Podopieczne trenerów Teodora Mołłova i Arkadiusza Mazurkiewicza doznały kolejnej porażki w drugiej fazie rozgrywek o awans do play-offów. Tym razem zawodniczki MKK Siedlce uległy na własnym parkiecie zespołowi Ślęza Wrocław 67:74 (13:15, 20:19, 15:23, 19:17).
Siedlczanki zdołały dzisiaj wygrać tylko jedną z czterech partii spotkania. W połowie pierwszej kwarty po rzucie Magdy Bibrzyckiej MKK prowadziło 10:6, ale goście dość szybko wyrównali kończąc pierwsze 10 minut gry 15:13.
Od wyrównania wyniku na 15:15 drugą kwartę zaczęła Bibrzycka. Kolejne 2 pkt dołożyła Elżbieta Mukosiej (17:15), ale wrocławianki nagle zarzuciły nas „trójkami”. Najpierw Chomicka zdobyła jednopunktowe prowadzenie nad MKK (17:18), a chwilę potem dwukrotnie to samo zrobiła Jasnowska (19:23, 19:26). Na nieco ponad 2 minuty przed końcem kwarty ekipa Marty Urbaniak wyszła na prowadzenie (30:29), ale ostatecznie pierwszą połowę spotkania zakończyła wynikiem 33:34.
Przerwa nie pomogła siedlczankom. Po 4 minutach przegrywały 10 punktami (37:47). Zawodniczki Wrocławia miały zdecydowanie lepszą skuteczność, a kolejne niecelne rzuty przybijały MKK (41:55). Celne rzuty wolne wykonywane przez Elżbietę Mukosiej (42:55, 43:55), „trójka” Agnieszki Krzywoń (46:57) i celne osobiste Agaty Chaliburdy (47:57, 48:57) sprawiły, że MKK przegrało ostatecznie trzecią kwartę 9 punktami.
Myślę, że kibice zobaczyli widowisko na poziomie ekstraklasy. To co dzisiaj pokazała Ślęza nie odbiega od tego co robią zespoły w ekstraklasie. Dziewczyny przyjechały naładowane: super w ataku, super w obronie. Zaczynają się schody, bo play-offy rządzą się swoimi prawami. W odróżnieniu od zespołu z Lublina nie mówiliśmy już w lipcu, że wchodzimy do ekstraklasy. Teraz mogę publicznie powiedzieć, że zaczynamy się o nią bić. Jedziemy do Poznania po zwycięstwo, bezwzględnie. Potem do Ostrowa i nie ukrywam, że chcielibyśmy zająć w grupie 1 lub 2 miejsce, żeby w play-offie zagrać na własnej hali. (Arkadiusz Mazurkiewicz)
Ostatnia odsłona meczu równie nerwowa co trzy poprzednie. Do połowy czwartej kwarty siedlczanki przegrywały z gośćmi 10 pkt. (54:64), a na nieco ponad 3 minuty do końca spotkania po „dwójce” Elżbiety Mukosiej zaledwie czterema (60:64). Niestety słaba skuteczność MKK miała decydujące znaczenie. Ostatecznie strata zwiększyła się do 7 pkt.
Punkty: Magda Bibrzycka 17 (5 zbiórek), Elżbieta Mukosiej 15, Katarzyna Salska 12 (7 zbiórek), Agnieszka Krzywoń 10 (5 zbiórek), Lidia Kopczyk 5 (5 zbiórek), Marta Dobrowolska 4, Marta Urbaniak 2, Agata Chaliburda 2.
Radny Mazurkiewicz -trener, ma ponoć coraz mniej pomysłow na motywacyjną grę swoich podopiecznych koszykarek z innych miast
Radny jest bezradny. !!!;) i to nie problem motywacji a braku reakcji Panow szkoleniowcow na wydarzenia na parkiecie .