Trwa właśnie sesja miejska. Radny Jacek Garbaczewski (PO) wniósł do porządku obrad wniosek o przeniesienie interpelacji do punktu na początek sesji.
Garbaczewski: Pan przewodniczący ustalając porządek obrad zdecydował, że interpelacje będą na końcu sesji. Widzieliśmy do czego to doprowadziło podczas ostatniej sesji, czyli że nie uszanowano czasu prezesów ani mieszkańców. Podczas ostatniej sesji miejskiej doszło do kuriozalnej sytuacji kiedy na sam koniec obrad próbowano wnieść pod dyskusję temat kontrowersyjny.
Zdaniem Garbaczewskiego do tej pory i mieszkańcy i wszystkie osoby, które są zainteresowane sytuacją miasta były informowane od razu o tym co się będzie działo. To zostało zaburzone.
Henryk Niedziółka (przewodniczący rady): Część sesji podczas której są uchwalane uchwały to jest meritum sprawy. Jest to walka o nic. Jeżeli dla Pana pytania są ważne, ale odpowiedzi są ważniejsze to przypominam, że te były zawsze w tym samym miejscu. Możemy wracać do tego na każdej sesji. Uważam, że powinniśmy skupiać się na uchwalaniu prawa miejscowego.
Garbaczewski: Ja nie neguję tego co jest merytorycznie ważniejsze. Uchwały są oczywiście najważniejszą częścią rady miasta. Jeżeli jest to walka o nic czy interpelacje będą na początku czy na końcu to my poprosimy na początku. Jeżeli ktoś wyjdzie i zapyta się naczelnika czy zostanie posprzątany chodnik to naczelnik wyjdzie i powie tak, ale jeśli ktoś zapyta jak będzie kształtowała się wieloletnia prognoza pozyskiwania środków unijnych to już odpowiedź będzie bardziej złożona.
Bogumił Kacprzak: Tu padł argument, że mieszkańcy i media chcieliby wysłuchać pytań, ale moim zdaniem ważniejsze niż pytania są odpowiedzi, a miejsce tych w programie sesji nie zmieniło się. Prezydent nie zgłaszał, że jego pracownicy nie zdążą z przygotowaniem odpowiedzi.
Odbyło się głosowanie. Za było – 9 radnych, przeciw – 12. Porządek nie został zmieniony i pytania oraz interpelacje będą na końcu sesji.
Ot intelektualiści zabrali głos.
Henryku próbuj, próbuj, próbuj…myśleć.
Wcześniej jeśli padało pytanie do naczelnika i wymagana była konkretna odpowiedź na podstawie danych, to naczelnik dzwonił do pracowników i kazał przygotować to, o co pytali radni. Teraz jeśli pytanie padnie o 17-18, to naczelnik odpowie, że nie jest w stanie udzielić odpowiedzi bo pracownicy są już w domu …
i o to właśnie chodzi przecież!
Najważniejsze są sprawy mieszkańców panie Przewodniczący.
Przecież jestećie po to żeby im służyć.
Z tego wynika jasno, że nie ma już STS-u. Radni z tego stowarzyszenia tańczą jak zagra PiS.
Kolejne bicie piany przez Radnych PO. PR-u panowie PR-u się wam zachciewa a nie realnego rozwiązywania spraw. Panie Jacku niech zajmie się pan PR-em w Galerii pana Strusa a sesje Rady Miasta zostawi w spokoju. Nie taka jest rola Rady.