W ciągu 10 miesięcy tego roku szpital wojewódzki przekroczył o 9 mln złotych kontrakt podpisany z NFZ-em, a prognozy finansowania świadczeń na rok przyszły są kiepskie. Walka o pieniądze wkrótce się zacznie dlatego placówka przystąpiła do specjalnej grupy, która zrobi to w jej imieniu.
– Zapowiedzi finansowania roku 2014 przez Narodowy Fundusz Zdrowia są niestety niekorzystne – mówi Marcin Kulicki, prezes Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach. – Pierwsze przymiarki pokazują, że będzie ono poniżej tegorocznych kontraktów, a dla nas absolutnym minimum jest utrzymanie obecnego poziomu. Z tego powodu w tej chwili naszym priorytetem jest dobre przygotowanie 2014 roku, a także rozliczenie kontraktów za 213 – dodaje.
Czy praca w grupie przyniesie lepsze efekty? Kulicki ma nadzieję, że tak.
– Jako dyrektorzy szpitali jesteśmy obwiniani za rzeczy, za które nie ponosimy odpowiedzialności dlatego stworzyliśmy grupę negocjacyjną – wyjaśnia. – Grupa zrzesza szpitale wojewódzkie, powiatowe i stołeczne, posiada nasze pełnomocnictwa i ma za zadanie zakontraktować przyszły rok oraz rozliczyć 2013.
A będzie co rozliczać. Przez 10 miesięcy tego roku szpital udzielił świadczeń przekraczających o 9 mln złotych kontrakt z NFZ-em. Do końca roku zostały jeszcze dwa miesiące. Biorąc pod uwagę sytuację placówki kwota ta, jak mówi Kulicki jest „niesamowicie wielka i potrzebna”. Część pieniędzy na pewno zostanie odzyskana.
– Sądzę, że może to być około 2 mln złotych. O resztę będziemy walczyć na drodze sądowej – przyznaje prezes. Zapewnia też, że szpital zrobi wszystko, aby trudnej sytuacji nie odczuli pacjenci, ale nie ukrywa, że w grudniu pewne świadczenia mogą być przesuwane. – Na pewno na bieżąco są i będą realizowane przypadki trudniejsze i skomplikowane – mówi.
Czy w ogóle jest w tym szpitalu ktoś, kto kontroluje wykonanie umów z NFZ? Jeżeli widzę, że limit jest przekroczony, to ograniczam wykonywanie świadczeń do minimum, przyjęcia pacjentów przesuwam na kolejny rok i negocjuję z NFZ, informując, że z powodu braku refundacji za nadwykonania szpital zmuszony jest do wydlużenia czasu oczekiwania na przyjęcie do szpitala/poradni lub ZDO, a jak jeszcze jakiś pacjent poskarży sie do Funduszu… tym lepiej.
Kolejna lipa pana prezesa . Grupa zakupowa-przeciez to poprzedni prezes to wymyslil i narobil 30 mln dlugu , a co do pieniedzy z nfz za nadwykonania to skoro pan prezes twierdzi ze odzyska 2 mln z 9 , a o reszte bedzie walczyl w sadzie , to chyba nie wie o czym mowi. Ugoda z nfz polega na tym ze bierze sie 2 mln a o reszcie zapomnij.
To zależy, jak treść ugody jest sformułowana. Czy szpital przyjmie te 2 mln zł i zrzeknie się pozostałe kwoty wynikającej z nadwykonań, czy jednak będzie mógł w późniejszym terminie negocjować pozostałą część. Zazwyczaj jest tak, że pierwsza propozycja z Funduszu, to zapłata kwotą w tych zakresach umów, gdzie placówka nie wykorzystała w 100% limitu (tak zwane przesunięcia między zakresami lub umowami). Dopiero później jest walka o kasę. NFZ zazwyczaj proponuję jakiś % zapłaty, ale może będzie lepiej.
a ja nie rozumiem , dlaczego kady chce przechytrzyc drugiego? Skad w ogole biora sie nadwykonania? Z braku logiki, planowania i permanantnej jazdy na oszustwie. Gdyby kazdy szpital w tym kraju byl uczciwy rok w rok wykonywalby tylko procedury zakontraktowane. Ale nie , lekarze chca byc sprytni, pacjenci sprytniejsi , a dyrektorzy …. To sytuacj identyczna jak z Misia. Mis musi byc drogi, zebym ja mial odpowiednio duzy procent. Nikt w spoleczenstwie polskim nie jest zainteresowany uczciwoscia. W zadnej dziedzinie.
Ale mam nadzieje ze za jakis cas to sie w koncu zmieni. tak za 20 lat 🙂
Co rozumiesz przez stwierdzenie, że każdy jeździ na oszustwie? Twoim zdaniem szpital powinien narażać pacjenta na utratę zdrowia lub życia? Nadwykonań może by nie było, gdyby NFZ oferował większe środki w kontraktach, ale że nie ma kasy…