnił błąd, który w konsekwencji będzie kosztował ponad 1,2 mln zł (3 lata, 2 grupy – po 800 zł/mc/dzieco = 1.200.000 zł) u prywatnego przedsiębiorcy – w najlepszym razie wylatuje – a zapewne jeszcze ma potrącone z pensji.
Były błędy popełnione z winy pań dyrektorek i one powinny też je naprawić, ale nie w ten sposób (bo to dotyczyło nie tylko dzieci z 20 i 15). Dodatkowa grupa dla wybranych, telefoniczna informacja zamiast rekrutacji uzupełniającej budzi niesmak i irytację. Ale kogo to obchodzi?
ja się cieszę, dzięki temu moje młodsze dziecko dostało się do przedszkola, trzeba było zaryzykować i wybrać jako 2 lub 3 preferencję jedno z wymienionych przedszkoli , z tego co wiem nie we wszystkich przedszkolach istnieje możliwość utworzenia dodatkowych grup ze względu na brak miejsca – sale dla dzieci, bo takowe były tworzone w latach poprzednich ( moje starsze dziecko tak się dostało), Pan K. wybrał najlepszą opcję dla rodziców.
Właśnie w telewizji komentowana jest afera podsłuchowa. Pan Parafianowicz pomaga "naprawić" błędy p. ministra Nowaka i jego żony. W Siedlcach z kolei pan naczelnik oświaty "naprawił" błędy pań dyrektorek. Bez żadnych konsekwencji. Nawet prasa siedlecka (np. Tygodnik Siedlecki) nie pisnęła słówkiem, żeby poinformować społeczeństwo, zainteresowanych rodziców (portal SPIN nie wszyscy czytają), żeby wyrobili sobie zdanie nt. tych, których będziemy wybierać. Ludzie popełniają błędy, ale nie jest dobrze, kiedy popełniający błędy garną się do władzy. I później są "efekty" (od aferek na dole do afer na górze). Układy, układziki- jedni drugich kryją i mają "w poważaniu" społeczeństwo.
Winiąc Dyrekcję przedszkoli nie zastanawiacie się Państwo, że problem tkwi w dostępności do przedszkoli w Siedlcach. Burza jest dlatego, że ileś dzieci cyklicznie ma problem z przyjęciem do przedszkola. Oczywiście Przedszkole nr 15 to elitarna jednostka, a to dzięki Dyrektorce, która włożyła ogromny wkład pracy, w odpowiedni dobór personelu, w poszukiwanie sponsorów i rodziców, którzy są zawsze zaangażowani, nie szczędzą nakładów pracy i czasu. Ja problem przedszkola mam na razie za sobą, ale organizacja pracy jaką tam widziałem jest godna pochwały. To widać w konkursach, przedstawieniach, teatrzykach, w których brały udział dzieci. Dodać należy organizację zajęć dodatkowych: w tym języki, tańce, korektywa.
Widziałem ile godzin pracuje Pani Dyrektor, jak czeka na dzieci po wycieczkach, jak umie integrować i motywować nawet takich opornych jak ja. Dlatego zanim ktoś powie o karze niech spojrzy na całokształt pracy jaka została wykonana. Można nic nie robić ponad normę, nie wychylać się, wypełniać tabelki, wtedy będzie spokój. Dla mnie najważniejsze jest to, że w wyniku tego "błędu" więcej dzieci zostanie przyjętych i chyba oto nam wszystkim chodzi.
Pozdrawiam
ilość miejsc w przedszkolach publicznych zawsze była zbyt mała, aby dostały się wszystkie chętne dzieci więc chyba dobrze, że stworzono dla dzieci dodatkowe miejsca, wielu rodziców jest zadowolonych z tej sytuacji, wiadomo, że wszystkich nie da się uszczęśliwić,