– Nikt nam stawów siedleckich na plecy nie zabierze i nie zawinie – mówi prezydent Siedlec Wojciech Kudelski pytany przez nas czy władze miasta staną do kolejnego przetargu ogłoszonego przez Agencję Nieruchomości Rolnych.

Spółce znowu nie udało się sprzedać ponad dwustuhektarowej nieruchomości położonej w gminie Siedlce. Cena wywoławcza „stawów” wyniosła 3,6 mln zł. Zgodnie z przepisami teraz musi być już pomniejszona o 10 lub 20 proc.

– Póki co, to nie palę się do tego zakupu, bo mamy inne obciążenia i zobowiązania. Ale obserwuję pilnie sytuację i przyglądam się temu kto przystąpi do przetargu – tłumaczy prezydent.

Wojciech Kudelski przypomina, że temat tzw. siedleckich stawów przedstawił radnym, ale do tej pory ten nie został przez nich podjęty. Magistrat jednak nadal liczy, że Agencja obszaru stawowego „Topórek” nie sprzeda, a wtedy najlepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie go  Siedlcom z bonifikatą.

– To byłoby idealnym rozwiązaniem. Wiem, że pieniądze na tego typu inwestycje są. Rozmawiałem z ludźmi z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i wiem, że można dostać środki na rekultywację stawów. Łatwe to nie będzie, ale możliwe – dodaje prezydent.